Biedroń żartuje z koalicjanta. "Żeby nie było żadnych podejrzeń"
Eurodeputowany i lider Lewicy Robert Biedroń zażartował publicznie z sobotniego zamieszania wokół ministra Marcina Kierwińskiego. - Przed każdym wystąpieniem powinniśmy sprawdzać czy nie ma pogłosu i sprawdzać się alkomatem - powiedział Biedroń.
W niedzielę współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń zaprezentował warszawską listę kandydatów Lewicy do Parlamentu Europejskiego. Podczas konferencji prasowej zażartował sobie z sobotniego zamieszania wokół polityka, z którym jego partia tworzy koalicję rządową.
Biedroń żartuje z Kierwińskiego
- Teraz przed każdym wystąpieniem powinniśmy sprawdzać czy nie ma pogłosu i sprawdzać się alkomatem, żeby nie było żadnych podejrzeń. My jako politycy chyba od wczoraj powinniśmy robić jedną i drugą czynność, żeby nie było żadnych wątpliwości i zarzutów - powiedział europoseł Robert Biedroń.
Było to nawiązanie do sobotniego zamieszania wokół ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. Polityk Koalicji Obywatelskiej (oraz, podobnie jak Biedroń, lider listy wyborczej swojej partii w Warszawie w wyborach do Parlamentu Europejskiego) podczas obchodów Dnia Strażaka miał trudności wygłaszając przemówienie. Zabrzmiało ono bełkotliwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wywołało to podejrzenia, że minister mógł brać udział w oficjalnej państwowej uroczystości będąc pod wpływem alkoholu. Marcin Kierwiński w późniejszych wypowiedziach dla mediów brzmiał już wyraźnie. Jakość swojego wystąpienia tłumaczył pogłosem. Na dowód trzeźwości opublikował wynik badania alkomatem, które wykazało, że w wydychanym przez niego powietrzu nie było alkoholu.
Marcin Kierwiński zapowiedział na platformie X kroki prawne wobec osób sugerujących mu, że przemawiał w stanie nietrzeźwości.