Sędzia Marciniak tłumaczy decyzję ws. PiS
Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości z wyborów parlamentarnych 2023 r. - potwierdził przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podczas konferencji prasowej.
"Niniejsza uchwała została podjęta wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi (PiS - PAP) przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i jest immamentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji i Kodeksu wyborczego. PKW nie przesądza przy tym, iż IKNiSP SN jest sądem i nie przesądza o skuteczności orzeczenia" - głosi treść przyjętej na dzisiejszym posiedzeniu PKW uchwały.
- Nasza uchwała dotyczy bezpośrednio dotacji - podkreślił Marciniak. - Przepisy wskazują, że minister finansów powinien wykonać ją niezwłocznie - stwierdził przewodniczący Komisji dodając, że podobne przepisy obowiązują PKW w przypadku wyroku SN.
- Mam nadzieję, że nasza uchwała trafi do Ministerstwa Finansów najpóźniej jutro. Od uchwały nie należy żaden środek odwoławczy - podsumował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skarga na PKW
Sylwester Marciniak poinformował również, że tuż przed rozpoczęciem posiedzenia wpłynęła skarga na bezczynność PKW, złożona przez polityków PiS. -Jeśli organ nie wydaje rozstrzygnięcia, jest możliwa skarga na bezczynność. Taka skarga dziś wpłynęła. Wcześniej było ponaglenie pełnomocnika PiS - mówił przewodniczący Komisji.
Konferencji przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej towarzyszyły okrzyki niezadowolonych z decyzji PKW. "Hańba! Żenada! Zdrada!" - krzyczeli protestujący.
Kalisz: "konsekwentnie byłem przeciw"
- Konsekwentnie byłem przeciw, chciałem znieść dzisiaj z porządku obrad ten punkt. 16 przegłosowaliśmy stanowisko ws. odroczenia do czasu uregulowania sytuacji - mówił natomiast Ryszard Kalisz, który głosował przeciwko przyjęciu ustawy.
- Koledzy, którzy się wstrzymali, złożyli nowy tekst uchwały z punktem drugim, który jasno stanowi, że PKW nie uznaje Izby Kontroli za Izbę Sądu Najwyższego. Ja uważałem, że to i tak będzie wzbudzało dużo wątpliwości i konsekwentnie byłem przeciw - dodał Kalisz.
- Koledzy, którzy zaproponowali wersję z punktem drugim stwierdzili, że to wcale nie oznacza, że pieniądze do PiS mają popłynąć. Trudno mi powiedzieć, jak ten wniosek do Ministerstwa Finansów będzie wyglądać. Sam jestem ciekawy, jaką będzie miało treść pismo - podsumował członek PKW.