Prokuratura sprawdza, dlaczego urzędniczka wyskoczyła przez okno
Prokuratura sprawdza, czy pracownica Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, która popełniła samobójstwo, wyskakując z okna biurowca, nie była psychicznie dręczona. Śledztwo zostanie przeniesione do prokuratury w Zamościu, aby zagwarantować jego bezstronność.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 21:45
Do samobójstwa doszło trzy tygodnie temu. 31-letnia urzędniczka Agnieszka D. wyskoczyła przez okno z siódmego piętra budynku urzędu przy ul. Lubomelskiej. Była pracownicą departamentu mienia samorządowego, infrastruktury i transportu, w którym zajmowała się rozkładami jazdy i prywatnymi przewoźnikami. Przed tragicznym zamachem na swoje życie, złożyła lakoniczne, niepodpisane, wymówienie z pracy bez podania przyczyn.
Prokuratorzy sprawdzają motywy samobójczego zamachu. Trafiamy tutaj na okoliczności związane z zakresem obowiązków, z jej pracą, z istotnymi decyzjami, za które nie była odpowiedzialna, ale uczestniczyła w ich opracowywaniu - powiedział Bednarczyk.
Sprawa była komentowana w lokalnej prasie m.in. przez radnych sejmiku województwa, samorządowców, a także posłów. Niektórzy sugerowali, że Agnieszka D. była dręczona i prześladowana przez swoich pracodawców, że przełożeni kazali jej sporządzać dokumenty poświadczające nieprawdę. Inni mówili, że mogła być szantażowana przez prywatnych przewoźników.