Zatruta Odra. Premier podjął decyzję, posypały się dymisje

Mateusz Morawiecki poinformował o dymisji Przemysława Dacy i Michała Mistrzaka. "Tej sytuacji w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej" - napisał premier Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisjach w związku z zaniedbaniami w sprawie zatrutej Odry
Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisjach w związku z zaniedbaniami w sprawie zatrutej Odry
Źródło zdjęć: © FORUM | Jacek Szydlowski
Sara BounaouiMichał Wróblewski

12.08.2022 | aktual.: 12.08.2022 18:57

Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisjach w związku z zaniedbaniami w sprawie zatrutej Odry. "Sytuacji, z którą mamy do czynienia, w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale z pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej" - napisał Morawiecki w mediach społecznościowych. Decyzja dotyczy szefa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz szefa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

"Wnioski na przyszłość zostaną wyciągnięte, a procedury ulepszone. Odpowiedzialność urzędników, to kwestia ważna, ale teraz najbardziej na sercu leży nam ochrona ludzi i przyrody" - podkreślił premier.

Premier zapewnił, że wyjaśnienie przyczyn zatrucia rzeki jest teraz priorytetem. "Wciąż nie posiadamy stuprocentowej pewności co do przyczyn i źródła zatrucia, nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z jednym z najpoważniejszych skażeń środowiska od dawna. Jego przyczyny są przedmiotem śledztwa wszystkich organów państwa polskiego, które posiadają odpowiednie kompetencje, sprzęt i wiedzę" - poinformował Morawiecki.

"Nie spocznę, dopóki źródło i skutki skażenia nie zostaną jak najszybciej wykryte i usunięte, a cała sytuacja odpowiednio wyjaśniona" - zapewnił premier.

"Wody Polskie to kolos na glinianych nogach"

Już wcześniej dymisji szefa Wód Polskich domagali się samorządowcy. - Prezes Daca poinformował, że Wody Polskie miały taką informację o skażeniu już od 26-27 lipca. Jednak od tego czasu nikt nie ostrzegł mieszkańców naszych województw. W Odrze kąpały się dzieci, do Odry wchodziły zwierzęta - mówiła Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.

O tym, że Przemysła Daca możne stracić stanowisko pisał wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski. To właśnie Daca długo bagatelizował problem na Odrze. Jak twierdzą przedstawicielki opozycji, które monitorują działania Wód Polskich, można się było tego spodziewać.

- Wody Polskie w przypadkach tego typu interwencji działają według jednego schematu: umywać ręce, uprawiać spychologię i zrzucić wszystko na wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska lub Polski Związek Wędkarski - mówi Wirtualnej Polsce posłanka partii Zieloni Małgorzata Tracz.

Kolejna parlamentarzystka, Urszula Pasławska z PSL, przekonuje, że "Wody Polskie to kolos na glinianych nogach". - Niewydolna, nieskuteczna w zarządzaniu instytucja, co najlepiej obrazuje nieszczęście na Odrze. Skuteczna jedynie we własnych interesach, jak zakup samochodów za kilkadziesiąt milionów złotych w szczycie pandemii i gospodarczego kryzysu - mówi Wirtualnej Polsce posłanka i członkini sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

Zatruta Odra

Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Znaleziono je na dolnośląskim odcinku rzeki w okolicach Oławy. Na początku sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził, że w wodzie występuje substancja toksyczna, która jest szkodliwa dla organizmów wodnych. Wrocławski WIOŚ zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.

W kolejnych dniach zanieczyszczenie dotarło na lubuski odcinek Odry. Polskę obiegły zdjęcia śniętych ryb wyrzucanych na brzeg. 10 sierpnia Wody Polskie informowały, że z rzeki wyłowiono pięć ton śniętych ryb, następnego dnia była to już liczba dwukrotnie większa. Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują też, że widzieli w rzece martwe bobry. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak skierował wojsko do pomocy w usuwaniu szkód.

Do 12 sierpnia skażenie wystąpiło również na zachodniopomorskim odcinku rzeki. Tego dnia rozesłano też pierwsze alerty RCB do mieszkańców. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował, by nie wchodzić do wody i nie kąpać się w niej.

Minister środowiska Brandenburgii potwierdził, że w Odrze wykryto zanieczyszczenie rtęcią. Axel Vogel dodał, że skutki masowego śnięcia ryb w rzece będą odczuwalne przez lata. Tymczasem wiceminister Ozdoba jednoznacznie zaprzeczył tym doniesieniom. - Według naszej aparatury i próbek, które były pobrane, nie potwierdzamy zawartości rtęci w Odrze - zapewni

Zobacz także