Samorządowcy żądają dymisji ministra Grzegorza Witkowskiego i prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy
- Żądamy dymisji wiceministra Grzegorza Witkowskiego i prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy - poinformowała marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak. - Ze zdumieniem obserwujemy bierność rządu - mówi. Jak dodaje, apel został podpisany przez samorządowców z całej Polski.
Marszałek województwa lubuskiego podczas konferencji prasowej poinformowała, że samorządowcy - w związku z niepodjęciem właściwych działań w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze - domagają się dymisji wiceministra Grzegorza Witkowskiego i prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy. Jak dodaje Elżbieta Anna Polak, to wspólne stanowisko, podpisane przez 33 przedstawicieli władz samorządowych w całej Polsce.
- W Polsce zachodniej już od kilku dni ze zdumieniem obserwujemy bierność rządu. Nikt nie poinformował samorządów nadodrzańskich o wielkim zagrożeniu, o wielkiej katastrofie. W Polsce zachodniej mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną, której nie widzieliśmy od wielu lat. Prezes Daca poinformował, że Wody Polskie miały taką informację już od 26-27 lipca. Jednak od tego czasu nikt nie ostrzegł mieszkańców naszych województw. W Odrze kąpały się dzieci, do Odry wchodziły zwierzęta - mówiła Polak.
- Pięć lat temu rząd Prawa i Sprawiedliwości odebrał kompetencje samorządom. To my odpowiadaliśmy za zarządzanie wodami, teraz istnieje instytucja Wody Polskie. Dzisiaj boleśnie doświadczamy, na czym polega centralizacja - dodała.
"Zwykli ludzie stanęli do walki o Odrę"
Marszałek województwa lubuskiego zauważa, że do tej pory nie są znane wyniki badań wody po polskiej stronie, natomiast media niemieckie informują o występowaniu rtęci. - Patrzą, monitorują, analizują, ale tak naprawdę nic nie wykryli - komentowała.
- Zwykli ludzie, wolontariusze, samorządowcy stanęli do walki o Odrę, która dzisiaj na naszych oczach umiera. A gdzie jest państwo polskie? Dlaczego nie było alertu? Dostajemy ciągle od wojewody, który informuje nas o burzy, której później nie ma - wylicza Polak.
- Przedstawiciele państwa próbują obarczyć winą samorządowców. Dlatego my solidarnie apelujemy: żądamy wprowadzenia programu ratującego Odrę. Żądamy ukarania tych, którzy ponoszą odpowiedzialność - mówiła marszałek
Zatruta Odra. Czy w rzece jest rtęć?
Pierwsze doniesienia o skażeniu wody w rzece w okolicach Oławy pojawiły się już w pierwszych dniach sierpnia. Skażenie rozprzestrzenia się, przez województwo lubuskie dotarło do województwa zachodniopomorskiego. O skażeniu powiadomiono prokuraturę. W środę głos zabrali przedstawiciele Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz państwowego przedsiębiorstwa Wody Polskie. Poinformowano, że z rzeki wyłowiono tony śniętych ryb.
Niemieckie media donoszą, że w wodzie z Odry, która płynie z Polski, tamtejsze laboratoria wykryły rtęć. Oskarża się polskie władze o brak reakcji. - Najnormalniej w świecie, powinni nas poinformować. System jest gotowy, ale Polacy nic nie powiedzieli. Z Polski płyną jedynie przypuszczenia, żadnych oficjalnych informacji - stwierdził minister środowiska Brandenburgii.
Tym informacjom zaprzeczają polskie służby. - Mamy wyniki. Chodzi o pierwsze próbki badań wody w Odrze. Nie stwierdzono w niej obecności rtęci – powiedział w RMF FM Maciej Karczyński, rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Najgorsza susza w Europie od 500 lat. Eksperci nie mają wątpliwości
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski