Nieoficjalnie: będzie zakaz korzystania z Odry. Premier apeluje: Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej
- Proszę wszystkich państwa mieszkających nad Odrą oraz turystów o ostrożność. Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej. Pilnujcie też swoich psów, dla nich picie wody z rzeki może okazać się bardzo niebezpieczne - apeluje premier Mateusz Morawiecki. Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski ze źródeł rządowych, niebawem może zostać wydany zakaz korzystania z wody w Odrze, a nawet - to skrajny scenariusz - decyzja o zamknięciu dostępu do rzeki.
12.08.2022 | aktual.: 12.08.2022 18:01
- Są takie sytuacje, kiedy z wściekłości chce się krzyczeć. Mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją - mówi o katastrofie ekologicznej na Odrze premier Mateusz Morawiecki.
- Rozmawiałem z przedstawicielami Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Opowiadali mi o rozpaczy i wściekłości. O rozpaczy, dlatego, że skala tego zanieczyszczenia jest naprawdę bardzo duża. Tak duża, że Odra może potrzebować nawet lat, by wrócić do w miarę normalnego stanu. O wściekłości, bo już wiedzą, że przy tej skali nie ma mowy o jakimś drobnym wycieku, przypadkowym zanieczyszczeniu czy wypadku. Do Odry wrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji - przyznaje premier.
Zapowiada przy tym dalsze działania służb państwowych i rządu. - Stawką jest dokumentacja szkód i zabezpieczenie zakażonych terenów - podkreśla.
Morawiecki apeluje też do Polaków: - Proszę wszystkich państwa mieszkających nad Odrą oraz turystów o ostrożność. Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej. Pilnujcie też swoich psów, dla nich picie wody z rzeki może okazać się bardzo niebezpieczne.
Jak zapewnia premier, wszystkie służby wodne są postawione w stan najwyższej gotowości. - Codziennie pobierana jest woda do badań. W pracę włączyła się inspekcja weterynaryjna i sanepid. Ale zapewniam, że to dopiero początek. Teraz najważniejszą kwestią pozostaje znalezienia sprawcy i truciciela - mówi szef rządu.
Wiceminister nie wykąpie się w Odrze
Według naszych nieoficjalnych informacji, wkrótce może zostać wydany oficjalny zakaz korzystania z wody z Odry, a nawet - to skrajny scenariusz - decyzja o zamknięciu dostępu do rzeki.
Na konferencji prasowej w piątek 12 sierpnia późnym popołudniem wiceszef MSWiA Maciej Wąsik poinformował, że "zakaz wchodzenia do rzeki jest bardziej prewencyjnym zakazem, niemniej jeżeli padają zwierzęta, to może być to niekorzystne dla ludzi".
Kilka godzin wcześniej jednak wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski uspokajał słuchaczy Radia Zachód, mówiąc, że "Odra nie jest w takim stopniu zanieczyszczona, jak mówią aktywiści". Nie wiadomo, skąd to wiedział, bo pełnych wyników badań wciąż nie ma.
Nasze źródła w rządzie mówią wyraźnie: - W tej sprawie prosimy nie słuchać pana wiceministra Witkowskiego.
Co więcej, Witkowski w rozmowie z dziennikarzami 11 sierpnia stwierdził, że sam chętnie wejdzie do Odry. Dziś już wiemy, że nie będzie ku temu okazji, bo zostanie to oficjalnie zabronione.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało w piątek 12 sierpnia alert ws. Odry.
"Uwaga! Zanieczyszczona woda w Odrze. Nie kąp się w Odrze i nie używaj wody z rzeki. Śledź komunikaty Sanepidu" - poinformowano w komunikacie.
Władze Niemiec potwierdziły natomiast, że w rzece wykryto rtęć. Minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel podkreślił, że skutki masowego śnięcia ryb w Odrze będą odczuwalne przez lata. - Dla Odry jako ekologicznie cennego akwenu jest to cios, po którym prawdopodobnie nie podniesie się przez kilka lat - powiedział niemiecki polityk.
Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Znaleziono je na dolnośląskim odcinku rzeki w okolicach Oławy. Na początku sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził, że w wodzie występuje substancja toksyczna, która jest szkodliwa dla organizmów wodnych. Wrocławski WIOŚ zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
W kolejnych dniach zanieczyszczenie dotarło na lubuski odcinek Odry. Polskę obiegły zdjęcia śniętych ryb wyrzucanych na brzeg. 10 sierpnia Wody Polskie informowały, że z rzeki wyłowiono pięć ton śniętych ryb, następnego dnia była to już liczba dwukrotnie większa. Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują też, że widzieli w rzece martwe bobry.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak skierował wojsko do pomocy w usuwaniu szkód. Tymczasem władze Niemiec poinformowały o wykryciu rtęci w próbkach wody z Odry. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi. Wcześniej przedstawiciele polskiego rządu zapowiedzieli, że wyniki badań próbek wody powinny być znane w ciągu tygodnia.
Do 12 sierpnia skażenie wystąpiło również na zachodniopomorskim odcinku rzeki. Tego dnia rozesłano też pierwsze alerty RCB do mieszkańców.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski