Politycy zniesmaczeni Sejmem Dzieci i Młodzieży. Bo "czerpią wzorce"
Politycy opozycji łapią się za głowy po obradach Sejmu Dzieci i Młodzieży. Podziały dorosłych przeniosły się na młodych - narzekają. Pada też zarzut, że uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych czerpią wzorce z obecnej sceny politycznej.
W czwartek, jak co roku w Międzynarodowym Dniu Dziecka, w Sejmie zasiedli uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, posłowie na Sejm Dzieci i Młodzieży. Obrady przebiegały pod hasłem "Przestrzeń publiczna jako miejsce wolne od symboli propagujących systemy totalitarne. Lokalni bohaterowie w przestrzeni publicznej". W piątek do Sejmu wrócili dorośli i to oni pytani byli o wystąpienia młodszych kolegów.
Siemoniak: trzeba sie poważnie zastanowić
Poseł PO Tomasz Siemoniak mówił, że obrady Sejmu Dzieci i Młodzieży pozostawiły niesmak. Jak mówił, to źle, że Sejm Dzieci i Młodzieży "od najmłodszych lat uczy podziałów i tego, że darcie flagi jest działaniem politycznym". Siemoniak mówi, że trzeba się teraz poważnie zastanowić nad tym, jak w przyszłości organizować takie spotkania. - One powinny być świętem dla młodzieży i nauką demokracji - ocenił.
- Jeśli tak ma być, że podziały dorosłych polityków mają się przenosić na dzieci i młodzież, to chyba nie jest dobrze. Chyba nie o to chodzi - ocenił. Według Siemoniaka, młodzieży należy przekazywać umiejętność dyskusji i spierania się, przede wszystkim należy jednak uczyć szacunku do adwersarza.
Petru: jak młodzież ogląda to w telewizji...
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że zarówno politycy, jak i media powinny dbać o to, by debata publiczna była na jak najwyższym poziomie. - Marzyłbym o tym, aby polska polityka była bliższa skandynawskiej, gdzie dyskusja jest merytoryczna, na argumenty - mówił. Petru zaznaczył, że młodzi ludzie czerpią wzorce z obecnej sceny politycznej. - Przypomnę, tę agresję zaczął PiS i to jest klucz do rozwiązania sprawy - ocenił. Jak dodał, Polacy chcieliby polityki, która będzie przewidywalna i będzie im służyła, a nie polegającej na tym, kto kogo bardziej zaatakuje. - Niestety, siłą rzeczy, jak młodzież ogląda to w telewizji, szczególnie od półtora roku, to potem myśli, że jak mocniej zaatakuje, to zwiększy szansę na przebicie się - uważa.
Sejm Dzieci i Młodzieży to projekt edukacyjny, który ma kształtować postawy obywatelskie, szerzyć wśród młodzieży wiedzę o zasadach funkcjonowania polskiego Sejmu i demokracji parlamentarnej. W tym roku sesja odbyła się pod hasłem przestrzeni publicznej jako miejsca wolnego od symboli propagujących systemy totalitarne.
Sejm Dzieci i Młodzieży liczy 460 posłów. Organizacja izby wzorowana jest na procedurach obowiązujących w prawdziwym Sejmie, co ma przybliżać uczestnikom zasady polskiego parlamentaryzmu. Debata plenarna oraz poprzedzające ją prace komisji odbywają się według wcześniej uchwalonej ordynacji wyborczej oraz Regulaminu Sejmu Dzieci i Młodzieży.