PiS kontra rząd. Rośnie lista rozbieżności w obozie Jarosława Kaczyńskiego
Zmiana rządu nie przebiegła tak delikatnie, jak oczekiwały władze PiS. Rośnie protokół rozbieżności między nowym rządem a PiS, przede wszystkim jego skrajnym skrzydłem. Publiczne spory toczą się m.in. w sprawie reparacji wojennych od Niemiec, ograniczeń wjazdu samochodów do centrów miast czy dymisji Antoniego Macierewicza.
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk krytykuje szefa MSZ Jacka Czaputowicza za wypowiedź ws. reparacji wojennych od Niemiec, Krystyna Pawłowicz przekonuje, że przyjęta przez rząd ustawa o elektromobilności doprowadzi do przegrania przez PiS wyborów, a Antoni Macierewicz mówi, że z jego dymisji najbardziej cieszy się Rosja. Źle przyjmowane są też jakiekolwiek spekulacje na temat ugody ws. Puszczy Białowieskiej, kontroli praworządności prowadzonej przez Komisję Europejską czy otwarcia korytarzy humanitarnych.
Duża część Prawa i Sprawiedliwości ma problem z zaakceptowaniem nowego, łagodniejszego wizerunku rządu. Zastąpienie Beaty Szydło Mateuszem Morawieckim ma pomóc załagodzić spory z naszymi partnerami na Zachodzie, które pootwierano w ciągu pierwszych dwóch lat rządów PiS. Wydawało się, że wszystko przebiegło aksamitnie - nowy rząd uzyskał votum zaufania, zmianę szefa rządu zaakceptowały też prorządowe media. Niewątpliwie pomogła w tym postawa Beaty Szydło, która wsparła następcę, zadowalając się ciepłą posadą w rządzie i tym, że jej najbliżsi współpracownicy również nie zostaną na lodzie.
Poseł beszta ministra
Problemy zaczęły się po drugim etapie rekonstrukcji, czyli wymianie kontrowersyjnych ministrów na łagodniejsze zamienniki, a z całą mocą wybuchły, gdy nowi członkowie rządu zaczęli działać. Chyba najwięcej kontrowersji budzi Jacek Czaputowicz, nowy szef MSZ. Polityk pojechał do Berlina, gdzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem Sigmarem Gabrielem. Spotkanie stworzyło dobrą atmosferę, bo nowy minister przemawiał w znacznie bardziej koncyliacyjnym tonie niż jego poprzednik
Ale nie wszystkim to się spodobało. Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk publicznie skrytykował ministra za słowa wypowiedziane na spotkaniu z niemieckimi dziennikarzami. Według "Die Welt" Jacek Czaputowicz stwierdził, że temat reparacji nie isnieje obecnie w relacjach polsko niemieckich. - To nie zależy od decyzji min. Czaputowicza, kiedy sprawa reparacji za IIWŚ stanie na agendzie międzyrządowej. Jego wypowiedzi oceniam, jako szkodliwe - napisał poseł PiS (pisownia oryginalna). Wątek rozwinął w piątkowym wywiadzie dla internetowej telewizji dziennika "Rzeczpospolita".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Pan Czaputowicz nie jest członkiem władz PiS - stwierdził. - Minister Czaputowicz jest urzędnikiem, dzisiaj pełniącym funkcję ministra spraw zagranicznych, realizuje zadanie polityczne - mówił poseł Mularczyk, wyraźnie podkreślając, że szef MSZ może w każdej chwili stracić stanowisko. Dla Mularczyka reparacje stały się głównym tematem publicznej aktywności, przynoszącym mu sporo rozgłosu. W dyskusji pada sporo zapowiedzi, obietnic i mocnych opinii, ale niewiele z tego wynika. Z jednej strony wysyła do więzienia wszystkich, którzy kwestionują zasadność reparacji, z drugiej powołany do walki o nie zespół parlamentarny nie zebrał się jeszcze ani razu.
Pawłowicz atakuje
Gromy spadają też na nową minister przedsiębiorczości i technologii, która zajmuje się ustawą o elektromobilności. Umożliwia ona władzom miast ograniczenie wjazdu samochodów do centrów miast przez nałożenie opłat wjazdowych w wysokości do 30 zł. - TEN KTO wprowadzi opłaty za wjazd do centrów miast (...) TEN PRZEGRA WYBORY ! - oznajmiła Krystyna Pawłowicz w facebookowym wpisie. - Dość tyranii „ekologów” utrudniających i podrażających i tak wysokie koszty życia w miastach zwykłym ludziom, którzy dzięki ”DobrejZmianie” mogli odbić się od dna. Drażnienie ludzi kolejnymi utrudnieniami i opłatami zawsze w historii źle się kończyło - przestrzegała.
Od głośnej posłanki dostało się też innym politykom koalicyjnego porozumienia. Wicepremier Jarosław Gowin i wicemarszałek Senatu Adam Bielan zostali przez Krystynę Pawłowicz skrytykowani za to, że nie wykluczyli otwarcia korytarzy humanitarnych. - Panie ministrze Jarosławie Gowin, Panie wicemarszałku Senatu Adamie Bielanie z partii ”Porozumienie”, Wy też nie irytujcie już i nie straszcie Polaków jakimiś islamskimi „humanitarnymi korytarzami” do Polski ! - pisała. - Mam nadzieję, że w sprawach sprowadzania nachodźców do Polski nie macie Panowie w rządzie zbyt wiele do powiedzenia - dodała.
Twardogłowi kontra centrum
Sporo kontrowersji budzi też odwołanie Antoniego Macierewicza. I nie chodzi tylko o oburzenie środowiska Tomasza Sakiewicza, który zaprasza Andrzeja Dudę do swojej telewizji, by prezydent mógł się wytłumaczyć. O swoim rozczarowaniu głośno mówi też sam odwołany minister, choć równolegle zapewnia o poparciu dla swojego następcy. Ale w Radiu Maryja stwierdził, że "największa radość po rekonstrukcji zapanowała w Rosji". - Nie potwierdzę, że dobrze się stało, że mnie odwołano - dodał. Ukrywanie żalu przychodzi byłemu ministrowi coraz trudniej.
Rozbieżności dotyczą też innych kwestii - najbardziej twardogłowi politycy PiS oraz zwolennicy partii wzdrygają się na wspomnienie o kompromisie z Unią Europejską. I to zarówno w sprawie Puszczy Białowieskiej (już w expose Mateusz Morawiecki zapowiedział uznanie decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE), jak i w sprawie polskiego sądownictwa. Po spotkaniu Mateusza Morawieckiego z Jaean-Claudem Junckerem oraz Fransem Timmermansem pojawiły się obawy, że nowy rząd może pójść na kompromis.
Suski na ratunek
Skrajne skrzydło ma świadomość, że PiS idzie po głosy centrum, w czym skrajne skrzydło przeszkadza. Dlatego trwa walka o utrzymanie ostrego kursu, a co za tym idzie roli części posłów jako strażników zasad moralnych, na których dotychczas stało ich zdaniem PiS. Jarosław Kaczyński wie, że rozłam mu nie grozi, bo poza PiS nie ma życia na prawicy, ale takie niepokoje mogą zaszkodzić partii i rządowi.
Dlatego jak mówi nam osoba z otoczenia Mateusza Morawieckiego, premier liczy, że Marek Suski wykorzysta swoją pozycję w partii i uspokoi sytuację. Szef gabinetu premiera wydaje się być idealną osobą do tego zadania, bo przez ostatnie lata to on utrzymywał w klubie PiS dyscyplinę.