Masakra w Gazie. W środku mogły być cztery tysiące osób
- Operowaliśmy w szpitalu, nastąpiła silna eksplozja, a sufit zawalił się na sali operacyjnej. To jest masakra - powiedział w rozmowie z telewizją SkyNews lekarz ze szpitala Al-Ahli w Gazie. Wieczorem w placówkę uderzył pocisk. Izrael i Palestyńczycy obwiniają się nawzajem za ten atak, w którym jak dotąd zginęło 500 osób. Na miejscu trwa dramatyczna akcja ratunkowa.
- Część budynku się pali, część dachu się zawaliła, wszędzie jest szkło - przekazał BBC chirurg pracujący w szpitalu Al-Ahli w Gazie, gdzie w wyniku wybuchu zginęło, według palestyńskich władz, około 500 osób. Izrael i Palestyńczycy obwiniają się nawzajem za ten atak.
Koszmar w Gazie. Pod gruzami wciąż są ludzie
Według innego lekarza, którego nazwiska nie podano, w szpitalu w centrum miasta Gaza chroniło się około 4 tys. osób. Obecnie placówka jest nieczynna w 80 proc., a setki osób zginęły lub zostały ranne w wybuchu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Palestyńsko-brytyjski chirurg Ghassan Abu Sittah pracował w szpitalu Al-Ahli w momencie uderzenia. - Części szpitala się palą. Nie wiem, czy to oddział ratunkowy, ale na pewno sala operacyjna. Część dachu się zawaliła. Wszędzie jest szkło - powiedział BBC.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Doktor Ghassan Abu Sittah, lekarz Medecins Sans Frontieres (Lekarze bez Granic), twierdzi, że dach jego sali operacyjnej zawalił się podczas wykonywania zabiegu.
- Operowaliśmy w szpitalu, nastąpiła silna eksplozja, a sufit zawalił się na sali operacyjnej. To jest masakra - powiedział w rozmowie z telewizją SkyNews.
Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas ogłosił z powodu wybuchu w szpitalu trzydniową żałobę. Odwołał również planowane spotkanie z prezydentem USA Joe Bidenem, które miało się odbyć w Jordanii - podała agencja Reutera.
"Ten rozlew krwi musi się zakończyć. Wystarczy"
Atak potępiły organizacje międzynarodowe takie jak WHO, ONZ, Lekarze bez Granic czy UNICEF.
"Światowa Organizacja Zdrowia zdecydowanie potępia atak na arabski szpital Al-Ahli w północnej Gazie. Wczesne raporty wskazują na setki ofiar śmiertelnych i rannych. Wzywamy do natychmiastowej ochrony ludności cywilnej i opieki zdrowotnej oraz do uchylenia nakazów ewakuacji" - napisał dyrektor WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
UNICEF także potępił atak i wezwał do ochrony wszystkich cywilów, w tym dzieci, oraz infrastruktury, z której korzystają. "Potrzebujemy natychmiastowego zawieszenia broni i dostępu pomocy humanitarnej" - apeluje od wielu dni organizacja.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Bezprecedensowa katastrofa humanitarna
ONZ w wydanym oświadczeniu pisze o bezprecedensowej katastrofie humanitarnej.
"Kiedy to dzisiaj piszemy, w Gazie nie ma wody ani prądu. Niedługo nie będzie też żywności ani lekarstw. Na naszych oczach rozgrywa się bezprecedensowa katastrofa humanitarna. Z każdą godziną otrzymujemy od ludzi coraz bardziej desperackie wezwania o pomoc" - czytamy w komunikacie ONZ.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Komunikat wydało także stowarzyszenie Lekarze bez Granic. "Jesteśmy przerażeni niedawnym izraelskim zamachem bombowym na szpital, w którym leczono pacjentów i przyjmowano wysiedlonych mieszkańców Gazy. Według doniesień zginęło kilkaset osób. To jest masakra. To absolutnie niedopuszczalne" - czytamy we wpisie na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak dodali medycy, "nic nie usprawiedliwia tego szokującego ataku na szpital, jego licznych pacjentów i pracowników służby zdrowia, a także osoby, które szukały w nim schronienia. Szpitale nie są celem. Ten rozlew krwi musi się zakończyć. Wystarczy".
Izrael atakuje Strefę Gazy w odwecie za atak Hamasu na Izrael. 7 października bojownicy palestyńskiej organizacji przedostali się na teren Izraela i zabili ok. 1400 osób, a ponad 100 porwali jako zakładników.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski