Libby nie przyznaje się do winy
Były szef personelu wiceprezydenta USA
Dicka Cheneya, Lewis ("Scooter") Libby, powiedział
przed sądem, że nie przyznaje się do popełnienia czynów
zarzucanych mu w związku z aferą z przeciekiem z CIA.
03.11.2005 | aktual.: 03.11.2005 20:42
Libby stawił się do sądu federalnego w Waszyngtonie na tzw. arraignment (oficjalne przedstawienie zarzutów i wysłuchanie, jak ustosunkowuje się do nich oskarżony). Powiedział: Jestem niewinny.
Najbliższego doradcę Cheneya oskarżono o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku, składanie fałszywych zeznań i krzywoprzysięstwo. Grozi za to kara do 30 lat więzienia, chociaż panuje przekonanie, że jeżeli nawet zostanie uznany za winnego, wyrok będzie o wiele niższy.
Prowadzący dochodzenie w sprawie przecieku specjalny prokurator Patrick Fitzgerald nie postawił Libby'emu zarzutu samego celowego ujawnienia tożsamości Valerie Plame jako agentki CIA, co byłoby przestępstwem i co jest głównym przedmiotem śledztwa.
Libby'ego, a także głównego doradcę prezydenta Busha, Karla Rove'a, podejrzewa się o to, że ujawnili dziennikarzom fakt zatrudnienia Plame w CIA. Miało to zdyskredytować jej męża, emerytowanego dyplomatę Josepha Wilsona, który krytykował prezydenta Busha.
W 2002 r. Wilson był wysłany z misją do Afryki, aby sprawdził, czy Saddam Husajn usiłował kupić tam uran do produkcji broni atomowej. W rok później napisał w "New York Timesie", że nie znalazł na to dowodów, i zarzucił Bushowi, że użył sprawy uranu jako fałszywego pretekstu do inwazji na Irak.
Libby i Rove - jak wynika z relacji na ten temat - powiedzieli dziennikarzom, że Wilsona wysłano do Afryki tylko dzięki rekomendacji jego żony, która pracuje w CIA. Miało to go zdyskredytować i być swoistym odwetem na obojgu, gdyż ujawnienie tożsamości tajnego agenta kończy jego karierę.
Tymczasem czwartkowy "Washington Post" napisał, że w Białym Domu trwają debaty, czy Rove powinien pozostać na stanowisku.
Rove jest zastępcą szefa personelu Busha i jego najbliższym doradcą politycznym. Zdaniem niektórych przedstawicieli rządu i strategów Partii Republikańskiej, powinien co najmniej publicznie przeprosić za swoją rolę w skandalu.
Prokurator Fitzgerald rozważa podobno oskarżenie Rove'a o składanie fałszywych zeznań. Ma się to rozstrzygnąć w ciągu najbliższych tygodni.
Tomasz Zalewski