Afera za aferą. "Nie wybaczą kradzieży na krwi naszych chłopców"

Ukraińscy politycy w czasie wojny zrozumieli, że nie da się imitować walki z korupcją. Postępy w tej kwestii - mimo ostatnich skandali, które wstrząsnęły krajem - są widoczne - nie ma wątpliwości Andrij Kłymenko z kijowskiej organizacji "Czesno". - Teraz już Ukraińcy nie wybaczą kradzieży na krwi naszych chłopców. My naprawdę poradzimy sobie ze złem - podkreśla.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr ZełenskiPrezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Źródło zdjęć: © East News | Lyashonok Nina/Ukrinform/ABACA

Od początku roku przez Ukrainę przechodzi fala dymisji na najwyższym szczeblu państwowym i regionalnym. Zwolniony został m.in. wiceminister obrony Wiaczesław Szapowałow i zastępca szefa Biura Prezydenta Kyryło Tymoszenko; stanowiska stracili także szefowie trzech przyfrontowych regionów. Na początku lutego gruchnęły informacje, że stanowisko może też stracić również minister obrony Ołeksij Reznikow - człowiek, który bezpośrednio odpowiada za rozmowy o dostarczaniu zachodniej broni do Ukrainy. Wkrótce jednak zdementował je sam zainteresowany. - Prezydent Wołodymyr Zełenski poprosił mnie o pozostanie na dotychczasowym stanowisku - poinformował Reznikow w rozmowie z agencją Reutera.

Reznikow to doświadczony prawnik, który stanął na czele ministerstwa obrony Ukrainy w listopadzie 2021 roku. Ukraiński wywiad zakładał już wtedy scenariusz agresji rosyjskiej na pełną skalę.

Tym niemniej, w styczniu w Ukrainie gruchnęły doniesienia o dwóch skandalach korupcyjnych. Pierwszy dotyczył kontraktu na zakup żywności i był związany z resortem Reznikowa, a drugi, który pośrednio dotknął premiera Denysa Szmyhala - zabezpieczenia w generatory. O ile Szmyhal jest w Ukrainie osobą mało widoczną w polityce, to Reznikow jest zaufanym człowiekiem Zełenskiego. A ten nie ma wielu zaufanych współpracowników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie w tarapatach. "Tam już nie mają czego szukać"

Mimo że Reznikowowi nie postawiono żadnych zarzutów, już 5 lutego o jego możliwej dymisji powiedział Dawid Arachamia, szef frakcji "Sługa Narodu" w ukraińskim parlamencie. "Reznikow w ramach rządu zostaje przeniesiony na stanowisko ministra ds. przemysłów strategicznych" - napisał niemal jak o fakcie dokonanym.

Po wpisie Arachamii zaczęły się spekulacje, że prawdopodobnym następcą Reznikowa w przypadku jego dymisji zostanie Kyryło Budanow, 37-letni szef wywiadu wojskowego i jeden z najbardziej wpływowych ukraińskich wojskowych według tygodnika "NV". Budanow jest medialny, w tym także na Zachodzie, musiałby jednak zapomnieć o karierze wojskowej - zgodnie z ukraińskim prawem, na czele MON-u musi stać cywil.

Na razie jednak i Budanow, i Reznikow zostają na swoich stanowiskach. Na ostatnim spotkaniu w Ramstein ten ostatni rozmawiał z amerykańskim sekretarzem obrony Lloydem Austinem.

Porażka w komunikacji

21 stycznia ukazał się artykuł dziennikarza śledczego Jurija Nikołowa z dość wymownym tytułem: "Szczury z Ministerstwa Obrony podczas wojny kradną na żywności dla Sił Zbrojnych Ukrainy więcej niż w czasie pokoju". Chodziło o umowę o wartości ok. 1,6 mld zł, w której ceny produktów okazały się 2-3 wyższe niż ceny w popularnej sieciówce.

- Nikołow najpierw próbował rozwiązać problem niepublicznie i przekazał informacje urzędnikom - mówi Wirtualnej Polsce Andrij Kłymenko z kijowskiej organizacji "Czesno", która zajmuje się badaniem finansów i polityki w Ukrainie. - Zachował się profesjonalnie w warunkach wojny, kiedy państwo powinno być razem ze społeczeństwem. Nasi politycy mieli możliwość niepublicznej reakcji, ale takiej reakcji nie było.

Reznikow 23 stycznia bronił się "błędami technicznymi" w umowie, która miała zostać źle odczytana, a jednocześnie zagroził urzędnikom, którzy mieli przekazać umowę dziennikarzom, postępowaniem przed Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy.

- Sytuacja jest skomplikowana, starałem się zrozumieć, po której stronie leży prawda - przyznaje Kłymenko. - Mój jedyny, jednoznaczny wniosek: absolutna porażka w komunikacji ze strony Ministerstwa Obrony, które najpierw wydało "prewencyjny" komunikat o szykującej się przeciwko niemu "operacji specjalnej", a później były dość marne wymówki ministra.

Przedstawiciel kijowskiej organizacji "Czesno" uważa jednak, że wina Reznikowa jest minimalna. - Odziedziczył personel ministerialny, była tam nieprofesjonalna praca służby prasowej. Być może wynika to z braku zainteresowania samego ministra komunikacją publiczną - a w obecnej sytuacji musi szybko się komunikować, żeby nie stracić poparcia. Z drugiej strony nie mam wątpliwości, że Reznikow to osoba całkowicie nowoczesna - zaznacza.

Nasz rozmówca dodaje, że po skandalu miały miejsce zwolnienia i zatrzymania urzędników z Ministerstwa Obrony - a zatrzymani zostali nie tylko w sprawie żywności, ale i w związku z zakupami kamizelek kuloodpornych czy innego wyposażenia dla wojska.

Skandal korupcyjny wyraźnie pokazał wewnątrzfrakcyjne tarcia w obozie Zełenskiego. Nazwiska Arachamii, Reznikowa, Budanowa pojawiły się nieprzypadkowo. W Ukrainie spekuluje się o rywalizacji między Budanowem a dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy Walerijem Załużnym - obaj oficerowie to najbardziej rozpoznawalni rzecznicy wojny wśród wojskowych. Nie jest też wykluczone, że Budanow sam nie chce teczki "cywilnej", bo liczy na więcej w karierze "mundurowej".

Obrońcą Reznikowa przed Zełenskim jest szef biura prezydenta Andrij Jermak. Z kolei Budanowa popiera Arachamia, który dąży do zwiększenia swojej pozycji w prezydenckim obozie.

Problem kadrowy Zełenskiego

Kłymenko przyznaje: dymisja odpowiedzialnego za rozmowy w Ramstein Reznikowa mogłaby wywołać większy cios niż afery korupcyjne, które wybuchły w MON-ie. - Obserwując teraz działania naszego rządu, widzę, że Zełenski ufa Reznikowowi i będzie na niego stawiał w przyszłości. Mam ogromną nadzieję, że organy ścigania będą w stanie obiektywnie zająć się tymi umowami i doprowadzić sprawę do końca - mówi.

W styczniu także Grupa Ambasadorów G7 ds. Wspierania Reform w Ukrainie przedstawiła swoje priorytety na 2023 rok. W dokumencie mowa o wspieraniu wysiłków Ukrainy na rzecz przywrócenia jej integralności terytorialnej, wsparciu w uzyskiwaniu odszkodowań za zniszczenia, ułatwienie odbudowy infrastruktury energetycznej itp. Ważniejsze są jednak oczekiwania, choć są sformułowane miękko - sprowadzają się do tego, by przywrócić transparentność, kontynuować reformę sądową i zamknąć "Wspólny Maraton", de facto rządowe centrum propagandy w głównych telewizjach Ukrainy.

- Po inwazji na pełną skalę skorumpowani urzędnicy uzyskali większe możliwości do wzbogacenia się, bo państwo zamknęło dostęp do wszystkich danych publicznych, także tych, których ujawnienie nie zagraża bezpieczeństwu narodowemu - podkreśla Kłymenko. - To bardzo utrudniało pracę zarówno dziennikarzom śledczym, jak i działaczom społecznym. Wystąpiliśmy razem z Transparency International, że przynajmniej samorządy powinny zacząć publikować dokumenty. Opowiadamy się również za otwarciem innych rejestrów, przynajmniej w tej części danych, która nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.

Nasz rozmówca z kijowskiej organizacji "Czesno" zaznacza też, że w ukraińskim rządzie nie brakuje uczciwych urzędników - to oni przeprowadzali większość reform antykorupcyjnych po 2014 roku.

- Zaryzykowałbym nawet takie stwierdzenie: Ukraina jest gotowa na audyt międzynarodowy. Broni nie otrzymujemy w formie finansowej, więc nie ma możliwości, aby ukraińscy urzędnicy na tym robili przekręty. A pomoc finansowa, która trafia do Ukrainy, dotyczy przede wszystkim celów humanitarnych, sektora socjalnego i łatwo to kontrolować. Mój apel do krajów zachodnich jest taki, by wysłali audytorów, żeby zobaczyli, że pracujemy uczciwie. My naprawdę walczymy z korupcją - zapewnia.

"Nie wybaczymy kradzieży na krwi naszych chłopców"

Słowa Kłymenki potwierdzają dane Transparency International, organizacji, która bada korupcję na świecie - w Indeksie Percepcji Korupcji za 2022 rok Ukraina polepszyła swój wskaźnik o jeden punkt (w Polsce pogorszył się o jeden punkt). Mimo że obecnie Ukraina zajmuje w zestawieniu 116. miejsce na 180 krajów, ukraińscy politycy w czasie wojny na pełną skalę zrozumieli, że nie da się imitować walki z korupcją.

- Mamy świetnych profesjonalistów, którzy poszli na front, którzy bronią swojego kraju i swoich rodzin, oddając życie. Dlatego teraz już Ukraińcy nie wybaczą kradzieży na krwi naszych chłopców. My naprawdę poradzimy sobie ze złem - nie ma wątpliwości rozmówca WP.

Kijów rozumie też, że afery korupcyjne są szkodliwe dla reputacji samego Zełenskiego, który 4 lata temu z plakatów wyborczych obiecał więzienie dla osób zamieszanych w przekręty, w tym także na kontraktach dla armii. To samo dotyczy wpływu oligarchów na politykę ukraińską. - Przez prawie cały rok agresji na pełną skalę w parlamencie nie pojawiły się ustawy, w których widoczne byłyby ślady lobbingu struktur oligarchicznych. Jedyny wyjątek to projekt ustawy o urbanistyce, ale od razu wywołał on oburzenie - relacjonuje Kłymenko.

Rewolucję w myśleniu Kijowa potwierdzają także zmiany w polityce kadrowej Zełenskiego. Zamiast obsadzania stanowisk przez swoich zaufanych ludzi (a ława jest krótka), prezydent zwrócił się do nowej kuźni kadrowej. Tak do władzy doszły osoby, które sprawdziły się w służbie bezpieczeństwa czy policji. W ciągu jednego dnia - 7 lutego - Zełenski mianował szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, ministra spraw wewnętrznych i trzech szefów regionalnych administracji państwowych właśnie z doświadczeniem "mundurowym".

Już po kilku dniach Służba Bezpieczeństwa Ukraina ogłosiła podejrzenie o zdradę stanu m.in. wobec deputowanego Oleha Wołoszyna. - SBU coraz bardziej przypomina posępnego żniwiarza, który porusza się po polu, ale kosi nie kłosy, tylko chwasty - mówi ukraiński politolog Jewhen Magda. - Zakładam, że nowy szef służby Wasyl Maluk przyspieszy pracę w tym kierunku - dodaje.

Ukraina - podsumowuje Kłymenko - po 2014 roku przeprowadziła reformy niezbędne do walki z korupcją. Instrumentów do jej zwalczania również nie brakuje, jednak nie zawsze była wola polityczna do ich zastosowania.

- Mam nadzieję, że Ukraina dokończy reformę sądownictwa, zreformuje prokuraturę i przeprowadzi prawdziwą reformę policji, aby nasz system egzekwowania prawa był w pełni sprawny, a przestępcy trafiali tam, gdzie powinni. Głównym problemem w walce z korupcją w Ukrainie dziś jest niezreformowane sądownictwo. Do wymiaru sprawiedliwości od trzydziestu lat ludzie trafiali dzięki korupcji. Niektórzy byli "białymi krukami" - a "białym krukom" w większości nie powierzano ważnych spraw. To się zmienia - podkreśla Kłymenko.

Problem z polityką Zełenskiego polega właśnie na tym, że wyczerpały się stare metody jej prowadzenia, a seria afer była katalizatorem zmiany i przypomniała o głównym problemie Ukrainy z czasów pokoju. Korupcja stała się realnym obciążeniem i uderzała w popularność samego prezydenta. Nowa polityka kadrowa i eksponowanie wojskowych było potrzebne właśnie po to, by odwrócić negatywne trendy, które uderzyły w notowania Zełenskiego i jego partii.

Czytaj też:

Dla Wirtualnej Polski Igor Isajew

Wybrane dla Ciebie

"Nie ma żadnej logiki". Francja apeluje do Izraela ws. Gazy
"Nie ma żadnej logiki". Francja apeluje do Izraela ws. Gazy
Zatapia okręt w 20 sekund. Amerykanie testują nową bombę
Zatapia okręt w 20 sekund. Amerykanie testują nową bombę
Nawrocki wrzucił zdjęcia. Zwraca uwagę jeden szczegół
Nawrocki wrzucił zdjęcia. Zwraca uwagę jeden szczegół
Wyniki Lotto 16.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 16.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Jacek Bury opuszcza Polskę 2050. "Nie chcę już iść tą drogą"
Jacek Bury opuszcza Polskę 2050. "Nie chcę już iść tą drogą"
Rosyjskie drony nad Polską. Papież: Polacy są zaniepokojeni
Rosyjskie drony nad Polską. Papież: Polacy są zaniepokojeni
Będą chcieli kary śmierci. To on miał zabić Charliego Kirka
Będą chcieli kary śmierci. To on miał zabić Charliego Kirka
Tragiczny wypadek z autobusem. Pieszy zmarł w szpitalu
Tragiczny wypadek z autobusem. Pieszy zmarł w szpitalu
To już kolejny szpital. Covid-19 znów w natarciu
To już kolejny szpital. Covid-19 znów w natarciu
Zełenski: Polska nie jest w stanie chronić ludzi przed masowym atakiem
Zełenski: Polska nie jest w stanie chronić ludzi przed masowym atakiem
Nawrocki w Berlinie o reparacjach. Niemiecka prasa komentuje
Nawrocki w Berlinie o reparacjach. Niemiecka prasa komentuje
Nagranie mrozi krew w żyłach. Atak na uczelnię w Ukrainie
Nagranie mrozi krew w żyłach. Atak na uczelnię w Ukrainie