Ruch prokuratury ws. Brejzy. Chodzi o uzyskanie dostępu do telefonu

Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła postępowanie w sprawie uzyskania dostępu do telefonu senatora Krzysztofa Brejzy z Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o smsy wykradzione z jego telefonu, a następnie wykorzystane w telewizji publicznej. W tym czasie Brejza był szefem sztabu wyborczego KO.

Ruch prokuratury ws. Brejzy. Chodzi o uzyskanie dostępu do telefonu
Ruch prokuratury ws. Brejzy. Chodzi o uzyskanie dostępu do telefonu
Piotr Nowak
Mateusz Czmiel

Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła postępowanie ws. zawiadomienia senatora Krzysztofa Brejzy, dotyczącego uzyskania dostępu do informacji znajdujących się w jego aparacie telefonicznym - poinformował we wtorek Polską Agencję Prasową rzecznik tej prokuratury Maciej Meler. Dodał, że wszczęcie postępowanie wynika z konieczności przeprowadzenia w tej sprawie czynności o charakterze procesowym.

"To jedyna prawidłowa decyzja, jaka mogła zapaść w tej sprawie" - powiedział PAP senator Krzysztof Brejza. "Przypomnę, że minęły aż cztery miesiące i nie zmienia to faktu, że prokuratura pozostawała w bezczynności. Moja żona, która prowadzi tę sprawę, skarżyła tę bezczynność. Zawiadomienie jest bardzo mocno merytoryczne i to jest jedyna prawidłowa decyzja w sytuacji tak dużej powagi sprawy, ale też w sytuacji mocnych dowodów" - powiedział senator KO.

Brejza zaznaczył, że zawiadomienie zostało uzupełnione o ekspertyzy z kanadyjskiego Citizen Lab oraz informację o wynikach badań ekspertów z Amnesty International. To właśnie te dwie organizacje stwierdziły, że telefon Brejzy został zaatakowany systemem Pegasus.

"Te rzeczy zostały dosłane w ostatnich dniach. Będziemy z uwagą przyglądać się czy prokurator będzie prowadzić tę sprawę zgodnie z politycznym kalendarzem - niestety tak było do tej pory, trzy miesiące zostały zmarnowane - czy też będzie kierować się w tym postępowaniu przepisami prawa" - zaznaczył Brejza.

Afera Pegasusa. Wrzosek, Giertych i Brejza wśród inwigilowanych

Krzysztof Brejza złożył zawiadomienie do prokuratury końcem września 2021 roku. Wskazywał w nim, że chodzi o nielegalne przejęcie korespondencji z jego telefonu, gdy był szefem sztabu wyborczego KO. Skradzione wiadomości miały następnie zostać wykorzystane w programie TVP Info.

W grudniu agencja Associated Press powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab podała, że telefon Krzysztofa Brejzy był inwigilowany za pomocą systemu Pegasus, który został wykorzystany przeciwko adwokatowi Romanowi Giertychowi i prokurator Ewy Wrzosek. Według Citizen Lab, do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w tygodniku "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. "Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. "To całkowite bzdury" - oświadczył.

Senacka komisja ds. Pegasusa

W poniedziałek ruszyła senacka komisja powołana do wyjaśnienia sprawy inwigilacji przy pomocy oprogramowania Pegasus. Głos zabrali dwaj eksperci instytutu Citizen Lab z Toronto: John Scott-Railton oraz Bill Marczak, którzy odnaleźli ślady inwigilacji na telefonach mecenasa Romana Giertycha, senatora Krzysztofa Brejzy oraz prokurator Ewy Wrzosek.

Jako pierwszy głos zabrał John Scott-Railton. - Nasza praca dotycząca Pegasusa rozpoczęła się w 2016 roku. Od tamtego momentu przeprowadziliśmy dziesiątki dochodzeń ws. wykorzystania oprogramowania Pegasus na całym świecie - przekazał ekspert Citizen Lab, zapewniając, że jego grupa posiada "dowody kryminalistyczne potwierdzające, że dane z urządzenia senatora Brejzy zostały wykradzione". - Jesteśmy przekonani, że senator był monitorowany w bardzo szeroki sposób - dodał.

Banaś wzywa Kaczyńskiego

Członkowie senackiej komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa kontynuowali we wtorek prace. Ich gościem był m.in. prezes NIK Marian Banaś, który zapowiedział podjęcie pilnej kontroli doraźnej, dotyczącej nadzoru państwa nad służbami specjalnymi. Jedną z osób, które mają złożyć wyjaśnienia, ma być wicepremier Jarosław Kaczyński. - Powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej, masowej inwigilacji Polek i Polaków - stwierdził Banaś.

Zadaniem powołanej komisji sejmowej ma być zbadanie "przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych".

Wcześniej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro oświadczył, że "nie widzi żadnych powodów", dla których miałaby powstać komisja śledcza w sprawie pojawiających się doniesień o Pegasusie. - Stosowanie tego rodzaju środków zawsze ma zastosowanie w związku z decyzjami właściwych organów, w tym ostatecznie niezawisłego sądu - powiedział polityk.

Przeczytaj również:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
krzysztof brejzatelefonwłamanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (283)