Dziecko rażone prądem. Dotarli do szczegółów tragedii

2-letni chłopiec zginął pod Warszawą, gdy raził go prąd. "Fakt" dotarł do szczegółów wydarzenia. Dziecko miało wyciągnąć kontakt ze ściany i dotknąć przewodów.

Tragedia pod Warszawą
Tragedia pod Warszawą
Źródło zdjęć: © East News | NewsLubuski
Adam Zygiel

07.11.2024 | aktual.: 07.11.2024 07:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W środę rano w podwarszawskich Puchałach doszło do tragedii. 2-letni chłopiec został rażony prądem.

"Fakt" dotarł do szczegółów dramatu. Według ustaleń dziennikarzy, dziecko było pod opieką mamy i bawiło się w pokoju. W pewnym momencie chłopiec podszedł do ściany i zaczął się interesować gniazdkiem elektrycznym, po czym w jakiś sposób wyrwał je ze ściany i dotknął przewodów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prąd przeszedł przez ciało malucha. Dziecko straciło przytomność i przestało się ruszać. Jego matka wezwała pogotowie. Ratownicy szybko przyjechali i rozpoczęli reanimację. Niestety, chłopca nie udało się go uratować - zgon stwierdzono na miejscu zdarzenia.

Sąsiedzi: normalna rodzina, spokojni ludzie

Sąsiedzi rodziny są w szoku. Oksana i Andrzej mają trójkę dzieci i mieszkają w Puchałach od pewnego czasu. - Normalni, spokojni ludzie, nie żadna patologia. Co tam się stało, że to dziecko poraził prąd, to nie mam bladego pojęcia. Na pewno musiał to być nieszczęśliwy wypadek. Może ta mama nie zauważyła - mówi "Faktowi" sąsiadka.

Śledczy przesłuchali rodziców i zabezpieczyli wszystkie ślady. Prokuratura bada sprawę śmierci chłopca pod kątem narażenia dziecka na utratę życia i zdrowia przez osoby odpowiedzialne za jego opiekę.

Czytaj więcej:

Źródło: "Fakt"

Komentarze (23)