Ujawniono dokument z Rumunii. Rosjanie przeniknęli w sprytny sposób
Rosyjscy szpiedzy próbowali uzyskać informacje na temat obronności Rumunii, pomocy udzielanej Ukrainie oraz manewrów i wojsk sojuszniczych - informują media, powołując się na raport Najwyższej Rady Obrony Narodowej (CSAT). Szpiedzy mieli przeniknąć do kraju wśród uchodźców z Ukrainy.
17.04.2024 | aktual.: 17.04.2024 09:28
Rumuńskie media uzyskały dostęp do rocznego sprawozdania CSAT, który został skierowany do parlamentu.
Rosyjscy szpiedzy w Rumunii?
Z dokumentu wynika, że wśród celów wrogich służb na terytorium Rumunii, oprócz penetrowania instytucji związanych z obronnością i bezpieczeństwem, było także m.in. szpiegowanie infrastruktury krytycznej oraz podważanie zaufania do armii i sojuszników za pomocą dezinformacji i propagandy.
Jak pisze portal G4media.ro, w raporcie zaznaczono również, że w wyniku agresywnych działań Rosji w krajach regionu wzrosło ryzyko incydentów wojskowych, cyberataków pochodzenia rosyjskiego, przedostania się szpiegów do kraju wśród uchodźców, eksportu przestępczości zorganizowanej z Ukrainy czy ataków lub aktów sabotażu na transporty wojskowe lub zakłady produkcyjne. Odnotowano też wzrost zagrożenia działaniami hybrydowymi ze strony Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie można bagatelizować"
"Chociaż ryzyko związane z atakiem konwencjonalnym utrzymuje się na minimalnym poziomie, nie można bagatelizować narażenia na operacje komputerowe, psychologiczne, cybernetyczne i propagandowe, oddziaływanie przez instrumenty polityczno-gospodarcze, społeczne kulturalne i religijne, a także działania hybrydowe Rosji" - podaje portal.
Działania militarne Rosji w pobliżu rumuńskich granic niosą także zagrożenia związane z minami w Morzu Czarnym i rosyjskimi atakami dronów na Dunaju przy granicy Ukrainy z Rumunią.
CSAT to struktura odpowiadająca za organizację i koordynację działań związanych z obronnością i bezpieczeństwem. Przewodniczy jej prezydent kraju, a wiceprzewodniczącym jest premier.
Czytaj również: Pożar w Moskwie. W ogniu stanął kluczowy zakład