Ziobro bez immunitetu? Wyjaśniamy 26 zarzutów, które ma usłyszeć
Prawdopodobnie jutro dojdzie do głosowania w Sejmie nad uchyleniem immunitetu byłemu ministrowi Zbigniewowi Ziobro. Prokuratura Krajowa chce postawić politykowi ponad 20 zarzutów. Wyjaśniamy, o co chodzi.
W czwartek sejmowa komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Według marszałka Hołowni Sejm podejmie decyzję najprawdopodobniej w piątkowy wieczór. - Wszystko rozstrzygnie się jutro - zapowiedział.
Tuż przed komisją, Ziobro zorganizował konferencję prasową w Budapeszcie, zapowiadając, że będzie "obserwować, słuchać prac komisji regulaminowej, po to, aby móc skrupulatnie, konsekwentnie do poszczególnych zarzutów odnieść się i przedstawić swój własny punkt widzenia".
Wyjaśniamy, jakie zarzuty prokuratura chce postawić byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
Piwnik o chaosie wokół Ziobry. "Nie obywatel ma dowodzić niewinności"
Wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze. Prokuratura: "kierował grupą przestępczą"
Prokuratura Krajowa skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS i byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, a także o jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Według śledczych Ziobro miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą, która przywłaszczyła ponad 150 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości.
We wtorek szef Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał do Sejmu wniosek liczący 158 stron. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratora Generalnego, prok. Anna Adamiak, sprawa dotyczy nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości.
"Nie ma świętych krów. (...) Państwo prawa oznacza, że nikt - nawet były minister sprawiedliwości i prokurator generalny - nie stoi ponad nim. Młyny sprawiedliwości mielą" – napisał wówczas Waldemar Żurek na platformie X.
Prok. Adamiak poinformowała, że Zbigniew Ziobro "popełnił 26 przestępstw" związanych z pełnioną przez niego funkcją. Miał on – według śledczych – nie tylko przekraczać uprawnienia i zaniedbywać obowiązki, ale też wydawać swoim współpracownikom polecenia o charakterze przestępczym.
- Nie pozostawia wątpliwości w oparciu o materiał dowodowy, że Zbigniew Ziobro miał świadomość nieprawidłowości (...). A także, że było to również objęte jego zamiarem - mówiła rzeczniczka Prokuratora Generalnego.
Prokuratura argumentuje, że istnieje ryzyko, iż Ziobro będzie unikać udziału w czynnościach procesowych, ukrywać się lub wpływać na świadków. Biegła onkolog uznała jednak, że jego stan zdrowia nie wyklucza udziału w czynnościach, o ile będą one prowadzone z przerwami.
Za zarzucane przestępstwa grozi mu kara do 25 lat więzienia.
26 zarzutów wobec Zbigniewa Ziobry
1. Stworzenie i dowodzenie grupą przestępczą:
Prokuratura twierdzi, że Ziobro założył i kierował grupą, która działała w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jej celem miało być nielegalne rozdysponowywanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości i przywłaszczanie ich przez wybrane osoby.
2–9. Wydawanie nielegalnych poleceń przy podziale dotacji
Jako minister miał zlecać swoim podwładnym – m.in. Marcinowi Romanowskiemu, pełnomocnikowi ds. funduszu – takie przygotowanie konkursów, by wygrywały "wskazane" organizacje. Według śledczych kierował procesem modyfikowania dokumentów, by "poprawić" oferty tak, aby formalnie pasowały do wymogów. Miał też zatwierdzać przyznawanie środków nieuprawnionym podmiotom. Tego typu działań prokuratura naliczyła osiem.
10. Polecenie przekazania 25 mln zł do CBA na zakup systemu Pegasus
Ziobro miał polecić swojemu zastępcy, Michałowi Wosiowi, by przekazał 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z tych pieniędzy CBA kupiło system inwigilacyjny Pegasus – mimo że fundusz nie mógł być używany w takim celu.
11. Brak reakcji na konflikt interesów Marcina Romanowskiego
Prokuratura zarzuca Ziobrze, że wiedział, iż Marcin Romanowski jako dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości był jednocześnie jego beneficjentem i osobą nadzorującą dotacje. Nie reagując na to, miał naruszyć obowiązki służbowe.
12–15. Dopuszczenie do wydawania decyzji przez osobę bez uprawnień
Romanowski miał wydawać decyzje o przyznaniu pieniędzy z funduszu, mimo że formalnie nie miał do tego prawa. Ziobro miał o tym wiedzieć i nie unieważnił tych decyzji, przez co państwo straciło miliony. Prokuratura potraktowała to jako kilka odrębnych czynów – dotyczących różnych umów i konkursów.
16–18. Przeznaczenie 14 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na remont Prokuratury Krajowej
Według śledczych Ziobro zgodził się, by z funduszu – który miał pomagać ofiarom przestępstw – sfinansować remont siedziby Prokuratury Krajowej. Prokuratura nie mogła być beneficjentem tych pieniędzy. Ziobro miał mimo to zatwierdzić przelew i wyrazić zgodę na tę inwestycję.
19–26. Ukrywanie pięciu ważnych dokumentów urzędowych
Śledczy zarzucają mu także, że trzymał u siebie i ukrywał urzędowe dokumenty, do których nie miał prawa dostępu ani uprawnienia do samodzielnego decydowania o ich losie. Chodzi o pięć przypadków:
- Notatkę zastępcy prokuratora generalnego z 2006 r. o powiązaniach jednego z członków rodziny Ziobry z "mafią paliwową".
- List biskupa seniora z 2017 r. z prośbą o przyspieszenie śledztwa i załączonymi materiałami z akt sprawy.
- Wniosek Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack z 2018 r., który nigdy nie trafił do prokuratury.
- Pismo do sądu w Krakowie dotyczące rzetelnego rozpoznania jednej ze spraw.
- List Jarosława Kaczyńskiego, w którym prezes PiS miał wskazywać na możliwe wykorzystanie funduszu przez Solidarną Polskę w kampanii wyborczej.
W przypadku dwóch z tych dokumentów (notatka o "mafii paliwowej" i list Kaczyńskiego) prokuratura uważa, że Ziobro działał tak, by chronić osoby bliskie od odpowiedzialności karnej i utrudnić postępowania.
Fundusz Sprawiedliwości. Ziobro chciał zakupu Pegasusa
Jednym z elementów śledztwa jest zakup systemu inwigilacyjnego Pegasus z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury to Ziobro miał wydać Michałowi Wosiowi polecenie dokonania zakupu. "Prokurator ustalił, że pan Michał W. uzyskał polecenie do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w zakresie dokonania takiego czynu" – wskazała prok. Adamiak.
Ziobro wcześniej zeznał przed sejmową komisją ds. Pegasusa, że był inicjatorem zakupu systemu, ale decyzję wykonawczą pozostawił swojemu zastępcy. Przypomnijmy także, że Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa usiłowała przesłuchać Ziobrę od ponad roku. W końcu udało się to 29 września 2025 r, jednak b. minister został doprowadzony na przesłuchanie przez policję.
Podobna procedura doprowadzenia b. ministra sprawiedliwości miała miejsce 31 stycznia br. Wówczas policja również nie zastała go w jego domu w Jeruzalu, ale został on zatrzymany po wywiadzie w TV Republika.
Czym jest Fundusz Sprawiedliwości?
Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej powstał w 1997 roku, by wspierać ofiary przestępstw i osoby opuszczające więzienia. Od 2017 roku zajmuje się także przeciwdziałaniem przestępczości. Jego budżet wynosi kilkaset milionów złotych rocznie, a środki pochodzą m.in. z nawiązek, darowizn i potrąceń z wynagrodzeń więźniów.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyznaczył Ziobrze trzydniowy termin na ewentualne zrzeczenie się immunitetu - termin ten upłynął w poniedziałek, 3 listopada. Polityk PiS zapowiedział jednak: "Niczym się nie będę zrzekał".
Kontratak Ziobry: To nagonka polityczna
Były minister sprawiedliwości stanowczo odrzuca oskarżenia. W filmie opublikowanym na YouTube oświadczył: Według nich zarzut sprowadza się do tego, że ja miałem te pieniądze przywłaszczyć. To pokazuje karkołomność tych zarzutów, determinację tej przestępczej szajki, która dzisiaj rządzi Polską.
Podkreślał, że pieniądze z funduszu były przeznaczane na cele publiczne: "Rozbiliśmy mafie VAT-owskie (...). To m.in. z takich pieniędzy przeznaczaliśmy środki na straże pożarne, szpitale, Klinikę Budzik czy remonty prokuratur".
Zbigniew Ziobro złożył zawiadomienie do Prokuratury Krajowej przeciwko Waldemarowi Żurkowi i podległym mu prokuratorom, zarzucając im ujawnienie tajemnicy śledztwa. "Ujawnienie tajemnicy śledztwa ze szkodą dla interesu publicznego i wbrew procedurom parlamentarnym jest — zgodnie z kodeksem karnym — przestępstwem ściganym z urzędu" – napisał były minister na platformie X.
Śledczy odrzucają jego zarzuty, wskazując, że wniosek o uchylenie immunitetu został podpisany prawidłowo przez prokuratora prowadzącego sprawę.
Ziobro w Budapeszcie z Orbanem
W ubiegłym tygodniu Ziobro spotkał się w Budapeszcie z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Szef węgierskiego rządu zamieścił w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie. "Polski rząd próbuje doprowadzić do jego aresztowania. Wszystko to w sercu Europy, podczas gdy Bruksela milczy" - napisał Orban
Sam Ziobro podkreślał, że przyjechał do Budapesztu z okazji premiery filmu dokumentalnego i że spotkanie z Orbanem było "nieplanowane".
Kiedy w mediach pojawiły się spekulacje, że Ziobro również mógłby ubiegać się o azyl polityczny na Węgrzech, sam zainteresowany stanowczo temu zaprzeczył. W rozmowie z portalem wPolityce.pl stwierdził:
"Nie składałem żadnych wniosków, żadnych dokumentów w tej sprawie, nigdzie, w żadnym kraju."
Przypomnijmy, Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, azyl taki otrzymał i dlatego nie może być przekazany Polsce mimo wydanego przez sąd nakazu aresztowania.
- Raz pan Zbigniew Ziobro jest w stanie jechać na Węgry, dynamicznie udzielać wywiadów, a później nagle jest tak ciężko chory, że nie może przyjść do Sejmu i opowiedzieć o swojej sprawie - komentował wówczas marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Przypomnijmy, Zbigniew Ziobro choruje na złośliwy nowotwór przełyku, zdiagnozowany z przerzutami do żołądka i węzłów chłonnych. Po wielomiesięcznej chemio- i radioterapii w marcu 2024 r. przeszedł 8‑godzinną operację usunięcia większości przełyku i części żołądka z rekonstrukcją przewodu pokarmowego.
Partyjni koledzy, często podkreślają, że Ziobro jest ciężko chory. Przemysław Czarnek oświadczył, że osadzenie Ziobry w areszcie "kompletnie bez sensu, bez jakiejkolwiek przesłanki, na dwa-trzy miesiące czy więcej, jest wyrokiem śmierci".
"Zamiast zająć się ratowaniem zdrowia Polaków - wbrew prawu i bez żadnych podstaw - karmią swoje patologiczne instynkty, szczując na ciężko chorego człowieka!" - napisał Jarosław Kaczyński w mediach społecznościowych.