"Tajemnica poliszynela". W PiS wolą milczeć na temat zdrowia Jarosława Kaczyńskiego
Kampanijny objazd Polski Jarosława Kaczyńskiego z uwagi na jego problemy zdrowotne może się opóźnić. Lider PiS właśnie opuścił szpital. W partii martwią się, czy szef będzie w pełni sił, by w czasie partyjnego zjazdu latem ponownie ubiegać się o funkcję prezesa.
- W tym roku wybory prezesa muszą się odbyć. Nie wiem, jak moglibyśmy to znów przesunąć - przyznaje nieoficjalnie polityk PiS.
Zjazd partii - w istocie wielki kongres - planowany jest na lipiec. Kilka tygodni po wyborach prezydenckich.
Nasz rozmówca dodaje, że wybory to wyłącznie formalność: i tak wygra w nich jeden kandydat. - Prezes jest jeden i wieczny - żartuje polityk PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paweł Szefernaker w WP o zaangażowaniu Jarosława Kaczyńskiego w kampanii
W rzeczywistości w partii kłopoty zdrowotne Kaczyńskiego martwią jej członków. - To tajemnica poliszynela. Każdy woli milczeć na ten temat - słyszymy od jednego z działaczy.
Choć nasz rozmówca zaznacza: "prezesa nie trapi nic, czym bardzo poważnie należy się martwić".
Ostateczna ostateczność
Nieobecność Kaczyńskiego na posiedzeniu Sejmu w czwartek wzbudziła niepokój parlamentarzystów i zainteresowanie dziennikarzy.
Posłowie PiS - a przynajmniej zdecydowana ich większość - nie wiedzieli, co dzieje się z prezesem. - On nie zwykł uprzedzać o swoich wizytach w placówkach medycznych czy mówić o stanie swojego zdrowia. I nic w tym dziwnego - mówi nam jego współpracownik.
- Z Jarosławem - opowiada nam inny - jest tak, że ma podejście jak wielu takich typowych facetów, raczej staroświeckich, którzy nawet przed żoną kryją, że coś im jest, w ogóle nie chcą o tym mówić.
- Odkłada zabiegi, nie narzeka, irytuje go temat zdrowia, nie lubi, jak ktoś go o to pyta. Dla niego szpital to 'ostateczna ostateczność' - mówi nam człowiek z partyjnego zaplecza.
Kaczyński - jak poinformował lubelski oddział "Gazety Wyborczej" - przyjechał z Warszawy partyjnym samochodem na oddział kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Zarejestrował się tam na badania. Jak przyznał rzecznik PiS: "rutynowe".
Ci z partii, którzy wiedzieli o wizycie prezesa w szpitalu (a jest ich garstka), chcieli uniknąć przecieku do mediów w tej sprawie. To się nie udało: nieoficjalnie informacje o Kaczyńskim przekazali dziennikarzom anonimowo pracownicy szpitala. Byli zdziwieni, że na ich oddziale - na specjalnych warunkach - został przyjęty prezes PiS.
Jak pisała "Wyborcza", polityk został przyjęty jako pacjent NN, a na dodatek zamknięto dla niego pół oddziału (sali, w której przebywał Kaczyński, strzegą ochroniarze opłacani przez PiS). Kaczyńskiego - jak twierdził Onet - witali z kwiatami związany z PiS marszałek Jarosław Stawiarski oraz dyrektor szpitala Piotr Matej.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie podlega pod Urząd Marszałkowski, którym kieruje właśnie Stawiarski. Chętnie leczą się w nim ludzie związani z PiS.
Tournée prezesa przesunięte
W piątek w Sejmie - tym razem na komisji regulaminowej - Jarosława Kaczyńskiego znów nie było. O plany prezesa chcieliśmy zapytać rzecznika partii, ale nie odpisał na wiadomość. Jak nieoficjalnie ustaliła Polska Agencja Prasowa, prezes PiS miał już opuścić szpital.
Pewne jest jedno: zapowiadany przez sztabowców PiS (na luty) objazd Polski przez Kaczyńskiego zostanie przesunięty. Nie wiadomo, czy szef PiS da radę ruszyć w trasę w marcu - ale prawdopodobnie tak.
- Na razie jego aktywność może być ograniczona - przypuszcza jeden z rozmówców.
W partii przekonanie jest proste: Kaczyński musi być w formie na wybory prezydenckie. A PiS musi je wygrać. Jeśli Nawrocki nie da rady, legitymacja prezesa będzie słabsza. Mimo że i tak znów zostanie prezesem.
Przeszkodzić mu może jedynie zdrowie. - To dziś jego największy przeciwnik - podkreślają w partii.
Na czas nieobecności Kaczyńskiego jego obowiązki wypełniają - formalnie - wiceprezesi. Najważniejszym z nim jest dziś Mariusz Błaszczak. - Na telefon zawsze jest Jojo Brudziński - słyszymy.
W piątek 21 lutego po południu - po dwóch dniach pobytu - lider PiS opuścił szpital. Informację przekazał Onet i PAP, a potwierdziliśmy ją u jednego z polityków.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl