Amerykanie stawiają zarzuty. To rosyjski szpieg

Amerykańska prokuratura federalna ogłosiła w środę zarzuty wobec posła ukraińskiej Rady Najwyższej Andrija Derkacza, oskarżając go o pranie brudnych pieniędzy w związku z zakupem dwóch mieszkań w Beverly Hills. Derkacz już wcześniej został uznany za agenta rosyjskich służb w związku z udziałem w operacji wpływu na amerykańskie wybory.

Siedziba FBI w Stanach Zjedoczonych
Siedziba FBI w Stanach Zjedoczonych
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA, Celal Gunes
Rafał Mrowicki

08.12.2022 | aktual.: 08.12.2022 07:40

- Działając w rosyjskiej kampanii dezinformacji, by podważyć instytucje USA, Derkacz jednocześnie zmówił się, by nielegalnie móc korzystać z zachodniego stylu życia dla siebie i swojej rodziny - powiedział w oświadczeniu asystent dyrektora biura FBI w Nowym Jorku Michael Driscoll.

Amerykanie stawiają zarzuty

Według śledczych Derkacz - który jest synem byłego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z lat 1998-2001 Łeonida Derkacza - wspólnie z inną osobą kupił dwa luksusowe apartamenty w Beverly Hills w Kalifornii, ukrywając jednocześnie tożsamość rzeczywistego nabywcy.

Miał przy tym skorzystać z usług pośrednika oraz szeregu zarejestrowanych w Kalifornii spółek-krzaków oraz amerykańskich kont bankowych. Fundusze - 3,92 mln dolarów - miał przelać z kont zarejestrowanych w Łotwie i Szwajcarii, należących do firm z Brytyjskich Wysp Dziewiczych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: MON dumne z zakupów. Były żołnierz GROM nie zostawia suchej nitki

Struktura ta pomogła mu uniknąć skutków sankcji nałożonych na niego w 2020 r. w związku z jego działalnością w operacjach rosyjskich służb nastawionych na zdyskredytowanie ówczesnego kandydata Demokratów na prezydenta Joe Bidena.

W ramach operacji, Derkacz miał przekazać materiały na temat zaangażowania syna Bidena, Huntera, w ukraińskiej spółce gazowej Burisma, m.in. osobistemu prawnikowi Donalda Trumpa, Rudy'emu Giulianiemu. Ministerstwo Sprawiedliwości nazwało wówczas Derkacza "aktywnym rosyjskim agentem".

Ogłoszone w środę zarzuty dla polityka wiążą się z maksymalną karą do 30 lat więzienia. Nabyte przez niego mieszkania skonfiskowano.

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainieukrainarosja
Wybrane dla Ciebie