Zinczenko wrócił. Szpieg Putina poprosił o azyl
Artiom Zinczenko to były rosyjski agent schwytany już cztery lata temu przez estoński kontrwywiad. Został wydany Rosji, ale twierdzi, że nie chce służyć Putinowi, bo nie zgadza się z rosyjską napaścią na Ukrainę. Mężczyzna porzucił więc swój kraj i poprosił o azyl... w Estonii.
Sprawę ujawnia estońska gazeta "Eesti Päevaleht",która przypomina, że Artiom Zinczenko został skazany w Estonii za szpiegostwo na 5 lat. Z prasowych doniesień wynika, że 35-latek był pierwszym rosyjskim agentem, którego aresztowały estońskie służby.
Mężczyznę zatrzymano go w 2017 r., a rok później przekazano Rosji w zamian za estońskiego obywatela. Cztery lata później, czyli w 2022 roku ZInczenko jeszcze raz przekroczył estońsko-rosyjską granicę. Tym razem, by poprosić o azyl.
Biełsat podaje, że estońskie służby początkowo nie ujawniały tej historii, ale zdecydowały się na ten ruch, bo może on być upokarzający wobec Kremla i rosyjskiego wywiadu.
Były szpieg powraca
Zinczenko w rozmowie z "Eesti Päevaleht" tłumaczy swój powrót niezgodą na politykę państwa w związku z wybuchem wojny w Ukrainie. Były szpieg twierdzi, że Rosją rządzi obecnie "reżim ze wszystkimi oznakami totalitaryzmu", a po 24 lutego mężczyzna miał zdać sobie sprawę, że "nie ma z tym krajem nic wspólnego".
- Początek rosyjskiej napaści na Ukrainę zniszczył wszystko, co było między mną, a moim państwem - powiedział estońskim dziennikarzom Artiom Zinczenko.
Źródło: Eesti Päevaleht/Biełsat/WP