Estonia nie otworzy granic dla Rosjan. "Nie wiemy, ilu z nich to szpiedzy lub sabotażyści"
Minister obrony Estonii Hanno Pevkur domaga się, aby zachodni sojusznicy dostarczali walczącej Ukrainie jeszcze więcej broni i amunicji. Przestrzega także przed kolejnymi aktami rosyjskiego sabotażu w Europie. - Nie wiemy, ilu Rosjan przybywających teraz do Unii Europejskiej to "konie trojańskie", wichrzyciele, szpiedzy czy sabotażyści - mówi polityk w wywiadzie udzielonym "Die Welt". Pevkur podkreśla, że Estonia nie otworzy granic dla Rosjan.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Hanno Pevkur zapewnia, że estońskie władze nie zmienią stanowiska i nie otworzą granic nawet w chwili nasilenia się ucieczek Rosjan, chroniących się przed mobilizacją do armii. - Ci, którzy uciekają, nie byli przeciwko wojnie. Teraz nagle, kiedy wojna uderza w nich samych, opuszczają domy. Oglądamy materiał z granicy rosyjsko-gruzińskiej, gdzie Rosjanie, którym odmówiono wjazdu, grożą Gruzinom, że będą następni. Ci ludzie nie chcą walczyć sami, ale niekoniecznie są przeciwni wojnie rosyjskiej. Rosja to duży kraj. Jeśli ktoś naprawdę nie chce walczyć w Ukrainie, to w Rosji można tego uniknąć. Wiem, że władze rosyjskie są brutalne, słyszałem doniesienia, że niektórzy Rosjanie, którzy odmówili mobilizacji, byli molestowani przez policję, gwałceni. Ale to do Rosji należy zakończenie tego szaleństwa - mówi estoński polityk.
Przekonuje też, że rosyjskie społeczeństwo może zakończyć tę wojnę. Wystarczy, że masy pójdą na Kreml, zamiast uciekać do sąsiednich krajów. Zaznacza jednak, że nie wierzy w powszechny zryw mieszkańców Federacji Rosyjskiej. - Rosyjska machina represji jest brutalna, ludzie się boją. Osoby wyrażające krytykę trafiają do więzienia - tłumaczy.
Estonia nie otworzy granic dla Rosjan. "Nie wiemy, ilu z nich to szpiedzy lub sabotażyści"
O wojnie w Ukrainie mówi: - Przygotowujemy kolejny pakiet pomocy, który zawiera amunicję i odzież zimową. Ukraina ma rozmach, razem możemy pomóc wygrać tę wojnę, ale im bliżej porażki na Ukrainie, tym większe prawdopodobieństwo, że Putin zastosuje wobec nas środki asymetryczne lub hybrydowe. Musimy więc przygotować się na niedobory energii, sabotaż i cyberataki - ostrzega Pevkur.
Podkreśla, że Europie i światu potrzebna jest jedność i solidarność. Wszyscy muszą postawić na oszczędność i wielu Estończyków już wdraża w swoich domach dobre nawyki. Przestrzega też wszystkie kraje przed rosyjskimi sabotażami, które mogą się nasilać.