"Akt terroru". Rosjanie zrzucili 500‑kilogramowe bomby [RELACJA NA ŻYWO]
Piątek to 989. dzień wojny w Ukrainie. Co najmniej 24 osoby zostały ranne po rosyjskim uderzeniu na Charków na północnym wschodzie Ukrainy. Miasto zostało zaatakowane 500-kilogramowymi bombami lotniczymi. Pociski trafiły w centrum miasta i w dzielnicę Sałtiwka, gdzie spadły na blok mieszkalny. Do ataku doszło o godz. 3.30 czasu lokalnego. Wśród rannych jest czworo dzieci. - Ataki z użyciem 500-kilogramowych bomb są umyślnym aktem terroru ze strony wroga - oświadczył szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- Putin pogratulował Donaldowi Trumpowi sukcesu w wyborach prezydenckich. Zrobił to w dość nietypowy sposób. Podczas swojego wystąpienia na spotkaniu Klubu Wałdajskiego w Soczi.
- - Ustępstwa wobec przywódcy Rosji Władimira Putina są nie do przyjęcia dla Ukrainy. To samobójstwo dla całej Europy - stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Budapeszcie, podczas obrad szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej. - Ściskanie się z Putinem nie pomoże. Niektórzy z was ściskają się z nim od 20 lat i jest tylko coraz gorzej - podkreślił.
- Rosja zrobi, co tylko się da, aby jak najdalej przesunąć linię frontu i do ewentualnych negocjacji przystąpić z pozycji siły. Nasi żołnierze tam są, pokażą Rosjanie - mówi prof. Krzysztof Żęgota, analityk wydarzeń w Rosji, odnosząc się do zwycięstwa Trumpa. W ukraińskich mediach wrze, a w Rosji zapanowała radość po kolejnym przecieku na temat planu pokojowego Trumpa.
- Administracja Bidena planuje jak najszybciej przekazać Ukrainie pozostałe środki w wysokości ponad 6 miliardów dolarów na wsparcie militarne - donosi Politico. Ma to się stać jeszcze przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa.
- - Kijów rozumie, że współpraca z Trumpem będzie jazdą na rollercoasterze, ale liczy zarazem, że przy większym ryzyku jest szansa na większą nagrodę - mówi dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Polska od początku wojny w Ukrainie wspiera walczącego sąsiada sprzętem wojskowym, jednak oficjalna lista przekazanej broni nie została do tej pory upubliczniona. Skalę pomocy można ocenić jedynie na podstawie fragmentarycznych danych w różnych wypowiedziach polityków i wojskowych. Jaki sprzęt Polska przekazała Ukrainie?
"Ukraina potrzebuje więcej sprzętu do obrony powietrznej. Trzeba też znieść ograniczenia na dostarczoną Ukraińcom broń, by chronić ludzi przed agresorem" – oświadczył w piątek estoński premier Kristen Michal po tym, gdy rosyjski dron uderzył w apartamentowiec z rezydencją ambasadorki Estonii w Kijowie.
Naloty trwały kilka godzin, a budynek został trafiony w czwartek nad ranem. Mieszkańcy przebywali w schronie i nikt nie ucierpiał – przekazała ambasadorka Annely Kolk, która do ukraińskiej stolicy oddelegowana została jesienią ubiegłego roku.
Jak oznajmiła w rozmowie z radiem ERR, w wyniku nalotu uszkodzona została fasada i dach bloku. W Kijowie – przyznała ambasadorka – "życie toczy się dalej, otwarte są kawiarnie i restauracje, ale rosyjskie drony celują w wieżowce, apartamentowce i budynki". W październiku tylko podczas jednej nocy nie ogłoszono tam alarmu przeciwlotniczego.
"Dopóki Rosja nie zaprzestanie swojej agresji, nikt na Ukrainie nie jest bezpieczny. Lepsza obrona powietrzna jest niezbędna, by chronić mieszkańców" – oświadczył z kolei szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna.
Telefoniczna rozmowa Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, która odbyła się w środę, przyniosła dwie niespodzianki: Elon Musk również w niej uczestniczył, a Zełenski poczuł się w pewnym stopniu uspokojony tym, co usłyszał od prezydenta elekta - relacjonują dwa źródła zaznajomione z przebiegiem rozmowy, które podaje Axios.
Prezydent elekt Donald Trump miał już rozpocząć rozmowy z zachodnimi przywódcami na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Ci usłyszeli od niego, że zamierza wywrzeć presję na rosyjskim dyktatorze, a nie tylko na Ukrainie - donosi agencja Bloomberg.
Zagrożenie atakiem z terytorium okupowanego Krymu.
Przyjęciem Deklaracji Budapeszteńskiej, zawierającej zobowiązanie do zwiększenia konkurencyjności Unii Europejskiej, zakończyło się w piątek nieformalne posiedzenie szefów rządów i głów państw Wspólnoty.
W dokumencie unijni liderzy podkreślili, że w obliczu wyzwań geopolitycznych i gospodarczych są zdecydowani zwiększyć konkurencyjność unijnej gospodarki, uczynić UE pierwszym kontynentem na świecie neutralnym dla klimatu oraz zapewnić UE suwerenność, bezpieczeństwo, odporność i globalne wpływy.
Sygnatariusze deklaracji zaznaczyli, że z zadowoleniem przyjęli sprawozdania "Znacznie więcej niż rynek" Enrico Letty i "Przyszłość europejskiej konkurencyjności" Mario Draghiego, które "identyfikują krytyczne wyzwania i przedstawiają zalecenia zorientowane na przyszłość". "Raport Draghiego daje UE bardzo dobre wytyczne odnośnie do tego, jak poprawić konkurencyjność gospodarczą Wspólnoty" – mówił w piątek przed spotkaniem szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Francuska ekspertka zajmująca się relacjami transatlantyckimi Nicole Bacharan ocenia, że w świetle zapowiedzi Donalda Trumpa na temat wojny na Ukrainie Unia Europejska powinna przede wszystkim zabiegać, by być stroną ewentualnych negocjacji między Moskwą i Kijowem.
"Wszyscy patrzymy na to, co Donald Trump zrobił podczas pierwszej kadencji (prezydenckiej) i powiedział w kampanii (wyborczej), i staramy się prognozować, co to może oznaczać. W kwestii wsparcia dla Ukrainy nie wygląda to dobrze" - powiedziała PAP Bacharan. Wskazała, że amerykański prezydent elekt sygnalizował "jakiś rodzaj porozumienia z Rosją". Takie porozumienie - w ocenie ekspertki - oznaczałoby, że Rosja zatrzyma okupowane terytoria Ukrainy, w tym Krym, a Ukraina nigdy nie wejdzie do NATO.
Historyczka badająca stosunki francusko-amerykańskie podkreśliła, że Francja, mimo kontaktów Trumpa i prezydenta Emmanuela Macrona podczas ich poprzednich kadencji, jest teraz w relacjach z Waszyngtonem po prostu jednym z krajów Unii Europejskiej.
"Obecnie naprawdę mamy Europę kontra Stany Zjednoczone w kwestiach handlowych (...). Prócz handlu jest oczywiście bezpieczeństwo, Ukraina i Rosja" - powiedziała ekspertka.
Zastrzegła, że "nie wiemy, co zrobi Trump", ale "wiemy, że chce szybko zakończyć wojnę i porozumieć się z (Władimirem) Putinem".
"Co może zrobić Europa? Przede wszystkim żądać, by być przy stole negocjacyjnym. Jeśli, jak zapowiadał, Donald Trump przewiduje, że to do Unii Europejskiej będzie należało zagwarantowanie bezpieczeństwa Ukrainy, to minimum, jakie można zaakceptować, jest to, aby UE była częścią negocjacji" - powiedziała Bacharan.
Jej zdaniem nadal podejmowane będą działania w celu wsparcia Ukrainy, także w kwestiach wojskowych. "Nie zostaną wysłani żołnierze, ale na pewno kontynuowane będą dostawy broni. Będzie dzielenie się informacjami wywiadowczymi; amerykańskie dane wywiadowcze są tu kluczową sprawą. (Będzie) system wszelkiego rodzaju wsparcia. Jestem przekonana, że Europa będzie się starała podtrzymać Ukrainę, ale w długiej perspektywie to nie wystarczy" - oceniła ekspertka.
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, załamanie ukraińskiego frontu, problemy z dostawami broni i fatalne moralne na najgorszych odcinkach walk, gdzie zdezerterowała jedna piąta żołnierzy. The Economist kreśli przyszłość Ukrainy, która znalazła się w "krwawym impasie".
Sąd w Rostowie, na południu Rosji, skazał w piątek dwóch rosyjskich żołnierzy na dożywocie za rozstrzelanie dziewięciorga członków rodziny w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej - poinformował w piątek portal dziennika "Kommiersant". Do morderstwa rodziny Kapkańców doszło w październiku ubiegłego roku.
Napastnicy wkroczyli do prywatnego domu i zastrzeli z karabinu maszynowego wszystkie znajdujące się tam osoby, łącznie z czterolatkiem i dziewięciolatką - podał portal. Jak sugerują rosyjskie media, na dzień przed morderstwem doszło do głośnej awantury, gdy żołnierze chcieli zabrać gospodarzowi domu alkohol.
Sąd uznał żołnierzy za winnych. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ w jego trakcie ujawniane były materiały, zawierające informacje o rozmieszczeniu wojsk rosyjskich. Oskrażeni nie przyznali się do winy i zapowiedzieli apelację - przekazał portal.
Premier Węgier, Viktor Orban, w rozmowie w Radiu Kossuth wyraził pogląd, że Stany Zjednoczone pod rządami Donalda Trumpa "wycofają się" z konfliktu w Ukrainie, a Europa samodzielnie nie podoła jego finansowaniu.
Podpisana umowa na dostarczenie wozów towarzyszących do wyrzutni rakietowych LANGUSTA to ogromny kontrakt dla polskiego przemysłu zbrojeniowego opiewający na 1 mld 320 mln zł - podkreślił w piątek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
W piątek w siedzibie MON została podpisana umowa na dostarczenie wozów towarzyszących do wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych WR-40 LANGUSTA.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że wyrzutnie te, od kilkunastu lat kupowane przez Wojsko Polskie, sprawdzają się bardzo dobrze.
- Ale żeby te wyrzutnie rakietowe mogły być w pełni wykorzystywane, żeby efektywność ich funkcjonowania na polu walki była w pełni wykorzystana, to muszą one mieć wozy towarzyszące - zaznaczył minister.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że wojna w Ukrainie może zostać szybko zakończona, jeśli przyszła administracja Donalda Trumpa skupi się na dyplomatycznych rozwiązaniach konfliktu. - Możemy łatwo zakończyć tę wojnę - podkreślił.
Ukraina odzyskała ciała 563 poległych żołnierzy, którzy zginęli w wojnie z Rosją na wschodzie kraju, a także tych, których szczątki znajdowały się w kostnicach na terytorium Federacji Rosyjskiej – poinformował w piątek ukraiński Sztab Koordynacyjny ds. Jeńców Wojennych.
"Udało się przeprowadzić repatriację 320 ciał obrońców zabitych w sektorze donieckim i 89 poległych żołnierzy z sektora Bachmut. Udało nam się również odzyskać 154 ciała z kostnic w Rosji" – powiadomił sztab na Telegramie.
Odzyskane ciała zostaną przewiezione do zakładów sądowych w celu identyfikacji, a następnie będą przekazane rodzinom – wyjaśniono w komunikacie.
Ostatnia duża wymiana ciał żołnierzy pomiędzy Ukrainą a Rosją odbyła się 19 października. Strona ukraińska informowała wówczas o odzyskaniu ciał 501 osób.
Rosja poinformowała w piątek o wezwaniu wysokiego rangą dyplomaty kanadyjskiego w proteście przeciw "fałszywym oskarżeniom" o udział Moskwy w akcji sabotażowej na Zachodzie.
Wiceszef kanadyjskiej misji dyplomatycznej w Moskwie "został poinformowany, że te spekulacje (…) świadczą o prawdopodobnym przygotowywaniu odstręczającej prowokacji antyrosyjskiej" – podało rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych w komunikacie.
Dyplomacie wręczono notę protestacyjną w związku z "fałszywymi oskarżeniami o rzekomy 'rosyjski sabotaż'" przeciw krajom NATO, który miał polegać na wysłaniu pocztą środków wybuchowych m.in. do odbiorców w Kanadzie.
Litwa i Polska poinformowały na początku listopada o zatrzymaniu kilku osób podejrzanych o udział w wysłaniu do różnych krajów Europy samozapalnych paczek, które zapaliły się w magazynach firmy DHL w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Niektórzy przedstawiciele władz europejskich zarzucili Rosji zorganizowanie tej operacji.
Rząd kanadyjski wyraził potem "głębokie zaniepokojenie" nasileniem się "działań sabotażowych" Rosji – podała telewizja CBC.
Przywódcy Zachodu już nie dzwonią do prezydenta Rosji Władimira Putina. Sam Putin poinformował o tym, występując na posiedzeniu międzynarodowego klubu dyskusyjnego Wałdaj.
Drony ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) zaatakowały rafinerię państwowego koncernu Rosnieft w Saratowie, wywołując w niej pożar - poinformowały w piątek ukraińskie media z powołaniem na źródła w strukturach obronnych Ukrainy.
Unia Europejska przedłużyła w piątek formalnie działanie misji treningowej dla ukraińskich żołnierzy do listopada 2026 roku. Jej budżet na następne dwa lata wyniesie 409 mln euro. Zgodnie z decyzją misja będzie współpracować z NATO.
Celem misji jest wzmocnienie zdolności sił zbrojnych Ukrainy do obrony kraju. Zapewnia ona szkolenie żołnierzy na poziomie podstawowym i specjalistycznym w zakresie m.in. pomocy medycznej, rozminowywania, logistyki i komunikacji, a także konserwacji i napraw sprzętu wojskowego. Szkolenia odbywają się w 24 państwach UE.
Misja zapewnia też szkolenie młodszych kadr oficerskich w zakresie dowodzenia na różnych szczeblach i szkolenie operacyjne oraz doradza w zakresie planowania, przygotowywania i prowadzenia ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji.
- Pax Americana oficjalnie zakończy się 20 stycznia 2025 r., gdy na 47. prezydenta USA zaprzysiężony zostanie Donald Trump; w przeciwieństwie do 14 poprzedników, nie interesuje go utrzymanie dotychczasowego ładu międzynarodowego - skomentował na portalu Politico były ambasador USA przy NATO Ivo Daalder.