Ujawniamy. Miliony złotych dotacji od premiera dla fundacji Pawła Kukiza
Premier Mateusz Morawiecki przyznał 4,3 mln zł dotacji Fundacji "Potrafisz Polsko!", która miała być zapleczem eksperckim ruchu Pawła Kukiza. Za publiczne pieniądze organizacja będzie popularyzować referenda - czyli realizować jeden z punktów politycznego programu Kukiza.
Przypominamy ten tekst, ponieważ dzisiaj premier Donald Tusk spotyka się z mediami, by rozmawiać o ich niedawnym proteście ws. zmian w prawie autorskim i relacji na linii big techy-wydawcy. Jak ważny jest to temat, tłumaczymy tutaj. To wolne i niezależne media rozliczają polityków, patrzą im na ręce i ujawniają afery na szczytach władzy.
Oto przykłady ważnych publikacji, które w ostatnich latach opublikowaliśmy w Wirtualnej Polsce:
***
- 31 stycznia 2023 r. Paweł Kukiz mówił w Radiu Zet, że nie ma już pieniędzy na działalność polityczną i że żałuje, iż nie pobierał państwowych subwencji. A nie brał ich, bo wszedł do polityki jako zagorzały przeciwnik finansowania działalności politycznej z publicznej kasy.
- Dziesięć dni później - 10 lutego br. - premier Morawiecki przyznał związanej z Kukizem Fundacji "Potrafisz Polsko" prawie 4,3 mln zł dotacji.
- Za publiczne pieniądze fundacja będzie promowała "referenda i istniejące w polskim prawie instrumenty zaangażowania obywateli". Czyli będzie robiła to, co robiły wcześniej ruch i partia Kukiza.
"Instytut Demokracji Bezpośredniej" – tak nazywa się zadanie, na realizację którego związana z Kukizem Fundacja "Potrafisz Polsko" otrzymała 4 284 900 złotych dotacji z rezerwy budżetowej.
Zarządzenie w sprawie przyznania pieniędzy na ten cel premier Mateusz Morawiecki wydał 10 lutego 2023 r.
Często od wydania takiego zarządzenia do uruchomienia środków przez ministerstwo finansów mija wiele tygodni. Ale nie w tym przypadku. W tej sprawie już cztery dni później - 14 lutego - ministerstwo wydało decyzję o "rozdysponowaniu" pieniędzy, czyli przekazaniu ich fundacji.
Kwota, którą dostała "Potrafisz Polsko" ma pokryć cały koszt realizacji projektu pod nazwą "Instytut Demokracji Bezpośredniej". Ma to być "obywatelska kampania edukacji społecznej na rzecz wyegzekwowania art. 4 Konstytucji".
Artykuł 4. Konstytucji RP głosi, że "władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu" i że "Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio".
Fundacja "Potrafisz Polsko" – tak jak wcześniej sam Paweł Kukiz oraz jego ruch i partia – deklaruje, że chce "popularyzować" bezpośrednie formy sprawowania władzy przez obywateli, "promując referenda i istniejące w polskim prawie instrumenty zaangażowania obywateli".
Fundacja przejęta przez "kukizowców"
"Potrafisz Polsko" do 2016 roku działała pod nazwą Fundacja Stypendialna "Dzieło Św. Kingi".
Założyli ją w 2002 r. działacz pro-life Wiesław Prostko i jego żona. Organizacja miała przyznawać stypendia studiującym absolwentom i uczniom zespołu szkół im. Św. Kingi w Łącku. Działała jednak dość niemrawo (w latach 2011-15 miała zaledwie po kilka tysięcy złotych wpływów rocznie).
Na początku 2016 r. fundacja ogłosiła na swojej stronie: "Podjęliśmy decyzję o dołączeniu do wielkiego ruchu społecznego Kukiz’15, a Fundacja staje się jednym z narzędzi wsparcia tego Ruchu."
Nazwę fundacji zmieniono na "Potrafisz Polsko" – hasło "kukizowców" z kampanii parlamentarnej w wyborach 2015 roku i późniejszych. Na nowej stronie internetowej fundacji informowano, że jest to "projekt tworzony przez ruch Kukiz’15". A we władzach organizacji zasiedli ludzie związani z Pawłem Kukizem.
Stanisław Tyszka, ówczesny wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15, który został wówczas szefem rady fundacji, w rozmowie z Wirtualną Polską, mówił: "Fundacja "Potrafisz Polsko" jest think-tankiem Ruchu Kukiz’15. Będzie ona gromadziła niezależnych od partii politycznych ekspertów, którzy będą pomagali posłom Kukiz'15 monitorować działalność rządu i tworzyć prawo dobre dla obywateli".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś Tyszki nie ma już we władzach fundacji. Odszedł też z samego ruchu Kukiza (jest członkiem partii KORWiN i koła poselskiego Konfederacji).
W zarządzie "Potrafisz Polsko" zasiadają obecnie: Zbigniew Oborski (ekonomista, były członek władz Stowarzyszenia na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz’15, pracownik biura Koła Poselskiego Kukiz'15 - Demokracja Bezpośrednia), Aleksandra Ziółkowska (również ekonomistka, w latach 2015-19 wicedyrektorka biura klubu poselskiego Kukiz’15, obecnie szefowa biura Koła Kukiz’15) oraz Andrzej Sobczyk (na stronie fundacji przedstawiany jako przedsiębiorca prowadzący "działalność związaną z motoryzacją").
Członkami rady fundacji są: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko (poseł koła Kukiz’15, przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Rolników i Konsumentów Kukiz’15) oraz Paweł Kukiz-Szczuciński (lekarz mylony często z liderem Kukiz’15 albo uznawany za jego rodzinę, choć nią nie jest; członek zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz’15, którego szefem jest Paweł Kukiz).
Zobacz także
1 procent z podatku - 42 tys. zł w sześć lat
Gdy "kukizowcy" przejęli w 2016 r. Fundację "Potrafisz Polsko!", w rozmowie z Wirtualną Polską Stanisław Tyszka apelował o wsparcie jej działalności:
"Dajemy możliwość przekazania nam 1 procenta od podatku. To jest spójne z tym, że my jesteśmy przeciwnikami finansowania działalności politycznej z budżetu państwa".
To właśnie ze względu na możliwość zbierania 1 procenta podatku (obecnie 1,5 procenta) "kukizowcy" przejęli fundację założoną przez Wiesława Prostko i jego żonę. Gdyby chcieli zakładać własną, musieliby najpierw przejść kilkumiesięczną procedurę rejestracji, a potem czekać dwa lata na możliwość ubiegania się o status organizacji pożytku publicznego, który daje NGO’som prawo do odpisu podatkowego. Przejęta przez ludzi Kukiza fundacja status OPP już miała.
Ale "Potrafisz Polsko!" nie potrafiła tego wykorzystać. I w 2016 roku i w kolejnych latach zbiórka pieniędzy z 1 procenta zakończyła się porażką. W 2016 roku fundacja zebrała 20,4 tys. zł – tyle, co maleńkie organizacje prywatnych osób. Potem było jeszcze gorzej: w latach 2017-21 otrzymała z 1 procenta łącznie 21,4 tys. zł.
2,3 mln zł dotacji? Kukiz: to nasze pieniądze
Okazało się jednak, że Paweł Kukiz i jego ludzie mieli jeszcze inny pomysł na finansowanie działalności "Potrafisz Polsko!".
Jesienią 2016 roku "Fakt" ujawnił, że fundacja dostała 2,3 mln zł dotacji budżetowej – zwrotu kosztów poniesionych przez komitet wyborczy Kukiz’15 w kampanii parlamentarnej w 2015 r.
Jak to możliwe?
Paweł Kukiz do polityki wchodził z hasłami walki z "partiokracją" i finansowaniem polityki z publicznych pieniędzy. Przekonywał, że nie zamierza tworzyć partii, a jego ruch zarejestrował się w wyborach 2015 roku jako komitet wyborczy wyborców.
Gdyby "kukizowcy" zarejestrowali się jako partia, po wyborach – w których zdobyli 42 mandaty – otrzymywaliby ponad 5 mln zł subwencji. Komitetowi wyborców subwencja nie przysługiwała. Nie mógł również otrzymać dotacji z budżetu, czyli zwrotu kosztów poniesionych na kampanię.
Ale mógł wskazać organizacje pożytku publicznego, na które państwo ma przelać równowartość dotacji – 3 mln zł. Wskazał założone przez Kornela Morawieckiego Stowarzyszenie Solidarność Walcząca (miało otrzymać 720 tys. zł na budowę domu weteranów) i Fundację "Potrafisz Polsko!" (do której trafiło 2,3 mln zł).
Opisując to w 2016 roku, "Fakt" pisał, że część pieniędzy płynie więc do "organu Ruchu Kukiza". I wytykał, że Kukiz "bierze miliony, a mówił, że nie wezmą pieniędzy z budżetu".
Paweł Kukiz odpowiadał wówczas na Facebooku, że informacje o "braniu milionów" przez Kukiz’15 to "stek kłamstw, bzdur i pomówień".
"Otrzymaliśmy ZWROT pieniędzy, które SAMI włożyliśmy w kampanię wyborczą. (…) Nie wolno mylić zwrotów za kampanię z subwencjami partyjnymi, których NIE POBIERAMY!!! (…) Jeszcze przed przyznaniem przez PKW zwrotów NASZYCH kosztów za kampanię podjąłem decyzję, ze większość potencjalnych zwrotów zostanie przeznaczona na działalność i cele charytatywne. Pozostała zaś część na propagowanie obywatelskości (JOW, etc.)" – pisał.
W rzeczywistości pieniądze wydawane na kampanię trafiają np. do firm drukujących plakaty i produkujących spoty telewizyjne. A zwrot tych kosztów pochodzi z budżetu państwa, czyli z pieniędzy publicznych.
Rzeczywistość skrzeczy
W pierwszym roku działalności pod nowym szyldem do kasy Fundacji "Potrafisz Polsko!" wpłynęła rekordowa kwota – prawie 2,4 mln zł. Ale, jak już wspomnieliśmy, aż 2,3 mln zł z tej sumy pochodziło z dotacji za kampanię.
W kolejnych latach przychody nie były już tak imponujące. W 2017 r. było to niespełna 55 tys. zł, w 2018 – nieco ponad 27 tys. zł, w 2019 – niespełna 14 tys. zł, w 2020 – blisko 166 tys. i w 2021 – 2 tys. zł.
Zgodnie z zapowiedzią Pawła Kukiza, większość środków z dotacji budżetowej przeznaczono na cele charytatywne. Fundacja kupiła busa do przewozu osób niepełnosprawnych dla Fundacji im. Brata Alberta, sfinansowała świąteczne śniadanie dla ubogich w Koszalinie, wsparła leczenie uchodźców z Syrii. W ramach programu "Potrafisz Polsko!" dofinansowała też niewielkimi kwotami 48 projektów lokalnych organizacji pozarządowych.
Fundacja organizowała również w kilka razy Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem Wilczym" w Gorlicach (z rekonstrukcją historyczną "odbicie więźniów UB", zorganizowaną z inicjatywy posłanki Elżbiety Borowskiej).
W kolejnych latach lista realizowanych projektów coraz bardziej się jednak kurczyła. I o fundacji w ogóle nie było już słychać.
Sytuacja zmieniła się w ubiegłym roku. Organizacja dostała wówczas 1,128 mln zł z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej na realizację projektu "Wsparcie dla uchodźców w zakresie asymilacji i znalezieniu pracy".
W ramach tego zadania fundacja miała udzielić wsparcia prawnego, zawodowego i psychologicznego oraz przeprowadzić rozmaite szkolenia dla 228 osób z Ukrainy, które po wybuchu wojny z Rosją znalazły schronienie w okolicach Zamościa.
Budżet na nieprzewidziane wydatki
Najnowsza dotacja dla Fundacji – przyznane w lutym 2023 roku przez premiera 4,3 mln zł na projekt "Instytut Demokracji Bezpośredniej" pochodzu z tzw. ogólnej rezerwy budżetowej państwa.
W 2021 roku Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę, że rząd niewłaściwie dysponuje tą częścią budżetu. Jak pisała NIK, rezerwa ma umożliwiać rządowi reagowanie "w sytuacjach nagłych, których wystąpienia nie można było przewidzieć, a wymagających niezwłocznego wsparcia finansowego". Powinna być zarezerwowana na nagłe i nieprzewidziane wydatki państwa.
Rząd, a zwłaszcza premier Mateusz Morawiecki, w ostatnich latach traktuje jednak tę część budżetu jak fundusz na promocję rządu i źródło wsparcie dla środowisk, z którymi rządzący chcą utrzymywać dobre relacje.
Jak ujawnialiśmy w Wirtualnej Polsce, w 2022 r. premier przeznaczył miliony złotych z rezerwy na stawianie masztów z flagami Polski w gminach, 5 mln zł na kampanię promującą sławne ławeczki z konturem Polski, prawie 2 mln zł na lokal dla stworzonego przez narodowców centrum "Kuźnia" i 1,4 mln zł na realizację projektu Visegrad24 (ta ostatnia dotacja nie została ostatecznie wypłacona).
A wszystko to w roku, gdy za naszą granicą wybuchła wojna (która wiązała się i wiąże nadal z wieloma naprawdę nieprzewidywalnymi wydatkami) i gdy wiele publicznych instytucji zaczęło sygnalizować, że brakuje im pieniędzy na działalność, w związku z wciąż rosnącymi cenami.
Wydatki w rezerwy budżetowej na 2023 rok zaczynają się podobnie. Zapytaliśmy kancelarię premiera, z jakiego powodu projekt Fundacji "Potrafisz Polsko!" uznano za tak ważny i pilny, że premier Morawiecki przeznaczył na jego realizację pieniądze z rezerwy budżetowej. Do czasu publikacji artykułu nie dostaliśmy jednak odpowiedzi.
Kukiz zmienia zdanie
Paweł Kukiz jest dziś szefem trzyosobowego koła w Sejmie. Ale te trzy głosy w kryzysowym momencie mogą przesądzić o większości Prawa i Sprawiedliwości w głosowaniach.
Dlatego w 2021 roku Jarosław Kaczyński podpisał z Kukizem porozumienie programowe. "My poprzemy szereg ustaw ważnych dla Kukiz'15 – na początek antykorupcyjną oraz o sędziach pokoju. Z kolei Kukiz'15 będzie wspierał Polski Ład i razem zrobimy wszystko, co jest potrzebne, aby obecny układ polityczny w parlamencie trwał" – mówił wówczas otwarcie prezes PiS.
Jak ujawniły później media, Kaczyński zaproponował Kukizowi wspólny start w wyborach w 2023 r., chcąc ograniczyć w ten sposób liczbę komitetów które będą rywalizować o głosy prawicowych wyborców.
Paweł Kukiz przez wiele miesięcy powtarzał jednak, że wspólny start uzależnia od tego, czy PiS poprze jego ustawę o sędziach pokoju i ustawę ułatwiającą odwołanie w referendum prezydentów miast, burmistrzów i wójtów.
31 stycznia, w wywiadzie w Radiu Zet Kukiz ostrzegał, że "nie będzie wiecznie czekać".
Mówił też dużo o pieniądzach. Zastrzegał, że gdyby miał startować w wyborach z PiS-em "to tylko w formule koalicyjnej", bo tylko ona umożliwiałaby jego ugrupowaniu dostęp do subwencji. "Przez 8 lat przekonałem się, co to znaczy pracować bez pieniędzy. Nie mam już oszczędności, które zarobiłem w latach rock'n'roll-a i które mógłbym angażować w politykę. Już mnie na to nie stać" – przyznał.
Pytany o to, jakiej politycznej decyzji najbardziej żałuje mówił: "Na pewno niepobierania subwencji. Liczyłem na to, że ludzie od 2015 r. będą w jakiś sposób partycypować w utrzymaniu prawników, ludzi, sztabu i rozbudowywać ruch obywatelski. W ciągu siedmiu lat wpłat było 150 tys. zł. Jak ja mam za to wygrać z tymi wszystkimi tuzami, którzy dostają subwencje milionowe, wiele dziesiątek milionów? I oprócz tego robią sobie eldorado w spółkach?"’
A gdy jeden z słuchaczy radia zapytał, czy zakłożenie partii i sięgnięcie po publiczne pieniądze, nie będzie oszustwem wobec jego wyborców, Kukiz odparł zdenerwowany: "Zadawanie takich pytań świadczy o tym, że pan w ogóle pojęcia zielonego nie ma o tej walce politycznej. (...) Chodzi o to, że bez tego instrumentu, jakim jest partia, nie pozyska pan kasy. Niech pan spróbuje się najeść, nie posiadając pieniędzy, iść do sklepu i wziąć sobie bułkę".
W lutym w Sejmie zaczęły się prace nad nowelizacją ustawy o referendum lokalnym. Na początku marca podkomisja sejmowa prace nad ustawą o sędziach pokoju. Według proponowanych obecnie zapisów, miałaby ona wejść w życie od 2025 roku.
Na początku kwietnia, w rozmowie z "Super Expressem" Paweł Kukiz stwierdził, że sprawa sędziów pokoju "już nie stanie na przeszkodzie do jego startu z list PiS".
"Do tej pory współpracowało nam się bardzo dobrze, a teraz zrobili jeszcze kilka kroków do przodu" – mówił.
***
Zwróciliśmy się do Fundacji "Potrafisz Polsko" z pytaniami o to, kiedy złożyła wniosek o dotację od rządu, na czym dokładnie polega projekt, na który dostała prawie 4,3 mln zł i jak uzasadniała wniosek o przyznanie pieniędzy z rezerwy budżetowej. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
P.S. Tuż po opublikowaniu artykułu, otrzymaliśmy odpowiedź z kancelarii premiera. Informuje ona, że "ofertę realizacji zadania publicznego" (czyli wniosek o przyznanie pieniędzy) Fundacja "Potrafisz Polsko" złożyła 24 stycznia.
"Za zleceniem realizacji tego zadania przemawiały przesłanki o zwiększeniu świadomości i wiedzy obywateli w zakresie demokracji bezpośredniej" - pisze KPRM.
I dodaje: "ważna jest aktywizacja oraz edukacja Polaków w zakresie ich praw i obowiązków. W tym celu Fundacja wykorzysta m.in. media społecznościowe. Zgodnie z ofertą zwiększenie wiedzy o demokracji bezpośredniej ma zostać osiągnięte przez: uruchomienie kanału na YouTube zawierającego wywiady z naukowcami, osobami publicznymi, społecznikami, które dotyczyć będą demokracji bezpośredniej; organizację spotkań, wykładów, warsztatów; stworzenie platformy e-votingowej; wydanie publikacji dotyczących zagadnień demokracji bezpośredniej oraz stworzenie 30 krótkich filmów rysunkowych, które dotyczyć będą zagadnienia demokracji bezpośredniej.
Fundacja "Potrafisz Polsko" przedstawiła badania na temat poziomu stosowania w praktyce instrumentów demokracji bezpośredniej w Polsce - w tym obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz inicjatywy referendalnej. Fundacji zależy na zwiększeniu wśród obywateli świadomości jakimi narzędziami prawnymi oraz mechanizmami mogą się posługiwać. Dodatkowo zależy jej na zwiększeniu społecznej wiedzy i świadomości w zakresie demokracji bezpośredniej - czyli popularyzacji postawy podmiotowości i aktywności obywatelskiej."
Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski