zatrucie(strona 3/19)

Wirtualna Polska dotarła do zarządcy targowiska w Nowej Dębie. Jak się okazuje, zatrzymane małżeństwo nie sprzedawało swoich wyrobów na targowisku, a na terenie przyległym. Para nie uiściła także opłaty za sprzedaż.

- Zabrakło higieny, warunków chłodniczych i odpowiedniego zabezpieczenia produktów, które zostały wytworzone - mówi w rozmowie z WP Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. Na Podkarpaciu małżeństwo sprzedawało wyroby, które miały przyczynić się do śmierci mężczyzny i zatrucia innych osób.

Małżeństwo, które handlowało galaretą wieprzową na targowisku w Nowej Dębie, przyznało się do zarzucanych im czynów. Mowa o zarzucie "narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Jedna z osób, która zjadła wyroby, zmarła.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie sprzedaży zatrutych produktów mięsnych na targu w Nowej Dębie. Po zjedzeniu kupionej tam galarety zmarł mężczyzna, a dwie kobiety trafiły do szpitala. Okazuje się, że stoisko na bazarze było bardzo popularne. "Do 'wędliniarzy' zawsze ustawiały się długie kolejki" - relacjonuje "Fakt".

Służby prowadzą czynności ws. śmierci 56-latka, który zmarł po zjedzeniu galarety kupionej na targowisku w Nowej Dębie na Podkarpaciu. Zatrzymane w sobotę w tej sprawie małżeństwo w poniedziałek ma być przesłuchane.

Dwie osoby zatruły się po zjedzeniu kupionej na targowisku galaretki. Jedna z nich nie żyje. Policjanci zatrzymali w tej sprawie dwie osoby.

Tragedia na Podkarpaciu. Dwie osoby zatruły się po zjedzeniu kupionej na targowisku galaretki. Jedna z nich nie żyje. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert w tej sprawie.

Kilka osób przebywających w budynku poczty w Wągrowcu nagle źle się poczuło. Dwie z nich, które miały objawy podrażnienia górnych dróg oddechowych, zostały przewiezione do szpitala. Na miejscu zdarzenia interweniowała strażacka grupa chemiczna.

Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), poinformował o rozpoczęciu "wewnętrznego dochodzenia" w związku z otruciem Marianny Budanowej, żony szefa HUR Kyryła Budanowa, oraz kilku innych wysokich rangą funkcjonariuszy wywiadu.

W poniedziałek w Chorwacji w sieciach społecznościowych zaczęły rozprzestrzeniać się komunikaty ostrzegające, aby nie pić napojów od znanego producenta. Według ostrzeżeń ma to grozić poparzeniami przełyku. Wycofano 150 tys. butelek Coca-Coli. Główny Inspektor Sanitarny w Chorwacji bada próbki.

Za wskazanie osoby lub firmy odpowiedzialnej za zatrucie Odry Komenda Główna Policji wyznaczyła milion złotych nagrody. Teraz upomina się o nią Fundacja Centralna. Zapowiada pozew, jeśli policja im nie zapłaci.

Mieszkanka Kalifornii zaraziła się infekcją bakteryjną po zjedzeniu niedogotowanej ryby. Aby kobieta przeżyła, lekarze musieli jej amputować nogi i ręce.

41 polskich turystów trafiło do szpitala we Wlorze w Albanii z podejrzeniami silnego zatrucia pokarmowego. Wśród pacjentów znajdują się dzieci. Wszyscy poszkodowani płynęli wcześniej z przewodnikiem na wyspę Sazan i półwysep Karaburun. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

29 lipca pięciu dorosłych spotkało się na obiedzie w Leongatha, w Australii, w stanie Wiktoria. Nie spodziewali się, jaka tragedia niedługo się wydarzy. Po posiłku czworo z nich trafiło do szpitala, następnie trzy z nich zmarły. Gospodyni, która przyrządziła jedzenie, jest podejrzana.

Tragicznie zakończyło się wesele w jednej z hiszpańskich miejscowości w prowincji Salamanka. 38 osób się zatruło. Zmarła babcia panny młodej.

Chłopiec z Karoliny Południowej trafił w ciężkim stanie do szpitala. Okazało się, że 10-latek przedawkował... wodę. W ciągu godziny wypił sześć butelek. Teraz jego rodzice przestrzegają innych.

Co najmniej 18 osób zmarło, a kilkadziesiąt w stanie ciężkim w kilku regionach Federacji Rosyjskiej, położonych w europejskiej części kraju, przebywa w szpitalach po zatruciu cydrem, do produkcji którego użyto alkoholu niewiadomego pochodzenia.

Salmonella w przedszkolu w Białej Podlaskiej. Odnotowano kilkanaście przypadków zatrucia u dzieci, dwoje z nich musiało trafić do szpitala. Sanepid natychmiast skontrolował placówkę.

Groźna sytuacja w rzeszowskiej restauracji. Siedmioro klientów trafiło do szpitala. Powodem było zatrucie pokarmowe. Większość osób jako przyczynę wskazywało kanapki z jajkami po benedyktyńsku.

Młodzież wybrała się wspólnie nad jezioro Wojnowskie. Spożywali tam suszone muchomory. Skończyło się dramatycznie. Teraz 17-letnia dziewczyna walczy o życie.