Masowe zatrucie w Tatrach. Ustalono przyczynę
W weekend ratownicy TOPR ewakuowali śmigłowcem ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów kilkanaście osób z objawami omdleń, odwodnienia i nudnościami. Wszystkie trafiły do szpitala. Sanepid przekazuje, co było przyczyną zachorowań.
Ostatnie dni wakacji okazały się dla ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego niezwykle pracowite - w miniony weekend na górskie szlaki przybyło mnóstwo turystów.
TOPR: Najwięcej interwencji dotyczyło zachorowań
- Od piątku do niedzieli przeprowadziliśmy 49 działań, podczas których pomocy udzielono 68 osobom. Najczęstsze przyczyny interwencji to zachorowania, około 30 przypadków - poinformował Kamil Suder, ratownik TOPR i przewodnik tatrzański, cytowany przez "Gazetę Wyborczą". - Nie obyło się bez typowych wypadków, jak upadki i potknięcia, tych było około 20 - dodał.
Jak się okazuje, wielu turystów nie było też dobrze przygotowanych do panujących warunków pogodowych - nie wszyscy zabrali ze sobą odpowiednią ilość płynów. Wielu piło wodę prosto z górskiego potoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie byli w stanie dojść do lądowiska"
Tylko w niedzielę TOPR interweniował w sprawie kilkunastu osób, które uległy zatruciu. Chodziło głównie o kilkunastolatków, których ewakuowano drogą powietrzną oraz samochodami.
- W niedzielę ze schroniska w Pięciu Stawach ewakuowano śmigłowcem kilkanaście osób z objawami omdleń, odwodnienia oraz nudnościami. Turyści ci nie byli w stanie o własnych siłach dojść do lądowiska usytuowanego niedaleko schroniska, a co dopiero wyruszyć w kilkugodzinny marsz - mówił Edward Lichota, ratownik dyżurny TOPR.
O sprawie informowała też Małgorzata Czaplińska, dyrektor medyczny Szpitala Powiatowego w Zakopanem. - Na oddział ratunkowy przywieziono pacjentów z wymiotami, byli to głównie młodzi ludzie w wieku 16-17 lat - mówiła.
Jak przekazała, na oddział szpitalny przyjęto sześć osób z najostrzejszymi objawami infekcji wirusa żołądkowo-jelitowego.
Rzeczniczka WSSE o przyczynach zachorowań
Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Dominika Łatak mówi natomiast o tym, co mogło być powodem masowego zatrucia. Jak poinformowała, w szpitalu w Zakopanem, gdzie trafiły poszkodowane osoby, udało się pobrać i przebadać próbkę kału od jednego z dzieci. - Okazało się, że to norowirus, czyli popularny wirus, wywołujący tak zwaną grypę żołądkową. Trzy kolejne próbki do badań jadą do nas z Zakopanego - podała.
Zgodnie z podanymi przez nią informacjami, z rejonu schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich do szpitala w Zakopanem trafiło 14 osób z objawami zatrucia pokarmowego. To młodzież z jednego z liceów w woj. mazowieckim uczestnicząca w obozie wędrownym, która wcześniej spędziła dwie noce w schronisku w Dolinie Roztoki - wyjaśniła rzeczniczka WSSE i dodała: - Postępowanie jest w toku. Czekamy na wyniki badań pozostałych próbek.
Czytaj również:
Źródło: Gazeta Wyborcza