Nagość i przebite opony. Turyści w Zakopanem dają się we znaki

W wysokim sezonie turystycznym policjanci z Zakopanego mają sporo kłopotów z przyjezdnymi. Liczba interwencji, jak mówi dla "Gazety Wyborczej", rzecznik KPP, przekroczyła już 50 na dobę.

Turyści dają się we znaki zakopiańskiej policji. Zdjęcie ilustracyjne
Turyści dają się we znaki zakopiańskiej policji. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Murzyn
Paulina Ciesielska

- Mamy pełne ręce roboty - przyznaje w rozmowie z gazetą asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Prowadzimy interwencje w hotelach, pensjonatach czy restauracjach. Nie ma nocy, żebyśmy nie interweniowali na Krupówkach. Dotyczy to zarówno grajków, jak i rozbawionego towarzystwa, które nie daje spać innym - dodaje policjant.

Turyści w Zakopanem nie zważają na nic?

"W sezonie turystycznym pod Tatry przyjeżdża wielu kierowców, którzy niestety ignorują przepisy ruchu drogowego" - żali się zakopiańska policja w mediach społecznościowych. Wśród najczęściej popełnianych przez turystów wykroczeń mundurowi wymieniają: nieprawidłowe parkowanie, przekraczanie dozwolonej prędkości oraz kolizje.

Wydawać by się mogło, że spora grupa turystów w Zakopanem ma za nic przepisy prawne i morale. Kilka dni temu, jak podała policja, patrol straży miejskiej zatrzymał samochód osobowy z Kuwejtu, który wjechał na Krupówki. Podróżowało nim czterech mężczyzn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- W ostatnich dniach otrzymaliśmy zgłoszenie o przebitych oponach na parkingu, kłótniach o miejsce parkingowe, zarysowanych samochodach czy problemach w restauracjach przy rozliczaniu paragonów. A dzisiaj z kolei ukaraliśmy turystę, który na golasa spacerował po restauracji i hotelu - wylicza w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" asp. sztab. Wieczorek.

Restauratorzy i hotelarze też nie mają lekko

- W zeszłym tygodniu miałem do czynienia z bardzo roszczeniową rodziną, która myślała, że jak zapłaci, to wszystko im wolno. Hałasowali do rana, papierosy gasili na materacu, a puszki po piwach wrzucali pod łóżko. Pod koniec chcieli się jeszcze targować i obniżyć cenę za nocleg, bo mówili, że za drogo. Gdy postawiłem na swoim, zrobili mi na złość: gdy pojechali, zauważyłem, że zniknęły łyżeczki, mydło i ręczniki - opowiada dla "GW" mężczyzna, który oferuje noclegi turystom.

Z kolei kilka dni temu policjanci podali informację o 28-letnim turyście, który zamówił w jednej z zakopiańskich restauracji posiłek. Wartą 49 złotych pizzę skonsumował ze smakiem, ale nie zamierzał uregulować rachunku. Wstał od stołu i zaczął uciekać. Obsługa lokalu dogoniła i zatrzymała nieuczciwego klienta oraz wezwała policjantów.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", KPP w Zakopanem

Źródło artykułu:WP Wiadomości
turyści zakopanezakopanepolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (247)