Matka w szpitalu, córka nie żyje. Znamy więcej szczegółów
Na piątek zaplanowano sekcję zwłok 3-latki, która zmarła w szpitalu w Nowym Tomyślu (Wielkopolska). Dziewczynka prawdopodobnie zatruła się oparami środka na gryzonie, który znajdował się przed domem. Służby ustalają też, dlaczego do 3-latki od razu nie wysłano karetki.
Do tragedii doszło w środę w pow. grodziskim. 3-latka razem z ciężarną matką i 7-letnią siostrą z objawami zatrucia trafiły do szpitala w Nowym Tomyślu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziecko do szpitala dojechało już bez oznak życia.
- Śledztwo jest na bardzo wczesnej fazie. Wstępne badania strażaków wykazały obecność szkodliwych substancji lotnych, które mogły spowodować zatrucie - przekazał Wirtualnej Polsce Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodał "według wstępnych ustaleń doszło do wydzielenia się oparów ze środka przeciwko gryzoniom, który znajdował się przed domem rodziny".
- Służby zabezpieczyły pudełka po produkcie. Na piątek zaplanowana została sekcja zwłok dziewczynki, która ma wyjaśnić, co było przyczyną jej śmierci - podsumował.
Strażacy przez kilkadziesiąt minut prowadzili akcje na terenie domu rodziny. - Naszym zadaniem było zidentyfikowanie oraz zneutralizowanie niebezpiecznej substancji. Jak ustaliliśmy, był to fosforowodór - przyznał bryg. Marcin Nowak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grodzisku Wielkopolskim.
Nie wysłano karetki
W sprawie pojawia się dodatkowy wątek. Jak przekazał WP rzecznik prasowy Wojewody Wielkopolskiej, trwa wyjaśnianie, dlaczego do rodziny nie została wysłana karetka.
- Dyspozytor dyspozytorni medycznej nie wysłał karetki. Wojewoda zdecydowała powołać zespół, który ma wyjaśnić sytuację. Na ten moment nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co nie zadziałało. Nie chcemy wyciągać pochopnych wniosków - powiedział Mateusz Mucha.
Wstępne ustalenia zespołu poznamy najprawdopodobniej w następnym tygodniu.
Czytaj też: