zalanie(strona 2/5)

Żywioł zniszczył praktycznie cały Lądek-Zdrój. Do miasta wdarła się ogromna fala uderzeniowa. Na jednym z nagrań widać, jak samochód dryfuje na fali, a następnie z impetem uderza w filar mostu.

Sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku jest niezwykle poważna. Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, w niedzielę późnym wieczorem ogłosił stan alarmu przeciwpowodziowego. Wielka woda dotarła już do Kłodzka. Z dramatycznym apelem o ratunek zwrócili się mieszkańcy Żelazna. - Czekamy na ewakuację od rana. Jestem z córką i psem na dachu szopy - mówi pan Marcin.

Nasi południowi sąsiedzi również mierzą się z powodzią. Jak informuje czeski premier, najgorszy moment jeszcze nie minął. Z tego wynika, że Polskę czeka fala kulminacyjna. Jednak hydrolog dr Radosław Stodolak w rozmowie z WP uspokaja. - Na razie nic nie wskazuje na to, żeby spłynęło do nas więcej wody niż w 1997 roku - mówi.

W niedzielę po południu woda wdarła się do Prudnika. To kolejne już zalane w Polsce miasto. "Straty są ogromne" - donosi Radio Opole.

Woda w rynku w Głuchołazach zaczyna opadać. Jednak sytuacja w całej gminie jest bardzo ciężka. - Praktycznie każde sołectwo jest zalane. Wiele domów jest odciętych przez wodę, a ludzie potrzebują pomocy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską burmistrz Głuchołazów Paweł Szymkowicz. Niektóre osoby musiały schronić się na dachach budynków, skąd zabrał je śmigłowiec.

Dziesięć ulic w centrum Kłodzka jest pod wodą. - Sytuacja jest dramatyczna - komentuje w rozmowie z WP europoseł pochodzący z Kłodzka Bogdan Zdrojewski. Dodał, że "widać było obawę wśród mieszkańców przed powodzią". - Oni mieli świadomość, że to może się powtórzyć - mówi nam polityk.

Sytuacja we wsi Moszczanka (woj. opolskie) jest dramatyczna. Mieszkańcy, jak mówią, zostali pozostawieni sami sobie. Strażacy OSP sami próbują ratować, co mogą. Jednak po trzech dniach są już bezradni. - Moszczanka za chwilę może zostać całkowicie odcięta od świata - mówi nam Paweł Kozakiewicz, mieszkaniec wsi. I dramatycznie apeluje o wsparcie ze strony władz.

"Mamy potwierdzenie, że w ciągu 15 minut przeleje się tama. Ostatnia szansa na ewakuację" - podała w sobotę o godz. 21:19 burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.

"Niestety, modele nie doszacowały dzisiejszych opadów. Miejscami już spadło ponad 100, a nawet 120 mm" - podają synoptycy. Sytuacja jest najgorsza w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim.

Woda wdarła się do jednego ze sklepów w galerii Atrium Targówek w Warszawie. Pracownicy podjęli decyzję o jego zamknięciu. Zalane zostały również parkingi centrum handlowego.

Burza nad Gnieznem, połączona z intensywnymi opadami deszczu oraz gradu, przeszła ok. południa. W związku z ulewą jedna z kobiet została uwięziona w swoim samochodzie, które zostało zalane. Na pomoc ruszył jej jeden ze świadków.

"Nie można polegać na kanclerzu Niemiec" - grzmią media zza Odry. Dziennik "Bild" donosi, że poszkodowani w powodzi mieszkańcy północy, mimo obietnic, wciąż nie doczekali się pomocy od państwa i nie wiadomo, czy w ogóle ją otrzymają.

Pani Małgorzata od środy żyje w domu, w którym zawalił się dach. Na pomoc nie może liczyć. Dostaje 719 zł zasiłku, nie stać ją na ekipę remontową. - Została sama - mówią sąsiedzi.

Nie ważne, czy telefon wpadnie wprost do wody, skropi go deszcz czy wyleje się na niego kawa. Każda z tych sytuacji może zakończyć się poważną awarią, jeśli nie zareagujemy w odpowiedni sposób. Warto poznać instrukcję postępowania w takich sytuacjach już teraz, bo gdy dojdzie do zalania, czasu wystarczy jedynie na szybkie działania.

Woda wypłukała ośmiometrową wyrwę. Droga wojewódzka nr 151 na odcinku Węgorzyno-Łobez (woj. zachodniopomorskie) została zniszczona. Nagłe podniesienie się poziomu wody w rzece było spowodowane przerwaniem tamy.

Przez Tarnowskie Góry przeszły ulewne deszcze oraz gwałtowne burze. Miasto zostało zalane. Jest wiele zniszczeń. Konieczna była interwencja straży pożarnej.

Trzech Polaków utknęło w jaskini Lamprechta w gminie St. Martin bei Lofer w Austrii. Akcja ratownicza rozpoczęła się w czwartek wieczorem. Jak donosi serwis Salzburger Nachrichten, jaskinia miała zostać zalana przez wodę z topniejącego śniegu, która odcięła speleologom drogę ewakuacji.

U zbiegu Alei Jerozolimskich i ulicy Popularnej doszło do awarii wodociągu. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnienia drogowymi. Komunikacja miejska została skierowana na objazdy.

W Gdańsku deszcz intensywnie pada od środowego poranka. Sytuacja z godziny na godzinę staje się coraz bardziej niepokojąca.

IMiGW prognozuje, że w najbliższych tygodniach nadal mogą występować wzrosty.