Ełccy strażacy ryzykowali życiem, pokonując zamarznięte jezioro. Zostali zaalarmowani przez przechodniów, spacerujących promenadą, że do jeziora wpadł paralotniarz. Jak się okazało, mężczyźnie nic nie groziło. Policjantom tłumaczył, że na zamarzniętym jeziorze chciał wysuszyć specjalny żagiel - podaje "Gazeta Współczesna".