"Wiedźma biebrzańska" o sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym. "Tracimy niewyobrażalne połacie"
Płonie Biebrzański Park Narodowy. Reporter WP Klaudiusz Michalec był na miejscu, rozmawiał z przewodniczką Agnieszką Zach, znaną jako "Wiedźma biebrzańska". - W tej chwili jest spokój, ale jeśli wiatr będzie się wzmagał, to w każdej chwili może być tak jak było. Nie wiemy, czy za miesiąc nie będziemy mieć powtórki szaleństwa. Tracimy niewyobrażalne połacie Parku - mówiła. "Bzdurą" nazwała opinię, według której najcenniejsze tereny nie są zagrożone. - Jest ciężko, bardzo. Brakuje tłumic, a to jedyny sposób walki. Wozy bojowe tam nie wjadą, tylko lekki sprzęt - quady i lekkie wozy - podkreślił. I dodała: - Jak płonie las, jest trzcinowisko, to nie da się tego opisać. To jest po prostu obłęd. Przy tym żywiole i warunkach nie ma mocnych. Strażacy potykają się o własne nogi, nie mają siły, są zmęczeni, ale nie narzekają.
nie jest tak źle Aczkolwiek jest w… Rozwiń
Transkrypcja: