Wybory 2020. Andrzej Duda wręczył strażakom promesy na auta. Dlaczego nie kluczyki?
Wybory prezydenckie zbliżają się wielkimi krokami, a urzędujący prezydent Andrzej Duda postanowił pokazać się wśród strażaków. Już w trzech województwach odbyły się uroczystości wręczania czerwonych teczek z promesami na zakup wozów dla ochotniczych straży pożarnych. Rzecznik prezydenta zapewnia, że to wcale nie kampania.
Nie brakowało wzniosłych słów, hymnu państwowego, salutów i flagi wciągniętej na drabinę wozu strażackiego. W Lipuszu (woj. pomorskie) prezydent Andrzej Duda wręczał strażakom promesy za zakup nowych wozów ratowniczo-gaśniczych. Sprawdziliśmy, czym są te promesy i dlaczego prezydent nie wręcza kluczyków do nowych aut.
Promesa (po łacińsku promissa) oznacza obietnicę, w tym wypadku dotyczy ona sfinansowania zakupu nowego auta. Jak tłumaczy jeden z pomorskich strażaków promesa nie jest talonem za zakup samochodu, z którym idzie się do producenta i wraca od niego z nowym autem. Tak naprawdę papier w czerwonej teczce zaświadcza, że kilka instytucji zgadza się sfinansować strażackie auto. Prawdziwe samochody dojadą do remiz w przyszłym roku.
- Cały proces jest mocno skomplikowany. Najpierw jednostka ochotniczej straży pożarnej składa deklarację, że będzie starać się o nowy wóz. Kolejny krok, właściwie najważniejszy, to przekonanie lokalnego wójta, burmistrza, prezydenta miasta, aby wyłożył swój udział w transakcji - wyjaśnia rozmówca WP.
Kolejne etapy starań to uzyskanie wsparcia z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego oraz dotacji z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do nowych wozów dokładają strażakom również urzędy marszałkowskie i, co ważne, firmy ubezpieczeniowe. Te ostatnie finansują dotacje z pieniędzy pochodzących z polis ubezpieczeniowych kierowców. Promesa zaświadcza, które instytucje i w jakiej kwocie partycypują w zakupie konkretnego auta.
Wybory prezydenckie. Andrzej Duda i promesy dla strażaków
Jak widać, prawo do wręczania czerwonej teczki ma nie tylko prezydent, ale około 5 do 8 dobrodziejów. Niekiedy nawet kilkunastu, bo zdarzało się, że wkład samorządowy dla jednego wozu bojowego finansowało sześć gmin. W tym roku po raz pierwszy "wręczanie promes" awansowało do rangi wydarzenia, w którym bierze udział prezydent. Andrzej Duda wręczył już promesy m.in. druhom OSP z województw śląskiego oraz mazowieckiego.
Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta, zapewnia, że nie chodzi o kampanię wyborczą. - Prezydent osobiście zabiegał o zwiększenie puli środków na finansowanie ochotniczych straży pożarnych. Kupionych będzie 500 wozów. Nigdy wcześniej do OSP nie trafiła jeszcze tak duża pomoc. Stąd udział w uroczystościach prezydenta - tłumaczy.
Jak czytamy w materiałach Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, jeden średni wóz bojowy kosztuje 760 tys. zł, a ciężki około miliona. Cały program doposażenia strażaków ochotników w nowe auta jest warty około 400 mln zł. Dotacja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji do zakupów to 18 mln zł. Kolejne 40 mln zł pochodzi ze środków rezerwy celowej budżetu państwa na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy wykłada 56 mln. Łącznie te instytucje zrzucają się na około 28 proc. kosztów nowego auta.
Kiedy strażacy dostaną nowe wozy?
W kolejnym kroku druhowie OSP organizują przetarg na wykonawcę wozu. Montażem strażackich aut zajmuje się kilka firm w Polsce. Jak już wóz stoi na kołach, to jeszcze musi uzyskać świadectwo o spełnianiu norm i dopuszczeniu do akcji ratowniczych. Najprawdopodobniej na początku 2021 roku samochód dojedzie do garażu strażaków. Wtedy kolejny polityk zgłosi się, aby uroczyście wręczyć kluczyki.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.