Strażacy blokowani w sprawie WOŚP? "To nie zakaz, ale komunikat: tylko spróbuj"
- To grozi zwolnieniem - tak o udziale strażaków w Finale WOŚP powiedział WP doświadczony strażak z Wielkopolski. Nie pojawią się też na imprezie jako formacja. A może pojawią. Choć Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, jest wiele niewiadomych.
W niedzielę, na 27. Finale WOŚP, można spodziewać się strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej. Z Państwowej już niekoniecznie, bo jak sama nazwa wskazuje, formacja podlega państwu. A ono i Jurek Owsiak mają na pieńku. I nie chodzi tylko o mocne dyskusje polityków (Krystyna Pawłowicz czy Patryk Jaki)
z prezesem Orkiestry. Sprawa ma sięgać dalej niż prywatne konflikty, odbijać się na pracownikach państwowych służb.
"Jeżeli funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę WOŚP, niech nazajutrz składa raport o zwolnienie ze służby" - napisał na Twitterze w grudniu 2015 roku Stanisław Pięta. Jego post wydaje się dzisiaj aktualny. - Często, rozmawiając ze strażakami czy policjantami prywatnie angażującymi się w WOŚP, słyszymy zdanie "u nas wszyscy by chcieli, ale wiecie jak jest" - powiedział w rozmowie z reporterką WP Magdą Mieśnik Krzysztof Dobies, rzecznik WOŚP. A strażak z PSP na Podkarpaciu przyznał: - Już w ubiegłym roku dostaliśmy jasne wytyczne, żeby się tam nie pojawić. Kilka lat temu robiliśmy duże pokazy, mnóstwo dzieciaków przymierzało nasze hełmy, a teraz mamy zostać w domu albo w jednostce.
Niełatwo o potwierdzenie takiego zarządzenia w strukturach straży pożarnej. - Nie zbieramy informacji o tym, czy ktoś się w coś włącza - stwierdził Paweł Frątczak, rzecznik prasowy PSP. Zapytaliśmy też szczebel niżej - rzeczników prasowych komendantów wojewódzkich PSP o to, czy w jakichś sposób strażacy będą zaangażowani w niedzielny finał WOŚP. Znów ciężko o konkrety.
I tak, st. kpt. Daniel Mucha z województwa dolnośląskiego, powiedział, że potrzebuje czasu, by zebrać informacje. Czy słyszał, że strażacy chcieliby wziąć udział w Orkiestrze? - Do mnie takie informacje nie docierają - odpowiedział. Zaznaczył, że jeśli rzecznik WOŚP mówi, że strażacy chcieliby zaangażować się w WOŚP, to niech wskaże tych strażaków i niech sami to powiedzą.
Zapytaliśmy go też o to, czy jednostki korzystają ze sprzętu, który otrzymały od WOŚP-u w 2006 roku po katastrofie MTK w Katowicach. Rzecznik nie był przekonany. - Jeśli przekazał i sprzęt nadaje się do użytkowania, to pewnie tak - stwierdził. Jak tłumaczył: - Nie weryfikujemy pod tym kątem sprzętu, czy jest on w użytkowaniu.
Z kolei st.kpt. Arkadiusz Piętak z województwa kujawsko-pomorskiego podkreślił, że do straży nie wpłynął żaden wniosek z WOŚP. Zaznaczył, że gdyby tak się stało i straż miałaby zabezpieczyć imprezę, to by to zrobiła. - Realizujemy zadania, które są w ustawie - podkreślił.
W podobnym tonie wypowiedział się kpt. Dariusz Szymura z województwa lubuskiego. - Działamy zgodnie z zasadami, jakie nakłada na nas państwo. Więc jeśli będzie potrzeba zabezpieczenia i zgłoszenie, to zabezpieczymy imprezę. Z kolei dt. kpt. Jędrzej Pawlak z województwa łódzkiego powiedział wprost, że straż "jako formacja nie angażuje się" w Finał.
Udział w WOŚP albo stanowisko?
Doświadczony strażak z Wielkopolski w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że "straż pożarna odwraca się od instytucji, która ją wspiera". Zwraca uwagę, że strażak, żeby wesprzeć WOŚP, nie potrzebował przyjętego wniosku. - Na puszce, do której zbierał pieniądze miał nazwisko, a nie komendę - podkreślił. I zauważa, że Państwowa Straż Pożarna zaangażowała się na przykład w obchody Dnia Dziecka (prowadziła działania w ramach programu prewencji pożarowej) czy pochód Trzech Króli. Z WOŚP już jest inaczej.
Nasz rozmówca zaznacza, że obecność pojazdu strażackiego na imprezie nie osłabia sił jednostki. - Zawsze w razie potrzeby, może odjechać. Co stoi na przeszkodzie, by stał sprzęt, by dziecko weszło do pojazdu, zobaczyło, jak pracuje strażak? Jedno z drugim nie koliduje - podkreśla. Próbawaliśmy dowiedzieć się, czy uczniowe szkół pożarniczych wesprą WOŚP. - Nie wiem - uslyszeliśmy kilkakrotnie.
Jak mówi nasz rozmówca, "środowisko jest oburzone" tym, co się dzieje. - Obecny komendant główny jest bardzo bliskim współpracownikiem wiceministra Jarosława Zielińskiego. Najdrobniejsze elementy życia strażaków są akceptowane osobiście przez komendanta głównego. To są nieformalne zabiegi. Komendant główny wydaje polecenia komendantom wojewódzkim ustnie, żeby nie było śladów. I mówi na przykład "przypilnujcie, aby nikt nie ważył się wziąć udziału w WOŚP". Na odprawie komendanci wojewódzcy do podległych sobie komendantów w powiatach i miastach mówią, że "obecność strażaków na WOŚP będzie bardzo niemile widziana. To nie jest zakaz, ale komunikat w formie "tylko spróbuj" - tłumaczy nam doświadczony strażak z Wielkopolski.
Podkreśla, że większość komendantów w powiatach i miastach to osoby pełniące obowiązki, a "liczba zmian komendantów w ostatnich czasie to jest coś, co w historii polskiego pożarnictwa się nie zdarzyło. To jakby maszyna wymieniała tych mniej wiernych na bardziej wiernych".
- Komendant uzurpuje sobie prawo do kontrolowania strażaków nawet w czasie wolnym. A żaden z podległych mu komendantów nie pozwoli sobie na to, żeby jego ludzie gdzieś wystąpili, bo to grozi zwolnieniem. Oczywiście nikt nie zostanie ukarany za uczestnictwo w Wielkiej Orkiestrze. Oficjalnie podany zostanie inny powód odwołania, np. złe wypełnianie obowiązków - powiedział doświadczony strażak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl