prognoza(strona 9/33)

Już teraz temperatura w Polsce jest wyjątkowo wysoka jak na koniec października. Modele pogodowe pokazują, że to nie koniec, bo do naszego kraju napłynie ciepłe powietrze z południowo-zachodniej Europy. Tam będzie w najbliższych dniach wręcz upalnie. W Polsce ta fala ciepła przyniesie do 24 st. C na termometrach.

Do Polski dotarła fala ciepłego powietrza. Pogoda przypomina wiosenną, a na południowym zachodzie wręcz letnią. Nie dajmy się jednak zwieść: to ocieplenie nie będzie trwało długo. Pogorszenie pogody czeka nas już w środę. Noce w drugiej połowie tygodnia przyniosą przymrozki.

Do Polski nadciąga zapowiadana od dawna fala bardzo ciepłego powietrza. Przełom tygodnia przyniesie wzrost temperatury do wartości, jakie o tej porze roku nie zdarzają się zbyt często.

Nawet 21 stopni Celsjusza pokażą w najbliższych dniach termometry. Środa będzie słoneczna na południowym zachodzie i na południu. - Do końca tygodnia będzie się utrzymywała temperatura maksymalna w granicach 20 stopni, zwłaszcza na południu kraju, gdzie będzie najładniej – powiedziała synoptyk Grażyna Dąbrowska z biura prognoz IMGW.

Pogoda w najbliższych dniach będzie dynamiczna i niebezpieczna. Do Polski wkracza od południowego zachodu front związany z cyklonem Peggy. To oznacza załamanie pogody. Co najmniej do końca weekendu czekają nas gwałtowne burze, ulewy oraz gradobicia. Są ostrzeżenia IMGW.

Z nowej prognozy pogody wynika, że do Polski wkracza front, który przyniesie zmianę aury - co oznacza przede wszystkim znacznie niższe temperatury. Zanim pożegnamy upały, na linii między rozgrzanym wschodem a chłodniejszym zachodem, czekają nas gwałtowne burze z gradem oraz ulewami i silnymi podmuchami wiatru.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał w nocy ostrzeżenia drugiego stopnia przed burzami z gradem dla kilku województw. Dynamiczna pogoda prognozowana jest w Polsce również w niedzielę. Front z niebezpiecznymi burzami wolno przesuwa się na wschód kraju.

Zmiana w pogodzie. W weekend na kilka dni żegnamy upały, a nad Polskę nadciąga dynamiczny front z gwałtownymi burzami. W piątek do wieczora na pioruny, grad i wiatr do 100 km/h muszą być przygotowani mieszkańcy zachodniej części kraju.

Pogoda we wtorek będzie bardzo dynamiczna. To następny dzień lata, kiedy powinniśmy sprawdzać alerty służb, a przede wszystkim radary burzowe, bo jak zapowiada IMGW burze będą "quasi-stacjonarne i niezorganizowane". Spodziewajmy się też lokalnych gradobić i porywów wiatru do 80 km/h.

Pogoda w weekend pozwoli nam odpocząć od upałów, ale nie oznacza to, że nie będzie niebezpieczna. Przez Polskę przechodzi dynamiczny front, który przesuwa się od zachodu. Przynosi ochłodzenie, ale również burze z gradem.

Choć dopiero połowa wakacji, pogoda w niedzielę będzie przypominać w Polsce raczej jesień, niż końcówkę lipca. W znacznej części kraju przez cały dzień będzie padał deszcz, miejscami intensywnie. Po rekordowo niskich stanach rzek, przybywa wody. Sumy opadów miejscami wynoszą tyle, ile pada w ciągu całego miesiąca.

Jeszcze w piątek możemy się cieszyć pogodnym niebem, ale już wieczorem pogoda zacznie się psuć. Na weekend prognozowane jest jej silne załamanie. Niż Frieda mocno namiesza. Upały wrócą jednak w przyszłym tygodniu.

Pogoda. W weekend nad Polską przechodzić będą fronty atmosferyczne z burzami i ulewami. Na termometrach zobaczymy 20-22 st. C w piątek i sobotę i do 24 st. C w niedzielę. Wykorzystajmy te dni na odpoczynek, bo w przyszłym tygodniu czeka nas powrót męczących upałów.

Po ubiegłotygodniowych upałach, temperatury w całym kraju spadły poniżej 30 stopni Celsjusza. Synoptycy prognozują jednak, że ten stan nie utrzyma się długo. Skwar może wrócić już za kilka dni i poważnie da o sobie znać.

Pogoda w najbliższych dniach będzie niebezpieczna i męcząca. Fala upałów sprawi, że 38 st. C na termometrach w cieniu na południu Polski nie będzie rzadkością - alarmuje biuro Cumulus w prognozie dla Wirtualnej Polski. Równie groźne będą burze. IMGW wydał ostrzeżenia 2. i 3. stopnia.

Lekarzom z zakopiańskiego szpitala nie udało się uratować turysty, którego raził piorun na Giewoncie. Przyczyną śmierci było najprawdopodobniej bezpośrednie rażenie - przekazali tatrzańscy ratownicy. W górach upał jest równie groźny jak burze - przestrzega TOPR.