"To jest przykład chamstwa i totalnej hipokryzji Tuska i generalnie całej tej bandy złodziei", "w normalnym kraju każdy mający honor i szanujący się polityk, a tym bardziej premier, w takiej sytuacji zrezygnowałby z urzędu" - piszą Internauci Wirtualnej Polski komentujący zatrudnienie syna premiera w Porcie Lotniczym Gdańsk. - Jeśli syn premiera pracowałby jako lewoskrzydłowy na śmieciarce, to by wszystkich zadowoliło? Nie jestem ani za prawicą ani za lewicą, ale mam wrażenie, iż nieważne, gdzie by ten chłopak pracował, zawsze padnie stwierdzenie, że pracuje za sprawą protekcji tatusia - pisze Internautka Malina.