Zrobili z topowej jednostki wojskowej prywatny folwark. Wszystko zaczęło się od nowego szefa
Brak kompetencji, nepotyzm, nadużycia władzy oraz używek. To lista zarzutów, która została ujawniona w jednostce wojskowej NIL w Krakowie po ujawnieniu przypadków mobbingu. Okazało się, że to tylko wierzchołek góry lodowej.
W krakowskiej jednostce wojskowej NIL doszło do mobbingu. Nieprawidłowości ujawnili dziennikarze Onetu. Okazało się, że to dopiero początek zapaści w jednej z najlepszych formacji w kraju.
Problemy zaczęły się po tym, jak dowództwo sił specjalnych przejął płk Mirosław Krupa. To osoba bez doświadczenia w kierowaniu wydziałem, ponieważ wcześniej zajmował głównie stanowiska urzędnicze.
Pracował w sąsiadującym z JW NIL Dowództwem Komponentu Sił Specjalnych. Ujawnione śledztwo wykazało szereg powiązań rodzinnych między placówkami, dotyczących 54 osób. Duża część zajmowała pozycje w ścisłym dowództwie.
To doprowadziło do kilku patologii. Aby dostać się do służby, nie przywiązywano już zbyt dużej wagi do ekstremalnych testów sprawnościowych oraz do skoków spadochronowych, które wykonywano w jednostce. Dochodziło też do nadużyć przy uprawnieniach do wydania broni.
W JW NIL przesadzano też z używkami. - Jeden z oficerów nieraz był wywożony pod wpływem alkoholu - opisuje szczegóły komandos, który był świadkiem sytuacji i pragnie zachować anonimowość. I choć władze zaprzeczyły tym doniesieniom, to potwierdziła je Żandarmeria Wojskowa. Zatrzymano też żołnierza po zażyciu narkotyków.
Jednostka Wojskowa NIL została nazwana na cześć gen. bryg. Augusta Emila Fieldorfa "Nila". Był dowódcą Armii Krajowej, został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego za zasługi wojskowe dla Rzeczpospolitej.
Źródło: Onet.pl