miller(strona 6/57)

Komitet Wyborczy SLD nie wyklucza, że
wystąpi na drogę sądową przeciwko Lidze Polskich Rodzin - czytamy
w "Dzienniku Łódzkim".

Zdaniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera, szpitale nie potrafią udokumentować, że wykonały ponadlimitowe zabiegi ratowania życia.

Młodzi działacze Partii Demokratycznej-
demokraci.pl zaproponowali w Łodzi b. premierowi Leszkowi Millerowi (SLD) pracę w sztabie wyborczym kandydatki na prezydenta Henryki Bochniarz. Były szef rządu odmówił.

Szef SLD Wojciech Olejniczak powiedział, że sprawę Leszka Millera uważa za zakończoną. Jak
podkreślił, Rada Krajowa Sojuszu zaproponowała Millerowi start w
wyborach do Senatu i nie zmieni swojej decyzji.

Leszek Miller w środę spotka się z łódzkim zarządem SLD i zdecyduje, czy wystartuje w wyborach do Senatu. Propozycję, aby Miller startował do Senatu, zaakceptowały w poniedziałek władze Sojuszu. Wcześniej łódzki SLD rekomendował byłego premiera na listy w wyborach do Sejmu.

Szef miejskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Sylwester Pawłowski znalazł się na pierwszym miejscu łódzkiej listy kandydatów do parlamentu - poinformował lider SLD w Łódzkiem Krzysztof Makowski. Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, z ostatniego miejsca wystartuje były premier Leszek Miller.

Prezes NFZ Jerzy Miller utrzymuje, że nie złamał prawa, odmawiając ministrowi zdrowia informacji o szczegółach konkursów na dyrektorów wojewódzkich Funduszu. Kilka dni temu minister zdrowia Marek Balicki ukarał go za to i odebrał miesięczne wynagrodzenie - około 15 tysięcy złotych.

Leszek Miller twierdzi, że SLD ma jeszcze szansę na sukces w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Zdaniem byłego szefa Sojuszu, warunkiem jest tylko zgoda i wspólne działanie.

Były premier Leszek Miller uważa, że środowe głosowanie nad projektem ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej (ZOZ) udowodniło, że rząd Marka Belki nie ma większości.

Premier Marek Belka zwolnił Leszka Millera z zachowania tajemnicy państwowej. Były premier powiedział o tym w programie "Prosto w oczy" w telewizji publicznej.

(Archiwum)
Były premier Leszek Miller przesłuchany w charakterze świadka przez łódzką prokuraturę okręgową w związku z aferą w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Śledztwo dotyczy wielomilionowych wyłudzeń, a zarzuty postawiono między innymi byłemu baronowi SLD, Andrzejowi Pęczakowi oraz byłemu szefowi Funduszu. Według prezesa Funduszu część wyłudzonych pieniędzy poszła na kampanię wyborczą SLD.

(PAP)
Jak dowiedziało się Radio ZET, z ustaleń prokuratury wynika, że Leszek Miller ma żelazne alibi na 6 lutego 2002 r., kiedy to o 17.00 – według Kaczmarka – miało dojść do pierwszego ze spotkań, na którym szukano „sposobu” na ówczesnego szefa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego.

Były premier Leszek Miller zeznaje na
niejawnym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch nazwał spekulacją prasową artykuł dziennika "Życie". Według gazety, najprawdopodobniej to Leszek Miller zdecydował o tym, kto zarobi na dostawach ropy dla PKN Orlen.

Wiceszef sejmowej komisji śledczej ds.PKN
Orlen Roman Giertych (LPR) zaproponuje w środę, by komisja już na
czwartek wezwała na świadka Andrzeja Pęczaka i przesłuchała go na
posiedzeniu zamkniętym. Inny wiceszef komisji Zbigniew Wassermann
(PiS) będzie się natomiast domagał przełożenia na później
przesłuchania Leszka Millera zaplanowanego na 20 listopada.

Premier Leszek Miller powiedział, że sam skierował Jana Kulczyka do ówczesnego szefa wywiadu - Zbigniewa Siemiątkowskiego po tym, jak Jan Kulczyk osobiście mu powiedział o swoim spotkaniu z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.

Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez posła SLD, byłego szefa Sojuszu Leszka Millera złożył w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi prezes stowarzyszenia "Przeciw Korupcji", były senator SLD Zbigniew Antoszewski. Jego zarzuty Miller nazwał podłością.

Niezależnie od tego jak mało pieniędzy przeznaczonych jest na służbę zdrowia, należy je dzielić przy otwartej kurtynie - powiedział prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller. Im więcej będziemy mówili o tym, jak dzielimy te trzydzieści kilka miliardów złotych, tym możemy liczyć na większe zrozumienie tych, którym wydaje się, że tych pieniędzy jest za mało - tłumaczył gość radiowych "Sygnałów Dnia".

(Archiwum)
To miał być wielki sukces Łodzi i byłego premiera Leszka Millera. Chodzi o inwestycję koncernu Philips, która teraz stoi pod znakiem zapytania. Inwestor wstrzymał budowę swojego centrum finansowego, bo nie dostał obiecanej jeszcze przez poprzedni rząd pomocy – 30 milionów złotych.