lgbt(strona 13/33)

Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak stwierdził, że zna sytuację, gdzie edukatorzy seksualni środkami farmakologicznymi próbują zmienić płeć dzieci. - Pan rzecznik powinien dokładnie wyjaśnić i przedstawić informacje, na jakich się opierał - podkreślił Adam Bielan w programie WP "Tłit". - Jeden nieprecyzyjny wywiad nie powinien być powodem do czyjejś dymisji - zaznaczył europoseł PiS. Jego zdaniem Rzecznik Praw Dziecka powinien pilnować tego, by dzieci, bez zgody rodziców, nie odbywały zajęć z tzw. edukatorami seksualnymi. Bielan odniósł się także do słów Mikołaja Pawlaka, który mówił o tym, że "LGBT jest sprzeczne z polskim patriotyzmem". - Trudno mi odpowiadać na tego rodzaju tezy. Co miałoby być sprzeczne z patriotyzmem? Absolutnie nie uważam, że osoby, które mają skłonności homoseksualne, nie mogą być polskimi patriotami - podkreślił Adam Bielan.

Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski był gościem programu "Newsroom", w którym był pytany m.in o kontrowersyjną wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka. Przypomnijmy, Mikołaj Pawlak powiedział na antenie telewizji TVN24, że edukatorzy seksualni "wychwytują dziecko gdzieś rozchwiane, zaniedbane", i podają mu "jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć". Szef MEN zapewnił, że o takich przypadkach nic mu nie wiadomo, ale "rozumie, że rzecznik próbuje uchronić dzieci przed takimi sytuacjami". Dodał też, że w zakres jego kompetencji nie wchodzi słuchanie wywiadów, każdej osoby publicznej w Polsce, czym dał do zrozumienia, że wcześniej nie słyszał tej wypowiedzi. Jednocześnie zapewnił, że osobiście nie widzi przesłanek do odwoływania Rzecznika Praw Dziecka z jego funkcji.

Paweł Rabiej był gościem programu Newsroom, w którym był pytany m.in o sprawę Margot. Aktywistka została niedawno wypuszczona z aresztu. Po wyjściu na wolność opublikowała zdjęcie, na którym wulgarnie komentowała całą sprawę. Wiceprezydent Warszawy podkreślił, że "nie jest zwolennikiem zaostrzania sporu" i podobne zdanie miał ws. wieszania tęczowych flag na warszawskich pomnikach, ale rozumie, że istnieją różne sposoby walki o prawa człowieka. Według Pawła Rabieja zajmując się wulgarnym wpisem zajmujemy się nie tym co trzeba, a media powinny skupić się na politycznej decyzji o wsadzeniu Margot do aresztu. Polityk podkreślił, że za kilkadziesiąt lat historycy ocenią bardzo negatywnie "nagonkę, którą rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął na osoby LGBT".

Nie milkną echa wypowiedzi posła Solidarnej Polski, który podczas ostatniego wywiadu nie potrafił wymienić pięciu założeń "ideologii LGBT". - To są bzdury, oni ten termin wymyślili, żeby bić ludzi po głowach. Nie istnieje coś takiego, jak "ideologia LGBT". My się temu przyjrzeliśmy podczas kampanii wyborczej. PiS zastosował sprytną socjotechnikę i to wyszło w badaniach. Inne wyniki były przy pytaniach o sprawy homoseksualistów, inne w wypadku LGBT - mówił w programie "Tłit" Szymon Hołownia. Lider "Polska 2050" nie rozumie także postawy "zmilitaryzowanych obrońców Chrystusa". - Mam wrażenie, że oni zaczynają bronić Chrystusa przed Kościołem, a nie chrześcijaństwa przed złym światem. Na szczęście dysponujemy dobrymi tekstami źródłowymi i wiemy, jak Jezus zachowywał się wobec przybyszów z innych "okolic światopoglądowych i społecznych" - dodał były kandydat na prezydenta.

- Popatrzmy, jak wygląda naprawdę rzeczywistość (…). Myślę, że polska policja i prokuratura reaguje w sposób należyty za każdym razem, gdy mamy do czynienia z agresją, również gdy chodzi o agresję w stosunku do osób o orientacji homoseksualnej - powiedział w programie "Newsroom" wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Zaznaczył jednocześnie, że "to ideolodzy LGBT dokonują właśnie tego typu naruszeń”. Jako przykład Romanowski podał zniszczenie furgonetki antyaborcyjnej. - To, że mamy niestety do czynienia z ideologicznym naruszaniem porządku konstytucyjnego, wolności konstytucyjnych Polaków przez ludzi z tej orientacji politycznej, ideologicznej, jest niestety po prostu faktem - uznał. I zaznaczył, że "szkoła nie jest po to, żeby uprawiać jakąkolwiek ideologię". Natomiast programy wychowawcze proponowane np. przez Rafała Trzaskowskiego w Warszawie były w ocenie wiceministra "deprawowaniem" dzieci.

W ostatnich dniach po raz kolejny rozgorzała dyskusja na temat społeczności LGBT w Polsce. Łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski stwierdził, że "jesteśmy na etapie wirusa LGBT". W Katowicach przeszedł także marsz nacjonalistów, którzy wykrzykiwali dyskryminujące i znieważające hasła. Czy grożą nam coraz większe podziały społeczne? - To już się stało. To już jest właściwie polską codziennością - stwierdził w programie WP "Tłit" były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Polityk jest zdania, że nieustannie "dochodzą informacje o pobiciu kogoś, zastraszeniu czy zwyzywaniu tylko za inny wygląd". - Już nawet nie chodzi o ludzi, którzy należą do środowiska LGBT. Chodzi o jakiekolwiek skojarzenie inności, można być pobitym za to, że ma się kolorową torbę. Gdzie my żyjemy, to jest absurd - przekonywał, oceniając, że "zafundowali go nam rządzący, bo wyszło im z badań, że tak wygrają wybory". Do Sejmu wraca także projekt dotyczący zakazu edukacji seksualnej. Zakłada on m.in. karę dwóch lat pozbawienia wolności za publicznie propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego. - PiS dostrzegł, że to budzi emocje społeczne i na nich może coś ugrać. A Zbigniew Ziobro nie pozwoli, żeby ta tematyka była wygaszona, bo na niej buduje swoją siłę i szantaż wobec PiS-u - dodał były szef MSW, zaznaczając, że jest to "ohydna polityka".