Leszek Miller(strona 10/1)

- Zbigniew Ziobro cały czas powtarzał: weto albo śmierć. No to stoi przed bardzo poważnym dylematem. Jeśli chce być konsekwentny, powinien złożyć jak najszybciej dymisję i rozstać się ze "zdrajcą" - mówił były premier, obecnie europoseł SLD Leszek Miller w specjalnym wydaniu programu Newsroom, komentując ustalenia ws. unijnego budżetu po szczycie UE. Odnosząc się do krytycznego wobec Mateusza Morawieckiego wpisu ministra sprawiedliwości, stwierdził: "U mnie w rządzie takiego ministra by nie było. Minister ocenia premiera, a nie premier ministra i toleruje jego fanaberie. To tylko pokazuje, jak słabym szefem rządu jest premier Morawiecki". - Panu Ziobro mogę dedykować staropolskie przysłowie: słowo się rzekło, kobyłka u płota - kontynuował Miller. Pytany, czy Morawiecki okazał się "miękiszonem", odparł: "Premier Morawiecki, nie wetując, działał w dobrze pojętym polskim interesie. Miękiszonem zostanie Zbigniew Ziobro, jeśli nie trzaśnie drzwiami, nie złoży dymisji i nie wycofa siebie i swoich kolegów z rządu".

Były premier a obecnie eurodeputowany Leszek Miller był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Rozmowa z politykiem dotyczyła w dużej mierze negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że Polska i Węgry, nie godząc się na powiązanie pieniędzy z budżetu z praworządnością zastosują prawo weta. Dla Leszka Millera taki ruch oznacza chęć wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, co kosztowałoby nas horrendalne pieniądze. Z taką perspektywą nie zgadza się wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, który nie dawno powiedział, że Polska więcej daje niż otrzymuje od Unii. Słysząc te słowa Miller powiedział, że "ten osobnik myli różne gałęzie ekonomii" i "należy do nurtu pisowskiej propagandy, który chce obrzydzić UE Polakom".

Były premier i obecny eurodeputowany Leszek Miller był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Dla polityka zdumiewającym jest fakt, że Fidesz - partia rządzącego Węgrami Viktora Orbana - wciąż znajduje się w Europejskiej Partii Ludowej, a więc centrowej, największej partii w Parlamencie Europejskim, którą rządzi obecnie Donald Tusk. - To jest demoralizujące. Fidesz został zawieszony, ale nie wyrzucony, a więc wciąż wchodzi w skład rodziny EPL. Tutaj w Brukseli często toczymy dyskusje na temat tego jak zachowują się parlamentarzyści z tej partii i są oni na cenzurowanym. Jednocześnie wciąż wchodzą w skład EPL - oburzał się Miller. Temat Węgier pojawił się w programie ze względu na weto, które Polska i właśnie Węgry zamierzają zastosować wobec nowego planu budżetowego UE. O Fideszu było ostatnio także głośno ze względu na skandal obyczajowy z udziałem jednego z europarlamentarzystów tej partii.

- Bardzo się cieszę, że wygrał Joe Biden i że polska polityka w stosunku do USA zostanie zracjonalizowana - mówił były premier, obecnie europoseł Leszek Miller w programie "Tłit", komentując wybory w USA. - Zauważyłem, oczywiście, gratulacje prezydenta Dudy, które są - nazwijmy delikatnie - bardzo wstrzemięźliwe. Ciekawe, że w 2016 r. prezydent Duda, gratulując Donaldowi Trumpowi, nie czekał na dopełnienie procedur, o których mówi teraz - zwrócił uwagę Miller. Jak dodał, "jest szansa, żeby wreszcie polityka amerykańska weszła na właściwe tory". - Mam na myśli przede wszystkim stosunek do UE. Jest szansa, żeby USA prowadziły wreszcie racjonalną politykę i żeby w miejsce Trumpa pojawił się prezydent USA, który nie tylko będzie przyjacielem PiS-u, ale będzie przyjacielem Polski - podsumował były premier.

- Napisaliśmy (z Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem - przyp. red.) interpelację do KE, żeby Polki, które chciałyby dokonać aborcji za granicą, mogły liczyć na zwrot kosztów w dowolnym kraju UE. Na razie otrzymaliśmy wstępną odpowiedź, że to wymagałoby zmian w prawie unijnym, dlatego że obszar ochrony zdrowia to kompetencja krajów unijnych, a nie Komisji - zdradził były premier, obecnie europoseł Leszek Miller w programie "Tłit". - Ale prawo jest po to, żeby je modyfikować. Będziemy więc dalej drążyli temat i zwracali się do KE, że jeśli uważa, iż prawo trzeba zmienić, żeby rozpoczęła proces zmiany tego prawa - dodał Miller.

Monika Miller też bierze udział w Strajku Kobiet - przyznał były premier, obecnie europoseł Leszek Miller w programie "Tłit". - Nawet proponowałem, że z nią pójdę, ale odmówiła zdecydowanie. Mówi, że nie jest dzidziusiem, którego trzeba pilnować - wyznał. Miller zdradził, że jego wnuczka opracowała "bardzo interesujący" plakat z błyskawicą - symbolem protestów. - To symbol, pod którym ona uczestniczy (w manifestacjach - przyp. red.) - podsumował Miller.

Fundacja Kai Godek złożyła w Sejmie podpisy pod obywatelskim projektem ustawy zakazującej manifestowania w imię tolerancji dla mniejszości seksualnych. Chodzi m.in. o zakaz parad równości. Sprawę komentował w programie "Tłit" były premier, obecnie europoseł Leszek Miller. Stwierdził, że "na pewno" będzie to kolejny odcinek wojny ideologicznej w polskim parlamencie. - Jeśli będzie pierwsze czytanie, od razu się o tym przekonamy. Ale sądząc po doświadczeniach z zakazem aborcji, tymi wszystkimi manifestacjami, to jeżeli PiS ma jeszcze jakiś instynkt samozachowawczy, powinien trzymać się od pani Godek jak najdalej - mówił Miller.

- Bardzo możliwe - tak były premier, obecnie europoseł Leszek Miller ocenił w programie "Tłit" możliwość wprowadzenia w Polsce lockdownu na święta Bożego Narodzenia. - Dlatego, że jeśli zakażenia będą następować w takim tempie, jedynym wyjściem z sytuacji będzie wzmocnienie zaostrzeń, zmuszenie ludzi, żeby przestali się ze sobą kontaktować, a gospodarka żeby była prowadzona metodą zdalną. To oczywiście spowoduje załamania gospodarcze w różnych sektorach, ale jakiś wybór musi nastąpić - tłumaczył. Miller wyraził zdziwienie postawą polskiego rządu względem pomocy międzynarodowej. - Dziwię się, że jeśli Niemcy chcą pomóc, polski rząd odmawia, krzywi się, mówi, że Polska jest samowystarczalna. Nie jest samowystarczalna. Sytuacja się pogarsza. Najwyższy czas, żeby Polska zwróciła się do instytucji międzynarodowych, żeby była bardziej aktywna na forum UE, żeby prosiła o tę międzynarodową pomoc - wskazał Miller.

- Najpierw sprawa kard. Gulbinowicza, teraz kard. Dziwisza... Można powiedzieć, że gangrena polskiego Kościoła jest odkrywana co chwilę. To przypadki, które będą miały bardzo poważne konsekwencje. Wszyscy, którzy oglądali ten program, na pewno są wstrząśnięci - mówił były premier, europoseł Leszek Miller w programie "Tłit". To reakcja na dokument reportera TVN Marcina Gutowskiego o tuszowaniu pedofilii w polskim Kościele. - Problem polega na tym, że obaj dostojnicy zostali odznaczeni najwyższymi polskimi odznaczeniami - Orderem Orła Białego. To pokazuje, jakie relacje panują między Kościołem a władzami Polski - przekonywał Miller. Przypomniał, że to prezydenci Kaczyński i Duda wręczali te najwyższe odznaczenia. - Sojusz tronu z ołtarzem jest silny jak nigdy dotąd. I to sojusz miedzy bardzo ortodoksyjnym rządem a bardzo ortodoksyjnym Kościołem - wskazał Miller. Odnosząc się do zawiadomienia do prokuratury ws. Dziwisza, były premier ocenił, że powinna ona przesłuchać kardynała. - Czy kardynał Gulbinowicz, czy Dziwisz - przecież oni nie są wyjęci spod działania polskiego prawa - podsumował Miller.

Burza po wyroku TK ws. aborcji. - Jeżeli chodzi o przestrzeganie prawa, ustrój sądów itd. to Polska już jest poza Unią Europejską. A jeśli chodzi o przestrzeganie zasad demokracji i wartości demokratycznych to jesteśmy na dobrej drodze, żeby również usunąć się z UE - powiedział gość programu WP "Newsroom" Leszek Miller. Były premier i europoseł dodał jednocześnie, że dopóki Zjednoczona Prawica ma większość w Sejmie, rząd PiS jest bezpieczny. - Być może jest to początek jakiegoś pokojowego buntu społecznego, podobnego do tego, który ma miejsce na Białorusi. Miller zapytany o to, czy czwartkowe protesty i rozwścieczony tłum m.in. na ulicach Warszawy nie robią wrażenia na prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim, odpowiedział: "zapewne nie". - Jarosław Kaczyński chce zapłacić Kościołowi i wszystkim skrajnie prawicowym siłom, które od dawna już dążyły do tego, żeby całkowicie zakazać aborcji - powiedział, dodając, że w czwartek TK okazało, iż tzw. kompromis aborcyjny przez 27 lat był niekonstytucyjny. - W Polsce często mówimy, że jesteśmy już drugim Iranem. To raczej Iran będzie drugą Polską. Dlatego, że Iran ma wiele okrutnych przepisów, ale akurat taka aborcja, jaka w Polsce została zabroniona, jest tam dopuszczalna - wskazał były premier, podkreślając, że również dostęp do antykoncepcji jest o wiele prostszy. - Jednym słowem to Iran musi ścigać Polskę, żeby zapisać się w tych pierwszych miejscach tego wstecznictwa średniowiecznego - spuentował polityk.

- Odnoszę często wrażenie, że premier otrzymuje chaotyczne informacje i nie wie, która jest ważna, a która nie (...). To jest de facto lockdown bez ogłoszenia lockdownu - powiedział w "Newsroomie" Leszek Miller. I zaznaczył, że "jest coraz mniej pieniędzy" na wspomaganie zamykanych branż. W jego ocenie zapłacą za to "podatnicy i przyszłe pokolenia". - Rząd się będzie zadłużał, deficyt budżetowy i finansów publicznych będzie rósł, chociaż już tym momencie jest największy w UE - podkreślił Miller. Zapewnił, że Unia w tym momencie "przygotowuje bardzo sensowne rozwiązania". - Ale to będzie wszystko powiązane z przestrzeganiem praworządności (...). I tego się nie uda rozmyć. Pieniądze za praworządność - podkreślił były premier.

Leszek Miller był gościem Marka Kacprzaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Były premier oraz europoseł był pytany o strategię rządu ws. epidemii koronawirusa. Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek nowe obostrzenia: czerwona strefa zostaje rozciągnięta na całą Polskę. Rząd wprowadza również zakaz spotykania się w grupie powyżej 5 osób. Premier zaapelował do osób po 70. roku życia o pozostanie w domach. Z myślą o nich zostanie uruchomiony Solidarnościowy Korpus Wsparcia Seniorów. - Ja bardzo dziękuję panu premierowi za troskę, ale wolałabym, żeby pan premier skierował swoją energię tam, gdzie jest ona potrzebna - odparł Miller. Według polityka rząd zmarnował kilka miesięcy. - Był czas na to, by przeorganizować SOR-y, by przyjąć kryteria testów na COVID-19. Był czas, żeby przygotować szpitale, wytypować różne alternatywne miejsca, gdzie chorzy byliby przewożeni. Był czas, by zaproponować precyzyjne scenariusze nauki hybrydowej - wyliczał Miller. - Ale wtedy ekipa PiS i pana premiera walczyła z LGBT. To był główny wróg i zajmowano się rekonstrukcją rządu – dodał gość WP. - Wszyscy za to skandaliczne zachowanie zapłacimy. Niektórzy zdrowiem, niektórzy śmiercią - podkreślił Leszek Miller. Jako przykład strategii ws. walki z koronawirusem jako wzór przedstawił Słowację, gdzie każdy obywatel zostanie poddany testowi na COVID-19. Więcej w materiale wideo.

Zbigniew Ziobro ukorzy się przed Jarosławem Kaczyńskim? Leszek Miller nie ma najmniejszych wątpliwości. - Wykorzystał okazję, by spróbować swoich sił. Teraz jest pytanie, czy przegra, czy wygra. W moim pojęciu ukorzy się i poprze ustawę 'Bezkarność+' - mówił były premier w programie WP "Newsroom". Zdaniem europosła swoją porażkę Zbigniew Ziobro może przypłacić stanowiskiem prokuratora generalnego. - On się ukorzy i pójdzie drogą Henryka IV, który poszedł ukorzyć się przed papieżem. Pamiętajmy jednak, że po latach to on był górą, nie papież - zaznaczył polityk. Miller przypomniał też, że Zbigniew Ziobro ma bardzo wpływowego przyjaciela. - To ojciec Rydzyk, który otrzymał już od Ziobry ponad 13 milionów złotych, za co na pewno okaże wdzięczność. Jestem pewny, że rozmawiał już z Kaczyńskim o utrzymaniu Ziobry - podkreślił były premier.

Abp. Marek Jędraszewski po raz kolejny wypowiedział kontrowersyjne słowa ws. mniejszości seksualnych w Polsce. Na jednym z kazań skrytykował "lansowanie ideologii singli, gender i LGBT". - Niech zaczną od siebie. Niech wypowiedzą celibat albo niech usankcjonują te związki z kobietami, które mają. Wtedy będą przykładną rodziną - odpowiedział mu w programie WP "Newsroom" Leszek Miller. Byłego premiera zapytano też o słowa Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS również skomentował niedawno toczący się spór o społeczność LGBT. Odniósł się przy tym m.in. do sytuacji w Irlandii, którą określił mianem "pustyni katolickiej z szalejącą ideologią LGBT". - Trzeba więc stawiać tamę i szukać jak najbogatszych środków, by była ona mocna. Oczywiście podstawowym środkiem musi być przekonywanie, perswazja, by ludzie nie popadali w szaleństwo - powiedział prezes PiS w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Co sądzi o tym Leszek Miller? - Kaczyński myli się albo świadomie, albo chce się mylić. To, że w Irlandii katolicyzm jest w głębokim odwrocie, wynika głównie ze skandali pedofilskich - tłumaczył europoseł. Stwierdził też, że "wymiar sprawiedliwości w Polsce chroni pedofilów w sutannach".

Sąd wydał wyrok ws. głosowania kopertowego. "Decyzja premiera nieważna". - Opozycja jest zajęta sobą, wzajemnymi uszczypliwościami albo nicowaniem sytuacji wewnętrznej. Tak naprawdę ten wyrok Sądu Administracyjnego spada opozycji z nieba - powiedział w programie WP "Newsroom" Leszek Miller, dodając, że jeżeli tym razem sprawa ta zostanie zlekceważona, to zdaniem europosła opozycja "wystawi sobie, jak najgorsze świadectwo". - Decyzja premiera wywołała chaos i zmarnowane 70 milionów złotych (...) Mam nadzieję, że prędzej czy później odpowiedni urzędnicy poniosą za to surową odpowiedzialność - zaznaczył. Miller zapytany o to, czy wierzy, że Mateusz Morawiecki czy Jacek Sasin poniosą konsekwencje swoich działań, odpowiedział, że jest to realny, ale "nieprędki scenariusz". - Dopóki PiS ma większość w Sejmie, może sobie pozwolić na każdą niegodziwość i każde złamanie prawa - zaznaczył podkreślając, że zmiana jest kwestią czasu, a nowi politycy nie zapomną o niektórych podjętych przez nich decyzjach.

Sąd wydał wyrok ws. głosowania kopertowego. "Decyzja premiera nieważna". - Było do przewidzenia, że sąd, który będzie bezstronnie i obiektywnie analizował tę kwestię, nie może wydać innego orzeczenia. Pan Prezes Rady Ministrów naruszył, a wręcz złamał obowiązujące ustawodawstwo, naruszył konstytucję, kodeks wyborczy. Z naruszeniem prawa zobowiązał Pocztę Polską do działań, związanych z wyborami - powiedział w programie specjalnym WP "Newsroom" Leszek Miller. Podkreślił, że żadne przepisy nie przyznają premierowi takich uprawnień. - Działał nielegalnie. To jest wstrząsające. To wypadek bez precedensu, że sąd stwierdza, że urzędnik państwowy działał nielegalnie - stwierdził. Odniósł się też do poprawki, która ma zakładać urzędniczą bezkarność w czasie pandemii. - Nawet ta ustawa nie zwolni go z odpowiedzialności karnej i przed Trybunałem Stanu - mówił o premierze Miller. Przekonywał, że sprawnie działająca opozycja powinna zorganizować procedurę konstruktywnego wotum nieufności z nowym kandydatem na premiera. - Ale może opozycji w Sejmie nie ma - podsumował.