hanna gronkiewicz-waltz

Rafał Trzaskowski wygrał w pierwszej turze wyborów na prezydenta m.st. Warszawy z wynikiem 59,9 proc. Podczas wieczoru wyborczego w Wirtualnej Polsce Patrycjusz Wyżga pytał b. prezydentkę Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz jak zmieniła się Warszawa i jak dalej się będzie zmieniać. B. prezydentka zwróciła uwagę, że budowa trzeciej linii metra jest ważna. - Nie będzie wtedy spalin - wskazała. Dziennikarz zwrócił się także do prof. Antoniego Dudka, że będzie pewnie jednym z pierwszych pasażerów tramwaju na Wilanów. Dudek mówił, że trzyma kciuki, za ten projekt, aby skończył się w tym roku. - Bo ja na razie to czarno widzę, chyba że nastąpi jakieś gwałtowne przyspieszenie, ale wobec tak znakomitego wyniku to nie wiem, po co to przyspieszenie ma nastąpić - wskazal gość programu. Gronkiewicz -Waltz wtrąciła, że często bywa na Dolnym Mokotowie i już są założone szyny na niektórych ulicach. Po tych słowach słychać jak jeden z`gości dość głośno i wyraźnie wzdycha, a miny reszty zaproszony również, nie napawają optymizmem.

Władze Warszawy domagają się od ministra zdrowia zwrotu Szpitala Południowego. - Od tygodni w szpitalu przebywa około 30 pacjentów z COVID-19. Należy zostawić maksymalnie 100 łóżek jako zabezpieczenie, a w pozostałej części doposażać i uruchamiać oddziały dla pacjentów niecovidowych - stwierdziła wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska. Rząd twierdzi jednak, że miejsc dla pacjentów w warszawskich szpitalach nie brakuje. - To jest wielki skandal. Czy rząd wie, kiedy obiecano, że na Ursynowie będzie wybudowany szpital? 30 lat temu i dopiero teraz się udało skończyć tą budowę. To jest absolutnie dorobek tylko budżetu m. st. Warszawy - powiedziała w programie "Newsroom" WP Hanna Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent stolicy podkreśliła, że działania rządu to "próba przejęcia" Szpitala Południowego. - Najprościej komuś zabrać, po prostu ukraść - dodała.

Hanna Gronkiewicz-Waltz była gościem Sebastiana Ogórka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Była prezydent Warszawy była pytana o ostatnie działania Jarosława Kaczyńskiego. - Powiedziałabym, że to jest osoba, która ma taki charakter, zawsze lubi dolać trochę oliwy do ognia. Może chodziło też o odwrócenie uwagi od pandemii (…) Nie jest to niewątpliwie człowiek miłujący pokój społeczny – powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Dopytywana o to, jaki jest cel Kaczyńskiego, odparła: - Utrzymanie władzy, jednocześnie lubi upokarzać inne podmioty polityczne, oczywiście inne osoby też – oświadczyła była prezydent stolicy. - Ma po prostu taki charakter, nic nie poradzimy. Ma już tyle lat, że się nie zmieni – zaznaczyła. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezes PiS uważa, że społeczeństwo będzie go popierać. Jednak ostatnie sondaże "mogły go zdenerwować". Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia ostatniej wypowiedzi Donalda Tuska, który mówił "o klapsach dla Jarosława Kaczyńskiego". Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że były premier chciał w tej sposób pokazać, że zachowanie polityka PiS jest "dziecinne", jednak według niej lepszym określeniem byłoby słowo "niebezpieczne".

Strajk Kobiet trwa. Co kilka dni protesty przetaczają się przez ulice polskich miast. Czy decyzja Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji doprowadziła do rozłamu w Koalicji Zjednoczonej Prawicy? - Myślę, że Jarosław Kaczyński rozminął się z odczuciami społecznymi. Myślał, że skoro na niego głosują, to konstytucja powinna być interpretowana tak, jak zrobił to Trybunał Konstytucyjny - tłumaczyła w programie WP "Newsroom" Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Może wydawać się, że on już nie panuje nad sytuacją w partii - dodała była prezydent Warszawy. Jej zdaniem Zbigniew Ziobro będzie starał się wyeliminować Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. - Już raz próbował. Widać, że Jarosław Kaczyński, obejmując funkcję wicepremiera, nie jest w stanie jednocześnie pilnować Ziobry, Gowina i swoich posłów - zaznaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

- To nie jest dosłownie moja rewolucja. Moja rewolucja była 1968 roku, potem ewentualnie w 1970 roku. A w 1980 roku zaczęłam już działać. To jest wyraźna reakcja na pewne ograniczenie wolności - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Walz zapytana w programie WP "Newsroom" o to, czy bierze udział w protestach przeciwko orzeczeniu TK ws. aborcji. Zdaniem byłej prezydent Warszawy obecnie manifestującym nie chodzi już wyłącznie o kwestię aborcji. - Chodzi też o ograniczenie wolności, sposobu nauczania w szkołach - powiedziała, podkreślając, że osobiście w demonstracjach nie uczestniczy. - Na pewno nie jest zwolennikiem aborcji i uważam, że ten kompromis, który był w 1993 roku, był dobry. I to jest moje zdanie - podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz, dodając, że mimo to pod hasłami "Myślę, czuję, wyrażam swoją opinię" mogłaby się podpisać. - Coraz bardziej chodzi o narzucenie pewnej woli przez państwo. A także nieliczenie się z osobistymi odczuciami i wolnościami obywatelskimi - spuentowała była prezydent Warszawy.

Marsz Niepodległości nie przejdzie w tym roku ulicami Warszawy. Decyzję podjął Rafał Trzaskowski, tłumacząc to względami epidemicznym. - Myślę, że podjął on słuszną decyzję. Ratusz dostaje dane z różnych ośrodków i podejmuje decyzje. Ja niektóre Marsze Niepodległości rejestrowałam, a te które według mnie stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa nie rejestrowałam - mówiła w programie "Newsroom" WP Hanna Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent stolicy dodała, że "policja musi zabezpieczyć wolność zgromadzeń" jeśli doszłoby do ewentualnego starcia dwóch obozów. - Ustawa o zgromadzenia przewiduje konieczność znalezienia innej lokalizacji dla kontrmanifestacji - przypomniała Gronkiewicz.