Kilka tygodni temu, rosyjski analityk i zarazem były wysoki urzędnik administracji prezydenta Putina Modest Kolierow oświadczył, że w przyszłości Krym będzie teatrem działań wojennych w związku z jego położeniem na styku różnych cywilizacji i wpływów mocarstw. Wówczas słowa Kolierowa uznane zostały za nieprawdopodobne, jednak w kontekście wojny w Gruzji i napiętej sytuacji na Krymie nabierają one nowego znaczenia.