Ruch Rosji w pobliżu Krymu. Flotylla Kaspijska dotarła do celu
Rosja pręży muskuły. Na Morze Czarne poza Flotą Czarnomorską wysłano także Flotyllę Kaspijską, która właśnie dotarła do celu. Rosja zapewnia, że działania jednostek odbywają się w ramach planowego "sprawdzianu kontrolnego".
Rosja poinformowała w sobotę, że Flotylla Kaspijska dotarła na Morze Czarne i wesprze Flotę Czarnomorską w planowych ćwiczeniach kontrolnych.
Rosja pręży muskuły. Armada już na Morzu Czarnym
Z portu w Machaczkale wypłynęło ostatecznie 15, a nie 10 jednostek Flotylli Kaspijskiej, jak informowało wcześniej Ministerstwo Obrony Rosji. W grupie okrętów są kutry artyleryjskie, jednostki desantowe i pomocnicze.
"Jednostki te wcześniej zostały podporządkowane operacyjnie Flocie Czarnomorskiej i otrzymały zapasy paliwa i żywności" - informuje biuro prasowe Floty. W ćwiczeniach, jak informowaliśmy wcześniej w Wirtualnej Polsce, wezmą także udział jednostki powietrzne.
Nie wiadomo, gdzie ani w jakim dokładnie terminie będą odbywały się ćwiczenia wojsk morskich Rosji. Wiadomo, że ich zadaniem jest sprawdzenie gotowości bojowej Floty Czarnomorskiej, a także Flotylli Kaspijskiej. Ćwiczenia skupią się m.in. na zadaniach z pokonywania zagrody minowej i prowadzenia ognia do celów nawodnych i powietrznych.
Rosja prowadzi ćwiczenia. Powtórzy się scenariusz z 2018 roku?
Wspólne ćwiczenia Floty Czarnomorskiej z Flotyllą Kaspijską spotkały się z krytyką i obawami ze strony Ukrainy. Podobna mobilizacja miała miejsce w 2018 roku i doprowadziła do kryzysu azowskiego.
"Przerzucenie jednostek też było tłumaczone działaniami z zakresu przygotowań bojowych, ale powróciły one dopiero późną jesienią, kiedy ucichły batalie wokół przejęcia ukraińskich jednostek" - mówił w rozmowie z ukraińską agencją informacyjną kpt. Pawło Łakijczuk z ukraińskiego Centrum Studiów Globalnych.
Dodatkowo w piątek 16 kwietnia Rosja ogłosiła, że od 24 kwietnia do 31 października zamknie część Morza Czarnego dla żeglugi okrętów wojskowych i jednostek obcych państw. Chodzi o teren ciągnący się wzdłuż anektowanego w 2014 roku Półwyspu Krymskiego.
Konflikt na linii Rosja-Ukraina. "Bylibyśmy w oku cyklonu"
Jak zauważają eksperci, ćwiczenia na Morzu Czarnym zbiegają się w czasie z eskalacją konfliktu na linii Rosja-Ukraina w Donbasie, gdzie władze na Kremlu ogłosiły mobilizację wojsk.
Separatyści, jak donoszą ukraińskie media, zaczęli przygotowywać specjalne bunkry, a także zwiększają bazę łóżkową w lokalnych szpitalach. Według Kijowa, Moskwa planuje także przenieść broń jądrową na zaanektowany półwysep.
-To wszystko odbywa się w naszym najbliższym sąsiedztwie. Gdyby coś się stało, to bylibyśmy w oku cyklonu, a nasze możliwości odpowiedzi są skromne - podkreślił w rozmowie z dziennikarzem WP Piotrem Białczykiem były ambasador RP w Moskwie Stanisław Ciosek.
Źródło: PAP