Rosyjski okręt zatopiony w pobliżu Odessy? "Poszedł do piekła"
W poniedziałek rano Serhij Bratczuk, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Regionalnej Administracji Wojskowej w Odessie, poinformował o zatopieniu przez ukraińskie siły jednego z rosyjskich okrętów wojennych. - Poszedł do piekła! - mówił w komunikacie na Telegramie. Chodzi tu prawdopodobnie o jedną z nowych rosyjskich łodzi patrolowych.
- Teraz możemy już powiedzieć: rosyjski statek poszedł do piekła, wróg ma straty. Chwała Siłom Zbrojnym Ukrainy! Chwała Ukrainie!… Zniszczymy wroga. Minus jeden statek – przekazał Serhij Bratczuk w wiadomości opublikowanej w poniedziałek rano na Telegramie.
Prawdopodobnie chodzi tu o rosyjską łódź patrolową "Wasil Bykow", zwodowaną raptem cztery lata temu. Najpewniej Ukraińcy zatopili okręt przy użyciu któregoś ze swoich systemów rakietowych. Tak użyli ich właśnie dzisiejszej nocy nieopodal Odessy:
Póki co, żadne inne źródło nie potwierdza ukraińskich doniesień.
Rosja dokona desantu pod Odessą?
Stany Zjednoczone nie uważają, że atak Rosjan na ukraińskie miasto Odessa od strony Morza Czarnego jest nieunikniony - przekazał Reuters w niedzielę, cytując amerykańskiego urzędnika z ministerstwa obrony USA.
Według źródła agencji, od początku inwazji na Ukrainę Rosja wystrzeliła ok. 600 rakiet. Ponadto 95 proc. jej sił bojowych, które stacjonowały przy zachodnich granicach Rosji, znajduje się obecnie na terytorium Ukrainy.
Wypowiadający się anonimowo urzędnik ocenił również, że mimo iż Rosjanie próbują zdobyć Kijów, Charków i Czernichów, spotykają się z "silnym ukraińskim oporem".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w niedzielę, że siły rosyjskie szykują się do zbombardowania Odessy, historycznego miasta i strategicznego portu nad Morzem Czarnym.
