Pentagon mówi o desancie rosyjskich wojsk. "Putin może mieć problem"

Według amerykańskiego Pentagonu, Rosja w piątek rozpoczęła desant morski z udziałem tysięcy żołnierzy pod Mariupolem nad Morzem Azowskim. Celem ma być szturm na miasto i resztę Donbasu. - Rosjanie mogą mieć tam problem. Ukraina o możliwym desancie wiedziała wcześniej i na pewno się dobrze przygotowała - mówi Wirtualnej Polsce komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl.

Jeden ze statków handlowych ostrzelanych w piątek przez rosyjską Flotę Czarnomorską
Jeden ze statków handlowych ostrzelanych w piątek przez rosyjską Flotę Czarnomorską
Źródło zdjęć: © Twitter.com | Twitter
Sylwester Ruszkiewicz

25.02.2022 | aktual.: 25.02.2022 21:57

- Spodziewamy się, że Rosja ruszy w stronę Mariupola i Donbasu po lądowaniu. Opór stawiany przez Ukrainę jest większy, niż spodziewała się tego Moskwa, a jej ofensywa straciła trochę na impecie – powiedział wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu.

Dodał, że według szacunków USA Rosja użyła dotąd około jednej trzeciej z ponad 150 tys. żołnierzy zgromadzonych wokół Ukrainy.

Według Maksymiliana Dury, komandora rezerwy Marynarki Wojennej, to kolejne działanie Rosjan, którzy używają każdej siły, żeby pokonać Ukraińców.

- Okazuje się bowiem, że w tamtym rejonie wojska ukraińskie są bardzo silne i mocno się opierają. Od początku desant morski wydawał się bardzo prawdopodobny, szczególnie od strony Mariupola – przez to, że jest tam bardziej płaski teren. Dalej są już klify i urwiska. A to utrudniłoby rosyjskiej piechocie morskiej wyjście na plażę – mówi WP kom. Dura.

Jego zdaniem, jeżeli Ukraina była przygotowana na desant rosyjskich wojsk, to Rosjanie mogą mieć problem.

- Jest to bardzo prawdopodobne. Kijów bowiem wcześniej wiedział, że taki desant to tylko kwestia czasu. Ukraina ma w tamtym rejonie rakiety przeciwokrętowe, artylerię i broń precyzyjną. Możemy tylko trzymać kciuki za ukraińskich żołnierzy, żeby odparli atak - uważa ekspert.

- Czołgi, które pojawią się na plaży, będą mogły poruszać się jedną drogą. Jest bardzo prawdopodobne, że Rosjanie przy ich pomocy zajmą Mariupol. Nie będzie to jednak łatwa operacja. Ukraińcy na pewno obstawią tę drogę i będą próbować zatrzymywać oraz likwidować rosyjskie wojska. Jak obserwujemy dotychczasowe ruchy wojsk rosyjskich w tamtych rejonach, to widzimy, że do tych zatrzymań dochodzi. Na razie daleko Rosjanom nie udało się tam przesunąć. Jedyne miejsce, w którym faktycznie dalej się przesunęli, to rejon od wyjścia z Krymu do Dniestru – ocenia kom. Dura.

Przypomnijmy, że piątek media społecznościowe obiegło nagranie z Wyspy Węży na Morzu Czarnym, na której zginęło 13 broniących się tam ukraińskich pograniczników. Rosyjska Flota Czarnomorska zdobyła Wyspę, ostrzeliwując ją rakietami.

- Wyspa Wężów, którą zajęli Rosjanie, to bardzo ważny punkt na Morzu Czarnym. Znajduje się bardzo blisko Rumunii, na "skrzyżowaniu strefy ekonomicznej i szelfu kontynentalnego". Przed laty była przedmiotem sporu terytorialnego między Rumunią a Ukrainą. Wyrokiem Trybunału w Hadze ustanowiono granice morskie między Rumunią i Ukrainą oraz określono rozmiar wyłącznych stref ekonomicznych tych państw. Obie strony uznały wyrok, co nie oznacza, że obecnie będzie go uznawała również Federacja Rosyjska. To może być teraz duży problem dla NATO, której Rumunia jest członkiem – ocenia kom. Dura.

W jego opinii takich problemów, które stwarza Flota Czarnomorska w ostatnich godzinach, może być coraz więcej.

- Flota rosyjska blokuje dostęp do Morza Azowskiego i wstrzymuje ruch statków handlowych. Pokazuje swoją siłę na Morzu Czarnym i straszy inne państwa. Ostrzelanie dwóch statków: tureckiego i mołdawskiego nie było przypadkowe. To kolejny pokaz siły. Turecki statek został zaatakowany, bo Rosja wysłała sygnał Turcji: jak zamkniecie cieśninę, będziecie mieli z nami problem. A mołdawski statek został ostrzelany, by przekazać Mołdawii, żeby nie protestowała, gdy rosyjskie wojska uderzą z Naddniestrza na Odessę – twierdzi ekspert portalu Defence24.pl

Według ukraińskiej agencji spedycyjnej Stark Shipping, rosyjska rakieta trafiła również statek towarowy Namura Queen, pływający pod banderą Panamy na Morzu Czarnym.

"Załoga została ewakuowana przez ukraińskie służby ratunkowe do portu w Czarnomorsku" - podało na Facebooku ministerstwo infrastruktury.

Wybrane dla Ciebie