Rosja wycofuje okręty z Morza Czarnego
Siły rosyjskie wycofały do portów większość swoich okrętów z Morza Czarnego, pozostawiając tylko dwie jednostki do zadań patrolowych – poinformowało w sobotę dowództwo operacyjne armii ukraińskiej.
Marynarka wojenna sił wroga pozostawiła na patrolowaniu dwa okręty. "Reszta odzyskuje siły i zapasy w bazach Krymu" – poinformowało dowództwo Południe, podkreślając jednak, że nadal utrzymuje się ryzyko ataków rakietowych lub wrogiego desantu.
Korespondent Radia Swoboda informował w piątek, że wszystkie okręty podwodne rosyjskiej Floty Czarnomorskiej wypłynęły z Sewastopola. - Obecnie północna zatoka portu, gdzie zwykle cumują okręty podwodne, pozostaje pusta - potwierdził dziennikarz.
W składzie Floty Czarnomorskiej jest sześć okrętów podwodnych sowieckiego projektu Warszawianka. Załoga takiego okrętu liczy 52 osoby. Oprócz min i torped okręty te mogą być wyposażone w cztery pociski manewrujące Kalibr, nadające się do atakowania celów morskich lub naziemnych - zależnie od wersji.
Co robią Rosjanie?
W ocenie ukraińskiego dowództwa rosyjskie wojska umacniają się na zajętych pozycjach w obwodach chersońskim i mikołajowskim na południu kraju.
Zdaniem ukraińskich służb na okupowanych terenach nasila się kryzys humanitarny, gdyż kolaborujące z okupantem władze, złożone z osób niekompetentnych, nie są w stanie rozwiązywać problemów administracyjnych i gospodarczych.