ekstremalne burze

W trakcie gorącej końcówki lata w Europie, przez wschodnie Niemcy przeszedł silny front burzowy. Najwięcej zgłoszeń strażacy odnotowali w Bawarii, gdzie w niedzielę silny wiatr zrywał dachy, a grad był wielkości kulek od pingponga. Agencja AP udostępniła nagrania z niemieckich mediów, które relacjonowały koszmar pogodowy w okolicach Augsburga. Widać na nich ulice białe od gradu, a także zalane ulice i pozrywane dachy. Jak poinformował TNN, jedna osoba została ranna po uderzeniu pioruna niedaleko Passau. Władze ogłosiły w niedzielę wieczorem wstępny stan klęski żywiołowej dla południowej części Bawarii. Szkody są naprawiane regularne, jednak tysiące gospodarstw do południa w poniedziałek pozostawało bez prądu. Silne burze męczyły Niemców od czwartku, gdy wówczas wydano pierwsze alerty dla mieszkańców południowej części kraju.

Potężne burze na Bałkanach. W ostatnich godzinach niszczycielski żywioł nawiedził m.in. Chorwację, Słowenię, Bośnię i Serbię. Nad ranem w czwartek agencja AP potwierdziła informacje chorwackiej policji o dwóch ofiarach śmiertelnych w Zagrzebiu. Jedno z drzew, powalonych przez silny wiatr przygniotło dwóch mężczyzn na ulicy. Do tego w Zagrzebiu doszło do groźnego zdarzenia podczas prac budowlanych w trakcie trwania burzy. Jeden z pracowników został ranny w wyniku upadku dźwigu budowlanego. Żywioł wyrywał drzewa z korzeniami i spowodował przerwy w dostawie prądu również w Bośni i Hercegowinie. Władze wydały też ostrzeżenie przed nawałnicami w Serbii. Podobną sytuację odnotowano w Słowenii, gdzie silny wiatr przewracał drzewa i zrywał dachy. Podczas gdy Bałkany nawiedziły silne burze, w innych częściach Europy fala upałów spowodowała pożary lasów i pól uprawnych, zmuszając tysiące mieszkańców do ewakuacji z zagrożonych terenów.

- Czas na reakcję mija, ale to jest proces - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfety z Uniwersytetu Warszawskiego, komentując skutki kryzysu klimatycznego. - Jeżeli nie będziemy robić mniej, to przestaniemy być samowystarczalni żywnościowo. (...) Jeżeli będziemy to źle robić, zabraknie nam wody i zabraknie nam możliwości przeżycia w takiej formie i tak dobrych warunkach, jakie mamy w tej chwili - dodał ekspert. W ocenie prof. Malinowskiego nie powstrzymujemy procesu zmiany klimatu, a im później będziemy go powstrzymywać i spowalniać, "tym gorsze skutki odczujemy". - To jest życie. To nie jest coś, co nagle się kończy - podkreśla. Zdaniem fizyka jednym z powodów coraz gwałtowniejszych burz i nawałnic jest powszechna "betonoza", która wzmacnia gwałtowne zjawiska. - Wycinanie lasów, szczególnie w terenach górskich, i wysuszanie miejsc podmokłych to jest to, co powoduje gwałtowne powodzie. Z naturą nie wygramy. W cieplejszej atmosferze jest więcej energii dla tych ekstremalnych zjawisk, a my przez nieodpowiedzialne postępowanie jeszcze wzmacniamy te zjawiska. Musimy pamiętać o tym, że będzie nam brakowało z jednej strony wody, a z drugiej będzie jej za dużo - przestrzega.