Dotknięte nawałnicą gminy Brusy, Czersk i Konarzyny nie otrzymały komunikatu o możliwości wystąpienia gwałtownych burz, ponieważ w starostwie, które powinno przekazać informację, wyłączono już komputery. Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego jednostki wiedział o zagrożeniu, ale uznał, że "nie było jednak sensu nigdzie dalej dzwonić". - To już było przecież po 15, wszystkie urzędy i tak już nie pracowały - tłumaczy.