RegionalneTrójmiastoReferendum ws. rozwiązania straży miejskiej w Chojnicach - niewiążące. Zabrakło tysiąca głosów

Referendum ws. rozwiązania straży miejskiej w Chojnicach - niewiążące. Zabrakło tysiąca głosów

• Chojnicka straż miejska na razie zostaje
• Nie udało się przekroczyć 30 proc. progu frekwencji
• Organizatorzy: "Na pewno nie zostawimy tak tej sprawy"

Referendum ws. rozwiązania straży miejskiej w Chojnicach - niewiążące. Zabrakło tysiąca głosów
Źródło zdjęć: © Straż Miejska w Poznaniu
Tomasz Gdaniec

22.12.2015 | aktual.: 27.12.2015 10:57

- Frekwencja wyniosła 24,21 proc. Oznacza to, że to referendum jest niewiążące dla organów stanowiących jednostki samorządu terytorialnego, jakim jest miasto Chojnice. Oczywiście - i to było do przewidzenia - te osoby, które na to referendum poszły, głosowały za odwołaniem Straży Miejskiej i głosowały również za tym, aby nie wprowadzać żadnego podatku - mówi Robert Wajlonis, urzędnik wyborczy.

Taki wynik do dobra wiadomość dla urzędników oraz pracowników chojnickiego magistratu. Pomysłowi rozwiązania straży miejskiej przeciwny od początku był burmistrz Arseniusz Finster. W rozmowie z Wirtualną Polską samorządowiec podkreślał, że nie ma możliwości, aby policja wypełniała wszystkie zadania straży miejskiej. Burmistrz zachęcał również, aby na głosowanie poszły wyłącznie osoby, które chcą likwidacji straży miejskiej. Przeciwnicy tej idei mieli pozostać w domach.

- Ustawodawca wyznaczył bardzo wysoki próg frekwencyjny - 30 proc. wszystkich uprawnionych. Do urn w przedświąteczną, handlową niedzielę poszło prawie 7,5 tys. osób. 96 proc. z nich zdecydowało się zagłosować za likwidacją straży miejskiej. 7,2 tys. mieszkańców nie chce strażników na chojnickich ulicach. W ostatnich wyborach niewiele ponad 1,5 tys. głosów więcej potrzebował aktualny burmistrz, aby wygrać. Władza nie może tego zignorować - mówi Wirtualnej Polsce Artur Eichenlaub, jeden z organizatorów referendum.

Organizatorzy plebiscytu podkreślali, że jednym z powodów organizacji referendum były wysokie koszty utrzymania. Każdego roku na utrzymanie 30 funkcjonariuszy przeznaczanych jest ponad 2 mln złotych. W ocenie aktywistów nie wypełniają jednak swoich obowiązków. Często nie reagują na wezwania dotyczące osób nietrzeźwych.

- Na pewno nie zostawimy tak tej sprawy. Będziemy patrzeć władzy na ręce. Organizacja całej akcji referendalnej kosztowała nas wiele trudu. Na jej przeprowadzenie potrzebowaliśmy sześciu miesięcy. Burmistrz zapowiedział reformę straży miejskiej. Teraz będziemy czekać, obserwować zmiany - dodaje Eichenlaub.

Jesienią uchwałę o rozwiązani straży podjęli samorządowcy z Wicka, ponieważ w efekcie niepełnej obsady SM nie była w stanie realizować swoich statutowych zadań. W czynnej służbie był tylko jeden funkcjonariusz. W praktyce oznacza to, że z końcem marca przyszłego roku z wickich ulic znikną patrole strażników miejskich.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Zobacz także
Komentarze (12)