To, by Jan Paweł II był bezpieczny w Polsce, było szczególnie ważne. Przygotowywaliśmy się tak, by zawsze móc zareagować, także na to, czego nie zdołaliśmy przewidzieć - wspomina funkcjonariusz BOR Stanisław Kędzierski. Zaskakiwał - dodał - przede wszystkim sam papież, wprowadzając zmiany w programach podróży. M.in. w 1991 r. w Lubaczowie BOR-owcy dostali sygnał o możliwym zamachu.