30-krotność zus

We wtorek projekt PiS o 30-krotności składki ZUS miał zostać poddany pod głosowaniu. Tak się jednak nie stanie, bo PiS go wycofał. Dlaczego? - W gronie wnioskodawców uznaliśmy, że wobec daleko idącej kontrowersji, również sprzeciwu części posłów Zjednoczonej Prawicy, są małe szanse, żeby projekt przeszedł, więc nic na siłę - tłumaczył Marcin Horała. Jak dodał, "nie udało się, niestety, wszystkich przekonać".

- Lewica miał wczoraj swój klub. Została podjęta decyzja. Jestem bardzo podbudowana sposobem dyskusji. Rozmowa była bardzo ciekawa - nie było krzyków ani trzaskania drzwiami. Ciekawa i merytoryczna dyskusja. Jednogłośnie podjęliśmy decyzję, jak będziemy głosowali - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus w programie "Tłit". Pytana, dlaczego klub nie ujawnia, czy decyzja jest na "tak" czy na "nie", odparła: "Dlaczego mamy kłaść kawę na ławę PiS-owi? Niech się martwią czy Gowin zagłosuje "za", czy przeciw. Niech się kłócą". Scheuring-Wielgus powiedziała, że nikt z PiS-u nie negocjował z Lewicą. - To nieprawda, kłamstwo. Nie było spotkań twarzą w twarz. Mówią tak, bo mają problem, co z tym fantem zrobić, szukają sprzymierzeńców. Ale z PiS-em się nie dyskutuje - oznajmiła. Zapewniła, że ws. 30-krotności ZUS Lewica zagłosuje jednogłośnie.

- 30-krotność nie pojawiła się dzisiaj. Była dyskutowana również w łonie Zjednoczonej Prawicy. Ta dyskusja była długa. Raz przeważały argumenty z jednej strony, raz z drugiej. Wydawało się, że będzie tak, potem pojawiły się nowe argumenty i okazało się, że jednak idziemy w inną stronę. Polityka to proces - mówił Radosław Fogiel w programie "Tłit", komentując zamieszanie wokół 30-krotności ZUS. - Cały czas liczymy na większość w łamach ZP. Będziemy rozmawiać z naszymi koalicjantami. Każdego da się przekonać racjonalnymi argumentami - premier Gowin nie jest tu żadnym wyjątkiem. Ale przyjmiemy też głosy poparcia z innej części sali - dodał. Pytany, co w sytuacji, gdy Gowin zagłosuje przeciw, odparł: "Nie snułbym apokaliptycznych scenariuszy". - Nie używajmy narracji, że to zabieranie. To nie grabież na gościńcu, tylko danina na rzecz przyszłych emerytur - podsumował Fogiel.

- Zastanawiam się, czy zamieszanie wokół zniesienia 30-krotności limitu składek ZUS to nie kolejna ustawka PiS. (…) Szczególnie, że wiem, iż również prezydent mówił, że jest przeciwko zniesieniu limitu. Może to być również element negocjacji ws. umowy koalicyjnej, presji PiS wywieranej na partii Jarosława Gowina. Tak czy inaczej brzydko się panowie bawią, bo chodzi o emerytury wszystkich Polaków – mówiła w rozmowie z WP.PL szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Z teorią o ustawce zgadza się Joanna Senyszyn z SLD. – Być może jest to gra, by przepchnąć ustawę, którą Andrzej Duda zawetuje i będzie dobrym prezydentem bogatych Polaków – mówiła posłanka Lewicy. Miłosz Motyka z PSL uważa z kolei, że "prezes PiS chce po raz kolejny przetestować kręgosłup Jarosława Gowina".

- Są korekty, które naszym zdaniem powinny zostać wprowadzone. Wczoraj potwierdziłem obu moim rozmówcom (z PiS i Solidarnej Polski - przyp. red.), że Porozumienie nie zagłosuje za likwidacją 30-krotności składek ZUS. Ten temat zostanie zdjęty z agendy. To było wspólne stanowisko moje i minister Emilewicz, całego Porozumienia. Teoretycznie PiS i SP mogą przegłosować takie rozwiązanie np. z Lewicą. To uderzenie w wysoko wyspecjalizowanych specjalistów, najbardziej kreatywną część społeczeństwa. Do takiego uderzenia Porozumienie nie przyłoży ręki. Miałem wrażenie, że moi rozmówcy przyjęli to ze zrozumieniem - powiedział wicepremier Jarosław Gowin w programie "Tłit". Przypomnijmy, jeśli ktoś w ciągu roku zarobił więcej niż 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, nie musi już opłacać składek na ZUS. PiS chciało to zmienić.