Skatowany ośmiolatek. "Zakażenie się rozwinęło"
Ośmioletni Kamil od ponad miesiąca przebywa w szpitalu. Chłopczyk trafił do placówki po tym, jak został skatowany. Jego biologiczny ojciec zaapelował o modlitwę w jego intencji. Natomiast lekarz, który od kilku tygodni walczy o życie chłopca, opowiedział przed kamerami, w jakim stanie jest teraz dziecko.
06.05.2023 | aktual.: 06.05.2023 14:27
Kamilek przed Wielkanocą trafił na katowicki OIOM. Stało się to po tym, jak ośmiolatek został skatowany.
Koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach dr Andrzej Bulandra w rozmowie z "Faktem" przekazał, że "Kamilek każdego dnia walczy o życie".
"Każdy dzień to walka o jego życie"
- Kluczowe dni zaczęły się w momencie przyjęcia Kamilka do szpitala. Każdy dzień to jest bezpośrednia walka o jego życie. Głównie anestezjologów na oddziale intensywnej terapii. Ale jest też i nasza działalność chirurgiczna w postaci zamykania ran oparzeniowych. Te rany są już zagojone, ale pozostaje bardzo ciężki stan ogólny pacjenta - wyjaśnił lekarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Lawina zmian zapalnych w organizmie"
Rozmówca "Faktu" ujawnił, że chłopczyk trafił do szpitala kilka dni po tym, jak został zmaltretowany. Gdy go przyjmowano do placówki, miał rany zaopatrzone przez medyków, którzy zostali wezwani do dziecka.
- Rany były brudne, zakażone. Pomyślałem, że to dziecko było bardzo zaniedbane. W momencie przyjmowania nie znałem mechanizmów urazów, ale wiedziałem, że to nie były rany świeże. Były brudne, ze strupami - kontynuował dr Bulandra.
Lekarz dodał, że same oparzenia nie były trudne do leczenia. Jednak problem pojawił się przy leczeniu niewydolności wielonarządowej. - Na to złożyło się bardzo wiele czynników: od oparzenia, po inne urazy, których doznał Kamil. Zakażenie się rozwinęło. Oparzenia i inne urazy wywołały lawinę zmian zapalnych w organizmie. Z tego powodu stan zdrowia Kamilka pogarsza się - wyjaśnił medyk.
Apel ojca o modlitwę
"Fakt" dodał, że Kamilek jest sam w szpitalu, nie ma przy nim rodziców, gdyż ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich, a jego matka przebywa w areszcie.
Tabloid udostępnił także apel ojca biologicznego Kamilka, który zrozpaczony poprosił ludzi z całej Polski o modlitwę za jego synka. - Z góry bardzo dziękuję - powiedział zapłakany.
Ośmiolatek skatowany. Przerażająca historia
Informacje o tym, że chłopiec został brutalnie pobity, wyszły na jaw dopiero na początku kwietnia. Służby o makabrze w domu Kamilka poinformował jego biologiczny ojciec, który właśnie odwiedzał dziecko.
Chłopiec był bity, oblewany wrzątkiem i przypalany papierosami. Przez kilka dni do dziecka nikt nie wezwał pogotowia.
Kamilek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Śledczy zatrzymali matkę chłopca oraz ojczyma. Teraz Dawid B. podejrzany jest m.in. o usiłowanie zabójstwa dziecka.
Zarzuty w tej sprawie postawiono także ciotce chłopca (siostrze matki - przyp. red.) oraz jej mężowi. Usłyszeli zarzut nieudzielenia pomocy nieletniemu, który znajdował się w stanie zagrożenia życia.
Przeczytaj też:
Źródło: "Fakt"