Robert Biedroń podjął decyzję. Ma być jedynką w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Jak ustaliła WP, Robert Biedroń w rozmowie ze swoimi współpracownikami potwierdził, że nie będzie kandydował na drugą kadencję w Słupsku. W najbliższym czasie planuje założyć nowe ugrupowanie polityczne i wystartować z pierwszego miejsca do Parlamentu Europejskiego z warszawskiej listy.
22.08.2018 | aktual.: 22.08.2018 16:02
- Biedroń ma być jedynką na warszawskiej liście nowego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. W wyborach na prezydenta Słupska zamiast niego wystartuje, jego pierwsza zastępczyni w urzędzie, Krystyna Danilecka - Wojewódzka - mówi nam jeden z obecnych współpracowników Roberta Biedronia.
Decyzja już zapadła i zostanie niedługo ogłoszona. Robert bardzo wierzy w to, że będzie nową siłą polityczną, na którą zagłosuje dużo młodych osób. Że jest w stanie odsunąć PiS od władzy. I, że najpierw zrobi to pod własnym szyldem. A nie w koalicji z Platformą, którą ostatnio non stop krytykuje. Wybory do Parlamentu Europejskiego mają być testem popularności jego nowej formacji i jego samego. Będzie chciał wystawić listy w największych okręgach wyborczych w Polsce. Następnym krokiem ma być start w wyborach do Sejmu. Gdyby projekt się powiódł, to Biedroń wystartuje w wyborach prezydenckich w 2020 r. – informuje nas bliski współpracownik Roberta Biedronia.
Gdyby powstało ugrupowanie prezydenta Słupska, już na starcie otrzymałoby 5 procent. Tak wynika z sondażu IPSOS dla oko.press. - Sondaż pokazuje, że wśród Polek i Polaków jest bardzo duże zapotrzebowanie na polityczną alternatywę dla duopolu PO-PiS - wbrew temu, do czego chcą nas przekonać obie partie. Broniąc się przed rozwojem nowych inicjatyw, dbają one tylko o swój partykularny interes. Układ dwupartyjny jest na rękę zarówno PiS jak i PO – komentował w rozmowie z „Super Expressem” Biedroń. Na naszą prośbę o kontakt nie odpowiedział.
Informacje o tym, że polityk chce założyć nowe ugrupowanie krążyły już od jakiegoś czasu. Jednak to ostatnie dni zaważyły na tym, że Biedroń miał podjąć ostateczną decyzję.
Pierwszy wyraźny sygnał dotarł 6 sierpnia. Na Półwyspie Helskim, Biedroń rozpoczął wtedy czterodniowy cykl spotkań z mieszkańcami i wczasowiczami. Nie były to jednak spotkania samorządowe. A spotkania z potencjalnymi wyborcami jego partii politycznej. Wszystko pod płaszczykiem tzw. spotkań w ramach Sceny Kulturalnej, na której polityk promował swoją książkę „Pod Prąd”. Co ciekawe, książka była wydana już dwa lata temu. Tak długa promocja to ewenement na rynku wydawniczym. Mimo to, na spotkaniach gromadziły się tłumy, uczestnicy stali w kolejce po autograf. Biedroń był w swoim żywiole. Tymczasem w Słupsku radni byli wściekli. Co prawda, Biedroń pojechał do wczasowiczów na urlopie, ale wcześniej na te same dni zwołał nadzwyczajną sesję Rady Miasta. A na niej planowano omówić m.in. ważne dla mieszkańców inwestycje oświatowe.Prezydent Słupska na sesję nie dotarł, a w kolejnych dniach kontynuował spotkania ze swoimi sympatykami m.in. w Iławie i Elblągu.
Kolejny sygnał dotarł 14 sierpnia. „Gazeta Wyborcza” informuje, że Biedroń rezygnuje z kandydowania na prezydenta Słupska i będzie tworzył nowe ugrupowanie pod nazwą „Kocham Polskę”.Polityk na konferencji jednak dementował te doniesienia. - To, że kocham Słupsk, kocham Polskę nie znaczy, że stanę na czele jakiejkolwiek partii czy ruchu, który nazywa się Kocham Polskę – oznajmił Biedroń.
- Widzę, co się dzieje w państwie i na pewno nie będę stał biernie. (...) Zamierzam popierać każdy projekt, który będzie proeuropejski, otwarty, nowoczesny, progresywny. Czekam z utęsknieniem na taki, jak wielu Polaków. (...) Mam nadzieję, że ten stan oczekiwania na taki projekt nie będzie się długo utrzymywał i w najbliższym czasie ktoś weźmie byka za rogi i podejmie się tego trudnego wyzwania – poinformował Biedroń.
Jednak kluczowe przy podjęciu decyzji okazało się być weto prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Znowelizowana przez PiS ordynacja preferowałaby duże ugrupowania. Przy przepisach, które pozostały, potencjalne ugrupowanie Biedronia miałoby szanse na kilka europoselskich mandatów. Swoją decyzję o niekandydowaniu na drugą kadencję, polityk ma ogłosić w ciągu najbliższych tygodni. Z kolei, informacja o nowym projekcie politycznym ma pojawić się w październiku, w okresie wyborów samorządowych. O wycofaniu się z kandydowania na prezydenta Słupska informowała również "Rzeczpospolita".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl