Posłowie KO kpią z PiS: "Wąsik z Kamińskim wygrali nam wybory"
Politycy Koalicji Obywatelskiej od rana w Sejmie opowiadają sobie żarty: "Kamiński z Wąsikiem tak się przyzwyczaili do podsłuchiwania opozycji, że przez omyłkę zaczęli podsłuchiwać swoich". Posłowie partii rządzącej kpią ze "szturmu" polityków PiS do Sejmu. I mówią tak: - Ci awanturnicy właśnie wygrali nam wybory.
07.02.2024 | aktual.: 07.02.2024 21:03
Mowa o wyborach samorządowych, które odbędą się za dokładnie dwa miesiące. Niedługo po nich - wybory do Parlamentu Europejskiego.
O tym, że mogą one zakończyć się dla PiS fatalnie, pisaliśmy niedawno w Wirtualnej Polsce.
PiS wchodzi w obydwie kampanie wyborcze "z buta", ale potyka się o własne nogi: wywołując awanturę przed Sejmem i przepychając się z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej. Nawet niektórzy ludzie związani z PiS po cichu w rozmowach między sobą przyznają: - To nie tak miało wyglądać.
Inni z kolei tłumaczą: - Nie mogliśmy odpuścić. Honor to coś więcej niż PR.
Obrazki już poszły w Polskę. Dla rządzących - jak sami twierdzą - to sytuacja idealna. - Pisowcy robią z siebie zaczadziałych awanturników. Obrali strategię na samozniszczenie. Dla nas to dobra informacja, chociaż naprawdę - nadziwić im się nie mogę - komentuje z nieskrywaną satysfakcją jeden z wiceministrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sejmowe kuluary żyją "szturmem" polityków PiS na Sejm - prym wiedli niewpuszczeni przez straż Maciej Wąsik z Mariuszem Kamińskim - ale w obozie rządowym sprawa wywołuje umiarkowane emocje.
A jeśli już, to radość.
- PiS ma dziś twarz skazańców i zagubionego Kaczyńskiego. Nawet ich wyborcom to się nie podoba. A nam? Nam się to bardzo podoba - mówi na sejmowym korytarzu jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.
"Sami siebie podsłuchują"
Inni przedstawiciele obozu rządowego kpią z opartych na nieoficjalnych informacjach doniesieniach medialnych (gazety.pl czy Radia Zet), wedle których Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mieli rzekomo inwigilować Pegasusem czołowych polityków PiS (zainteresowani temu zaprzeczają).
- Widać, że się żrą w środku. Sami na siebie donoszą. Oni się tam nienawidzą - twierdzi, mówiąc o PiS, rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.
Inny opowiada żart: - Kamiński z Wąsikiem tak się przyzwyczaili do podsłuchiwania opozycji, że przez omyłkę zaczęli podsłuchiwać swoich.
Obóz rządzący przekonuje: PiS jest dziś w defensywie. Na własne życzenie.
Nawet zwolennicy tej partii - choćby w mediach społecznościowych - się z tym zgadzają. I wytykają formacji Jarosława Kaczyńskiego, że zamiast punktować rząd Donalda Tuska w kluczowych dla Polski sprawach - CPK, atom, energia, reformy i obietnice z kampanii - to wdaje się w sejmowe awantury z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej i przywdziewa sobie sama łatkę "radykałów".
- PiS jeszcze się nie ogarnęło po wyborach. Nie mamy dziś normalnej opozycji - kwituje na sejmowym korytarzu jeden z posłów koalicji.
Nieoczywiste podziały
W Wirtualnej Polsce pisaliśmy niedawno, że są w PiS politycy, którzy uważają, że awantury wokół Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego nie służą partii. I że powinna się ona skupić na "zespole pracy państwowej" i sprawach "merytorycznych", ważkich programowo i dających perspektywę na rozszerzenie wyborczej bazy.
W odpowiedzi stronnicy byłych szefów CBA uznali, że tego typu doniesienia są rozpowszechniane w mediach m.in. przez ludzi bliskich Mateuszowi Morawieckiemu.
Sprawa nie jest jednak tak oczywista. Nawet wyborcy PiS są w tej sprawie podzieleni, co pokazują badania opinii publicznej. Odnotowują to również analitycy.
W niedawnym badaniu dla WP (ze stycznia) ponad połowa wyborców uważa, że Wąsik i Kamiński nie powinni zachowywać mandatów poselskich. Ten odsetek w kolejnych sondażach się zwiększał. Nawet część wyborców PiS twierdzi, że panowie nie powinni kandydować w wyborach do PE. Piszemy o tym w tekście dotyczącym sondażu dla WP.
PiS niepewne dalszych działań
Jak przebiega w Sejmie dzień Prawa i Sprawiedliwości? Raz politycy tej partii są w budynku, raz przed. Jest wrażenie chaosu. Głos zabiera Jarosław Kaczyński - raz na sejmowym korytarzu, innym razem na zwołanej szybko konferencji przed Sejmem - i oskarża obecne władze o najgorsze. Padają słowa: "dyktatura", "zbrodnia", "obcy interes", a nawet "zamach stanu".
- Wierzymy, że dojdzie do rozliczenia odpowiedzialności. Takiego, które byłoby dla kolejnych pokoleń ostrzeżeniem, że tego rodzaju zbrodnia nie będzie bezkarna i podnoszenie ręki na suwerenność Polski, na nasze podstawowe interesy i podstawowe interesy każdej polskiej rodziny, zostanie rozliczone - mówił o niewpuszczeniu do Sejmu skazanych przez sąd polityków PiS Kamińskiego i Wąsika.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że politycy mogą wejść do Sejmu, ale jako goście, a nie posłowie. Oni sami chcą jednak brać udział w posiedzeniu na sali plenarnej. Na to jednak marszałek się nie zgadza, bo - zgodnie z wyrokiem sądu II instancji - Wąsik i Kamiński nie są już posłami.
Jaki plan ma PiS? - Zdecydujemy na posiedzeniu klubu. Na razie nie zanosi się, żeby Maciej i Mariusz znów próbowali wejść do Sejmu - mówi nam nieoficjalnie polityk PiS.
Kamiński niedawno zapewniał: - Wejdziemy do Sejmu na własnych warunkach.
Dziś te słowa brzmią dla polityków większości rządowej jak autoparodia.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl